Najlepszy zespół w historii Barcelony!


Po finale Ligi Mistrzów. W Barcelonie fiesta, a najbardziej świętują Pep Guardiola, najmłodszy trener, który zdobył potrójną koronę, i Leo Messi, który w końcu przełamał strzelecką niemoc w starciach z angielskimi drużynami. W Manchesterze wielkie rozczarowanie, ale podopieczni sir Aleksa Fergusona doceniają klasę Dumy Kataloni i podkreślają, że nie zasłużyli na zwycięstwo.


Udostępnij na Udostępnij na

Oto najlepszy zespół w historii FC Barcelony!  tak w szatni piłkarzy, którzy zdobyli Puchar Ligi Mistrzów, a wcześniej mistrzostwo Hiszpanii i Puchar Króla, przywitał prezydent Joan Laporta. Na odpowiedź Guardioli nie trzeba było długo czekać: To nie jest najlepszy zespół w historii klubu, ale to na pewno najlepszy sezon w 109-letniej historii Blaugrany.

Barcelona z Manchester United zagrała perfekcyjnie. Pomijając pierwsze dziesięć minut, kiedy Czerwone Diabły dominowały, nie pozwalając rywalom wyjść z własnej połowy, później Leo Messi i spółka rządzili i dzielili. Guardiola jednak z początku był przerażony grą swoich piłkarzy.

Pierwsze dziesięć minut było dla mnie niebywałym szokiem. Nie mogłem uwierzyć, że tak daliśmy się stłamsić Anglikom. Ani przez moment jednak nie wątpiłem w to, że zaczniemy grać swoją piłkę.

I po krótkim okresie supremacji MU, tak się właśnie stało. Zdaniem Fergusona przełomowym momentem spotkania był gol Samuela Eto’o na 1:0. To nas zabiło i sprawiło, że nie potrafiliśmy się już odnaleźć na boisku.

Jeszcze lepiej to, co działo się z United po bramce Kameruńczyka, skomentował Wayne Rooney: Nie mieliśmy żadnego planu, jak grać w sytuacji, gdy stracimy gola na 0:1.

Cristiano Ronaldo, który w pierwszych dziesięciu minutach aż cztery razy próbował zagrozić bramce Victora Valdesa, stwierdził również, że przyczyny porażki Manchesteru tkwią w złej taktyce. Wszystko robiliśmy źle stwierdził portugalski napastnik. Zostawiliśmy Barcelonie zbyt wiele miejsca i pozwoliliśmy na zbyt wiele. To zadecydowało o naszej przegranej.

MU przegrał głównie przez to, że nie znalazł żadnego antidotum na genialną parę środkowych pomocników Barcy: Xaviego i Andresa Iniestę. Xavi, który został przez UEFA wybrany piłkarzem meczu, asystował przy bramce Leo Messiego, Iniesta z kolei zaliczył decydujące podanie przy trafieniu Eto’o. Ferguson nie wyciągnął żadnych wniosków z rewanżowego meczu 1/2 finału LM, Chelsea Barcelona. Duet Michael Ballack Mikael Essien kompletnie wyłączył z gry Hiszpanów, grając nierzadko na pograniczu faulu. Fergie posłał do boju przeciwko mistrzom Europy jedynie Michaela Carricka, który nie dość, że w pojedynkę nie był w stanie nic zdziałać, to w dodatku nawet nie stwarzał pozorów walki, nie grając ani agresywnie, ani walczenie. Szkot po meczu żałował, że nie mógł skorzystać z usług zawieszonego za czerwoną kartkę, otrzymaną w meczu 1/2 finału z Arsenalem Londyn, Darrena Fletchera, który jego zdaniem poradziłby sobie z wyzwaniem. Prawda jest jednak taka, że sam Fletcher czy nawet w parze z byłym zawodnikiem Tottenham Hotspur też nie dałby sobie rady. Błędem szkockiego menedżera było pozostawienie w rezerwie Paula Scholesa, który na boisku pojawił się dopiero w 75. minucie, a więc w momencie, gdy Barca prowadziła 2:0 i losy finału były już przesądzone. Scholes znany ze swojej zadziorności i nieustępliwości na pewno nie pozwoliłby Xaviemu i Inieście na tak wiele, na ile pozwolił Carrick.

W Barcelonie więc wielkie święto, bo mimo że Katalończycy od początku sezonu grali najpiękniejszy i najbardziej porywający futbol w Europie, mało kto wierzył, że zdołają zdobyć potrójną koronę jako pierwszy zespół z Hiszpanii. Triumf Barcy jest więc tym większy, że poprowadził ją do tego szkoleniowiec ledwie 38- letni, w dodatku dla którego był to pierwszy sezon pracy w klubie. Jock Stein wraz z Celtikiem Glasgow zdobył potrójną koronę w drugim sezonie pracy na Celtic Park, ale wcześniej prowadził przez cztery lata Dunfermline Athletic, a przez rok Hibernian. Podobnie rzecz miała się ze Stefanem Kovacsem, który również po dwóch latach pracy wywalczył z Ajaksem Amsterdam potrójną koronę, ale wcześniej aż przez 18 lat trenerskiego rzemiosła uczył się w Rumunii, prowadząc Universitatea Cluj, CSM Cluj i Steauę Bukareszt. Guus Hiddink zdobył wszystkie możliwe trofea z PSV Eindhoven dopiero w czwartym sezonie pracy, zaś środowy rywal Pepa, sir Alex Ferguson, dopiero po 13 latach pracy z Manchester United. Warto jeszcze podkreślić, że Hiddink, którego Chelsea Barca Guardioly wyeliminowała w półfinale, też zdobył potrójną koronę w wieku 38 lat, ale oczywiście wcześniej sporo pracując już w PSV, a także przez jakiś czas w De Graafschap Doetinchem. Guardiola jednak ani myśli zachłystywać się sukcesem. Sam podkreśla, że Barcelona i bez niego zdobyłaby wszystkie możliwe trofea, zaś on bez swoich piłkarzy z pewnością nie.

Jaka więc przyszłość czeka Pepa i jego piłkarzy? Choć sam szkoleniowiec Blaugrany zapowiedział, że jeśli zdobędzie potrójną koronę, zrezygnuje ze stanowiska szkoleniowca mistrzów Hiszpanii, ale z pewnością taką wypowiedź można potraktować wyłącznie z przymrużeniem oka, wszak potrójna korona to nie wszystko. Teraz przed Barcą próba osiągnięcia tego, co nie udało się Manchester United, czyli ponowne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Triumf w LM, La Liga i Copa del Rey to oczywiście wielka sprawa, ale wygrać po raz drugi z rzędu Champions League jako pierwszy zespół w historii to dopiero wyzwanie!

Komentarze
~tomek z bytowa (gość) - 16 lat temu

według mnie barca wogule nie powina byc w finale
>!!!

ale to co barca pozazała w finale to jednym słowem
bylo

zajebiste!!!!

gratulujem!!!

Najnowsze