Angielskie rozgrywki już dawno za nami, ale wspaniały smak dalej pozostał nam w ustach. A to wszystko za sprawą nie tylko emocji, ale również przepięknych bramek, które padały w tym roku na boiskach Premiership.
Piękno angielskiej piłki to nie tylko zawrotne tempo akcji i fizyczność, która niejednokrotnie zakrawa o brutalność. Wyjątkowość wyspiarskiej ligi to przede wszystkim bramki! W minionych rozgrywkach zawodnicy z angielskich boisk strzelili 1066 goli w 380 meczach, co daje bardzo wysoką średnią 2,81 trafienia na mecz! Imponująca liczba przełożyła się na niemałe problemy z wytypowaniem tych najsmaczniejszych kąsków. Po długiej burzy mózgów ostatecznie zespół zajmujący się ligą angielską wybrał siedem wyjątkowych wisienek na przepysznym torcie Premieship 2011/2012.
7. miejsce – Leighton Baines vs Swansea, 24 marca 2012
Etatowy wykonawca wszystkich ofensywnych stałych fragmentów Evertonu, Leighton Baines, został wybrany na najlepszego bocznego obrońcę Premier League. Świetne centry, dobra szybkość i skuteczność w defensywnie sprawiły, że Anglik na pewno zmieni otoczenie latem. Jego bramka, która znalazła się w zestawieniu, była jedną z czterech zdobytych przez defensora w lidze. To ta najpiękniejsza – rzut wolny zza pola karnego naprzeciw bramki Swansea. Uderzenie zupełnie nie do obrony, perfekcyjnie techniczne i mocne. Poniżej Leighton Baines w najlepszym wydaniu!
6. miejsce – Robin van Persie vs Everton, 10 grudnia 2011
Najskuteczniejszy strzelec zakończonego sezonu nie tylko uderzał często, ale także pięknie. Trafienie, które zapakował do siatki Timowi Howardowi, było bliźniaczo podobne do tego, które potem zatrzepotało w siatce Pepe Reiny – bramkarza innej liverpoolskiej drużyny. Długie podanie za plecy obrońców od najlepszego asystenta Arsenalu Aleksa Songa spadło w sam raz na świetnie ułożoną lewą stopę Holendra. Piekielnie mocne uderzenie po długim słupku dało ważne zwycięstwo 1:0 i cenne trzy punkty. Nie było drugiej tak uzależnionej drużyny od jednego zawodnika, jak zależni są „Kanonierzy” od holenderskiego napastnika.
5. miejsce – Sebastian Coates vs QPR, 21 marca 2012
Wielce utalentowany obrońca Liverpoolu rozegrał w tym sezonie tylko dziewięć spotkań, ale to i tak wystarczyło, by zrobiło się o nim głośno. W świetnym meczu przeciwko ekipie QPR, który ostatecznie wygrali stołeczni (strzelając trzy gole w 15 minut), Urugwajczyk zdobył bramkę, której nie powstydziłby się żaden z rasowych napastników. Rosły obrońca wykorzystał zamieszanie w polu karnym, złożył się w perfekcyjne nożyce i zapakował piłkę pod poprzeczkę bramkarza QPR.
4. miejsce – Hatem Ben Arfa vs Bolton, 9 kwietnia 2012
W październiku 2010 roku stało się coś okropnego. Nowy nabytek Newcastle zderzył się z prawdziwą ścianą angielskiej piłki, Nigelem de Jongiem. Złamanie nogi w dwóch miejscach. Rehabilitacja trwająca ponad dziewięć miesięcy przebiegła bardzo sprawnie. I choć wydawało się, że Francuz do poprzedniej formy może nie wrócić, to we wrześniu 2011 roku Ben Arfa powoli zaczął olśniewać całą ligę. Aby potwierdzić, że wszystko idzie ku najlepszemu, strzelił przednią bramkę w meczu z Boltonem. Świetna technika, niesamowita prędkość i obrońcy Boltonu kładli się jak do spania, a Francuz zatrzymał się dopiero, jak piłka wpadła do siatki.
3. miejsce – Peter Crouch vs Manchester City, 24 marca 2012
Angielski napastnik jest fenomenem. Niejednokrotnie krytykowany i wyśmiewany, Crouch zazwyczaj zamykał usta ludziom, którzy wyśmiewali jego umiejętności. Na własnej skórze poczuł to Roberto Mancini, bo w meczu przeciwko Manchesterowi City angielski strzelec wspiął się na wyżyny nie tylko umiejętności, ale także pomysłowości. Przepiękny lob zza pola karnego do bramki najlepszego golkipera całej ligi? Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak! Przyszli mistrzowie kraju tylko zremisowali to spotkanie.
2. miejsce – Luis Suarez vs Norwich, 28 kwietnia 2012
Zdecydowanie najbardziej barwnym zawodnikiem całego sezonu został Luis Suarez. Urugwajczyk oszukiwał, wyzywał, ale ma w sobie także pierwiastek pewnego geniuszu, superpiłkarza. Wśród wiecznych pretensji i wymachiwania rękoma padały też piękne gole. W meczu przeciwko „Kanarkom” krnąbrny piłkarz strzelił hattricka, a jedna z tych bramek była wprost cudowna (od 2:05). Lob z połowy, świetnie wymierzony, przemyślany i zabójczo wykonany!
1. miejsce – Papiss Demba Cisse vs Chelsea, 2 maja 2012
Drużyna Newcastle została objawieniem roku. Zaskoczyła wszystkich szczególnie transferami, ściągając dwóch nieziemskich goleadorów. Papiss Cisse rozegrał tylko pół sezonu, a zdążył nastrzelać 14 bramek, i to nie byle jakich. Jego trafienie z Chelsea zostało wybrane na gola sezonu. Piłka w sposób niesamowicie podkręcony przeleciała nad głową zupełnie zdezorientowanego Petra Cecha i wpadła do siatki. „Sroki” wygrały to spotkanie 2:0.
Piękny gol Cisse:)
Jestem fanem Chelsea ale gdy oglądałem ten mecz w
którym cisse tak uderzył to było coś pięknego.
Wielkie uznanie dla tego Pana :)
A gdzie bramka maty w meczu z manu??
głupie gadanie, że liga angielska zakrawa na
brutalność. już od ładnych paru lat ta liga
zmieniła się na bardziej techniczną niż fizyczną
dlatego radzą sobie z powodzeniem w niej tacy
piłkarze jak Silva, Aguero, a fizyczność ligi
angielskiej to już tylko stary stereotyp. Chyba że
rozmawiamy o niższych klasach rozgrywek :)
a gdzie bramka modrica z liverpoolem ??
PS: ta bramka maty nie zasluguje na top 7 nawet top
10