Standardowo duży ruch we Włoszech, ale nie tylko tam było dosyć ciekawie. Zimowe okienko transferowe, które wczoraj zamknęło się w wielu mocnych ligach, dostarczyło nam sporą liczbę zmian klubów przez naszych graczy. Byliśmy świadkami potężnego kroku do przodu w wykonaniu Jakuba Kiwiora czy bardzo rozsądnego wypożyczenia Kamila Piątkowskiego, które być może pozwoli mu wrócić do reprezentacji. Kto z bardziej znanych Polaków jeszcze zmienił otoczenie? O tym poniżej.
Styczeń już za nami. Zamknęło się zatem okno transferowe w większości europejskich lig. Spodziewaliśmy się, że zimą wielu polskich piłkarzy zmieni otoczenie zarówno na zasadzie transferów definitywnych, jak i wypożyczeń. Ani trochę się przez ten okres nie zawiedliśmy, ponieważ sporo ruchów, które się dokonały, wygląda na bardzo dobre i przemyślane. Przedstawiamy najbardziej interesujące zmiany, jakich doświadczyliśmy w ostatnim miesiącu.
Transfery definitywne
Na pierwszy ogień idzie oczywiście transfer, o którym było w naszym kraju najgłośniej. Wydawało się, że Jakub Kiwior dogra sezon w Spezii i dopiero latem ujrzymy go w mocniejszym klubie. Na horyzoncie pojawił się jednak Arsenal, który chciał poszerzyć swoje możliwości w defensywie. Negocjacje między klubami trwały jakiś czas i dodając do tego spore zaangażowanie w temat trenera Mikela Artety, w końcu udało się dojść do porozumienia. Kwota 25 milionów euro podstawy spowodowała, że Kiwior wskoczył na wysokie piąte miejsce, jeśli chodzi o najdroższe transfery polskich piłkarzy. Dodatkowo stał się także najdroższym polskim obrońcą w historii.
1. Robert Lewandowski (Bayern Monachium –> FC Barcelona) – 45 milionów euro
2. Krzysztof Piątek (Genoa –> AC Milan) – 35 milionów euro
3. Arkadiusz Milik (Ajax Amsterdam –> Napoli) – 32 miliony euro
4. Grzegorz Krychowiak (Sevilla –> PSG) – 27,5 miliona euro
5. Jakub Kiwior (Spezia –> Arsenal) – 25 milionów euro
Spezia długo nie pozostała bez Polaka na środku defensywy. Tuż po odejściu Kiwiora do klubu został bowiem sprowadzony Przemysław Wiśniewski z drugoligowej Venezii. 24-letni obrońca zanotował zatem spory awans sportowy w bardzo krótkim czasie. Jeszcze pół roku temu wyjeżdżał przecież z Górnika Zabrze do Serie B i już zdołał zwrócić na siebie uwagę lepszego klubu. Zmiana otoczenia pomogła mu uwolnić posiadany potencjał i teraz będziemy go mogli obserwować we włoskiej elicie. Wiśniewski kontrakt ze Spezią podpisał do 2027 roku, więc tutaj już może spokojnie skupić się na dalszej aklimatyzacji we Włoszech.
Facile, no? ✍🏻💁🏻♂️#Wisniewski pic.twitter.com/rb1GGXa2DS
— Spezia Calcio (@SpeziaCalcio) January 26, 2023
Nieco wcześniej do drużyny „Orzełków” dołączył także inny Polak, Szymon Żurkowski. W jego przypadku było to wyczekiwane wyrwanie się z Fiorentiny, w której nie miał żadnych szans na grę. Już przed zimowym oknem transferowym wiele mówiło się o możliwych kierunkach środkowego pomocnika i wydawało się, że uda mu się wrócić do Empoli. To był dla niego wymarzony kierunek, ale ponownie nic z tego nie wyszło i do gry włączyła się Spezia. Żurkowski został co prawda wypożyczony, ale w umowie jest zapis o obowiązkowym wykupie po sezonie. Na prawdziwą szansę pomocnik jeszcze jednak poczeka, gdyż obecnie leczy drobny uraz.
Wracamy jeszcze do Anglii, jednak tylko połowicznie. Do ligi zawitał nowy polski zawodnik, ale jeden także musiał się z nią pożegnać. Mowa o Mateuszu Klichu, który z uwagi na brak szans na regularną grę zdecydował się na zmianę otoczenia. Wybór padł na D.C United z Major League Soccer, prowadzone przez Wayne’a Rooneya. Ten ruch zdziwił wiele osób, patrząc na to, że jest to jedna ze słabszych drużyn w lidze. Podobnie jak w przypadku Kiwiora tutaj także wspomniany trener odegrał kluczową rolę w tym transferze. To też przyznał Rooney tuż po tym, jak Klich podpisał dwuletni kontrakt:
– Obserwuję Klicha, odkąd pomógł poprowadzić Leeds do awansu do Premier League. Jego wizja, zakres podań i umiejętność zdobywania bramek będą dla nas ogromnym atutem w tym sezonie.
***
W ostatnich chwilach zimowego okna dokonał się jeszcze jeden dosyć istotny transfer. Mamy tutaj taką samą sytuację jak w Anglii. Jeden Polak przyszedł, a inny po chwili odszedł. Tym zawodnikiem był Patryk Klimala. Jego sytuacja w New York Red Bulls stała się bardzo trudna i wręcz obowiązkiem było rozstanie. Nagle w mediach izraelskich pojawiła się dla wielu szokująca informacja, że polski napastnik przechodzi testy medyczne przed podpisaniem kontraktu z Hapoelem Beer Sheva, czyli jedną z czołowych drużyn w kraju. To szybko stało się faktem i najbliższe kilka sezonów Klimala spędzi w Izraelu, oby z sukcesami.
Z rana potwierdzenie transferu. Patryk Klimala podpisał 3,5-letni kontrakt z Hapoelem Beer Sheva. 🇮🇱 https://t.co/GtPGsdE9Qh
— Tomek Hatta (@Fyordung) January 30, 2023
Wypożyczenia
Sporo działo się w pierwszej części okienka wokół Kamila Piątkowskiego. Już wydawało się, że jego nowym klubem będzie Feyenoord, pilnie szukający środkowego obrońcy. Gdy temat się wysypał, jeden austriacki portal był przekonany, że za chwilę ujrzymy Polaka w Leicester City, bo kluby zdołały osiągnąć porozumienie. Ostatecznie padło jednak na kierunek belgijski i Piątkowski został wypożyczony z Salzburga do KAA Gent. Tam od początku ma pewny podstawowy skład i właśnie to też było kluczowe, by najbliższe kilka miesięcy grać regularnie, a potem ewentualnie mierzyć jeszcze wyżej.
Bardzo ważna zmiana zaszła także u Tomasza Kędziory. Już doświadczony zawodnik wiosną poprzedniego roku z wiadomych przyczyn na moment przeniósł się do Lecha Poznań, ale całą jesień spędził potem w Dynamie Kijów. Pod koniec okienka ponownie udało się załatwić Kędziorze kilkumiesięczne wypożyczenie, tym razem do PAOK-u Saloniki walczącego o mistrzostwo kraju. Teraz można już mieć nadzieję, że latem nie będzie mu dane wrócić do Dynama.
New kid on the block! #KedzioraIsHere #PAOK #Reloaded #transfers pic.twitter.com/onEOJQUgpK
— PAOK FC (@PAOK_FC) January 29, 2023
To niejedyny zawodnik, który zimą postanowił przenieść się do Grecji. Inny czołowy klub ligi, czyli Panathinaikos, zdecydował się na czasowe pozyskanie Tymoteusza Puchacza z Unionu Berlin. Jak dobrze wiadomo, reprezentant Polski ponownie nie miał żadnych szans na zaistnienie w Bundeslidze i kolejna zmiana była mu bardzo potrzebna. W klubie z Aten lewy obrońca już zdążył złapać trochę minut i to dobrze rokuje na kolejne tygodnie. Warto zaznaczyć, że Panathinaikos uzgodnił z Unionem opcję wykupu, więc jest możliwe, że i w nowym sezonie będziemy obserwować Puchacza w Grecji.
Pozostajemy w temacie bocznych obrońców i przenosimy się do Belgii. Właśnie tam wiosną będzie grał Karol Fila, a dokładnie w Zulte Waregem, czyli drużynie z dołu tabeli. Taką decyzję podjął Strasbourg, mając kilka opcji do wyboru dla byłego zawodnika Lechii Gdańsk. Wydaje się to być z korzyścią dla Fili, ponieważ nie spotka się tam z dużą rywalizacją i będzie to okazja do weryfikacji jego obecnych możliwości. Wyrwanie się z Ligue 1 było dla niego niezbędne do tego, by móc dalej się rozwijać.
***
Tak jak w przypadku transferów definitywnych, tak i w przypadku wypożyczeń najwięcej działo się oczywiście we Włoszech. Zaczęło się to wszystko bardzo mocno od przenosin Bartosza Bereszyńskiego z Sampdorii do Napoli. Boczny defensor świetną postawą na mundialu w Katarze zapracował na duży transfer i jak się okazało, już w grudniu prowadzone były długie rozmowy z czołową drużyną Serie A. Na początku stycznia nastąpiła finalizacja tego wypożyczenia z niską klauzulą wykupu latem. Trudno określić, czy Napoli z niej skorzysta, bo trzeba mieć oczywiście na uwadze fakt, że o grę będzie Polakowi tam trudno.
— Tomek Hatta (@Fyordung) January 7, 2023
W kolejnych dniach doczekaliśmy się znacznie mniej medialnych ruchów, ale za to bardzo spodziewanych. Dwóch pomocników postanowiło przenieść się z Serie A do Serie B, by w końcu regularnie pograć. Marcin Listkowski zamienił Lecce, gdzie przepadł po awansie, na Brescię, a Mateusz Praszelik opuścił Hellas i zasilił walczącą o utrzymanie na zapleczu Cosenzę. Szczególnie były zawodnik Śląska Wrocław przykuł uwagę w naszym kraju, bo na razie jego wyjazd z Polski nie przyniósł mu żadnych korzyści.
Na koniec wspomnieć można jeszcze o jednym młodym graczu, który też na razie wiele nie osiąga. Aleksander Buksa najpierw nie pobył długo w Genoi, a następnie został wypożyczony do belgijskiego Oud-Heverlee Leuven, gdzie grywał tylko w trzecioligowych rezerwach. Ostatnio przyszedł zatem czas na kolejną zmianę, ale zarazem pozostanie w Belgii. Genoa zdecydowała się wypożyczyć 20-letniego napastnika do rezerw Standardu Liege grających w drugiej lidze. Młody zawodnik goszcząc na kanale Meczyki, opowiadał nieco o tym ruchu. Odniósł się też do krytyki płynącej głównie od kibiców Wisły Kraków:
– Wydaje mi się, że na ten moment występy na zapleczu belgijskiej ekstraklasy są dla mnie większą wartością niż ewentualna gra w pierwszoligowej Wiśle Kraków.
Buksa zdążył już zadebiutować w nowym klubie i wpisał się na listę strzelców. Ciekawe, jak dalej będzie przebiegać jego przygoda z piłką. Może w końcu ruszy mocniej do przodu.