Najlepsi środkowi obrońcy Lotto Ekstraklasy 2017/2018


Kto okazał się zwycięzcą naszego rankingu?

3 czerwca 2018 Najlepsi środkowi obrońcy Lotto Ekstraklasy 2017/2018

Przyszedł czas na rozliczenie środkowych obrońców. Stoperzy to szefowie obrony, od ich komunikacji zależy cała gra defensywna zespołu. Zazwyczaj są oni przywódcami swojego zespołu, a jeśli potrafią dać swojej drużynie jeszcze coś ekstra, to plus dla nich. Oto najlepsi obrońcy Ekstraklasy w zakończonym już sezonie 2017/2018.


Udostępnij na Udostępnij na

5. Zoran Arsenic

Ranking naszej redakcji rozpoczynamy od wychowanka NK Osijek, czyli Zorana Arsenicia. Latem ubiegłego roku Chorwat przeniósł się do Krakowa, gdzie w barwach Wisły sprawował się na tyle dobrze, że postanowiliśmy umieścić go wśród najlepszych obrońców minionego sezonu.

Wystąpił w 31 meczach ligowych. W 10 z nich, gdy był na boisku, jego zespół zachowywał czyste konto. Do tego strzelił trzy gole i zanotował sześć asyst. Jak na środkowego obrońcę, to chyba są to przyzwoite liczby, prawda?

Był pewnym punktem swojej drużyny. Aczkolwiek czasem zdarzyło mu się zgubić krycie we własnym polu karnyn. Nie zmienia to faktu, że rozegrał dobry sezon. Z tego powodu znalazł się na orbicie zainteresowań niemieckich klubów.

4. Michał Pazdan

Etatowy stoper Legii Warszawa i reprezentacji Polski. Ten sezon w wykonaniu Michała Pazdana był pełen wzlotów i upadków. Słabe mecz przeplatał dobrymi i tak w kółko. Ostatecznie jednak pod koniec sezonu udało mu się ustabilizować formę (ale i tak stać go na więcej).

Z nim na boisku Legia 12-krotnie kończyła mecz na zero z tyłu. Pazdan był filarem i głównodowodzącym defensywy warszawskiej drużyny. On nie daje nic ekstra od siebie w ofensywie. On koncentruje się przed wszystkim na zadaniach obronnych.

Coraz głośniej się mówi o jego transferze. Kibice mogą być już powoli zmęczeni sagą odejścia Michała Pazdana, ale prawda jest taka, że większość nie wyobraża sobie linii obronnej bez czasami walczącego za dwóch, a nawet trzech piłkarzy popularnego „Pazdiego”.

3. Michał Helik

Na Gali Ekstraklasy został wybrany obrońcą sezonu 2017/2018. W naszym rankingu znalazł się jednak dopiero na trzecim miejscu. Statystki, jakie wyśrubował w minionym sezonie, robią wrażenie, bo muszą robić.

Środkowy obrońca Cracovii strzelił osiem goli i zaliczył trzy asysty. To wszystko w 32 spotkaniach. Taki stoper, który daje tyle w ofensywie, to prawdziwy skarb. Należy jednak pamiętać, że obrońcę rozlicza się przede wszystkim z gry defensywnej, a tu nie było już tak dobrze.

Z Michałem Helikiem na boisku Cracovia tylko osiem razy zachowywała czyste konto. Musi on lepiej kierować swoimi kolegami z drużyny. Jeśli Cracovia w przyszłym sezonie będzie w czołówce ligi, a wychowanek Ruchu Chorzów rozgra równie udany albo lepszy sezon niż ten, to będziemy mogli się spodziewać transferu.

2. Emir Dilaver

Na drugim miejscu znalazł się środkowy obrońca Lecha Poznań – Emir Dilaver. Austriak trafił do „Kolejorza” latem ubiegłego roku z węgierskiego Ferencvarosi TC. Szybko przebił się do pierwszej drużyny prowadzonej wtedy jeszcze przez Nenada Bjelicę (dziś trenera Dinama Zagrzeb).

Dilaver gra ostro, często ryzykuje, czego konsekwencją są kartki. W tym sezonie obejrzał aż osiem żółtych kartoników (niektóre z nich były za głupie dyskusje). Dla poznańskiej drużyny zagrał w 32 meczach LOTTO Ekstraklasy (w sumie we wszystkich rozgrywkach zagrał 37 razy).

Przez większość sezonu trzymał stabilny, w miarę równy poziom. Wyjątkiem może być końcówka sezonu, a dokładnie runda finałowa. Tylko że to cały Lech Poznań obniżył loty, a Austriak dostosował się do beznadziejnego poziomu kolegów.

Gdy Dilaver znajdował się na boisku, „Kolejorz” w 14 spotkaniach nie tracił ani jednego gola. Dodatkowo dał on swojej drużynie coś ekstra – trzy gole i spokój w obronie.

1. Ivan Runje

Drugi chorwacki środkowy obrońca w tym zestawieniu. Filar obrony wicemistrzów Polski – Ivan Runje. Jeśli już grał, to występował od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty. W sumie uzbierał 2970 minut na naszych ekstraklasowych boiskach. Daje to 33 spotkania w sezonie.

Zdobył jednego gola i zaliczył jedną asystę (w czterech meczach kwalifikacyjnych do LE również strzelił jednego gola i zaliczył jedną asystę). Gra on tak samo, jak wcześniej wspomniany Dilaver – ostro, ryzykownie, przez co otrzymał siedem żółtych kartek.

Mimo wszystko jednak z nim w obronie cała Jagiellonia czuła się pewniej. „Duma Podlasia” 14 razy zachowywała czyste konto. Przez cały sezon trzymał równą formę i mocno się przyczynił do kolejnego ogromnego sukcesu Jagielloni, czyli wicemistrzostwa Polski.

Będziemy mogli dłużej zachwycać się grą Runje, ponieważ podstawowy obrońca klubu z Podlasia przedłużył swój kontrakt do 2021 roku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze