Kolejna kolejka naszej rodzimej ekstraklasy już za nami. Jak to w naszej lidze bywa, nie zabrakło baboli i słabych spotkań. Jednak wśród siermiężnego i trudnego do oglądania futbolu mogliśmy się też zachwycać widowiskami na wysokim poziomie. Powoli wszystko zaczyna się układać i już wiemy, kto wszedł w sezon z drzwiami, a kto może się bić o utrzymanie.
Wciąż nadspodziewanie dobrze prezentuje się Śląsk Wrocław, a ŁKS czy Lech Poznań nie boją się grać ofensywnej i przyjemnej dla oka piłki. Również „Portowcy” po cichu zachowali trzecie z rzędu czyste konto i są tuż za plecami Śląska w ligowej tabeli. Raków Częstochowa zderza się ze ścianą o nazwie ekstraklasa, a Arka Gdynia kopie pod sobą coraz większy dołek. Swojego meczu w tej kolejce nie zagrali natomiast Legia Warszawa i Wisła Płock. Ich spotkanie zostało przełożone ze względu na mecz Legii w europejskich pucharach.
Zapraszamy do już czwartej części podsumowania kolejki PKO BP Ekstraklasy.
(Ekstra)Klasa sama w sobie
Zdecydowanie na największe wyróżnienie w tej kolejce zasłużył Śląsk Wrocław. Podopieczni trenera Lavicki przyjechali na Bułgarską zagrać z rozpędzonym Lechem o fotel lidera. Wielu zapowiadało bolesne zderzenie z rzeczywistością i porażkę przyjezdnych. Tymczasem Śląsk po niespełna 30 minutach gry prowadził już 3:1 i ostatecznie wywiózł trzy punkty ze stolicy Wielkopolski. Dwie bramki dla WKS-u strzelił Łukasz Broź, który tym samym wyszedł na prowadzenie w wyścigu o koronę króla strzelców.
https://twitter.com/TomekSzczygiel/status/1159904249238687745
Jednak mimo porażki na własnym obiekcie Lech Poznań nie ma powodów do zmartwień. Przeciwko przyjezdnym zagrali dobry mecz, natomiast Matus Putnocky bronił niczym w transie. Postawa byłego bramkarza „Kolejorza” i dwie bramki Brozia okazały się przeszkodą nie do przejścia dla gospodarzy.
Długo czekali kibice Lecha, by Putnocky zagrał dobry mecz w Poznaniu.
— Żelisław Żyżyński (@ZelekZyzynski) August 9, 2019
Kolejnym indywidualnie wyróżniającym się piłkarzem w tej kolejce był Frantisek Plach. Bramkarz Piasta Gliwice po bardzo słabym początku sezonu w końcu odkupił winy. Słowak w meczu z ŁKS-em przy stanie 0:0 wyjął rzut karny, a kilka minut później Piast wyszedł na prowadzenie. Co ciekawe, Maksymilian Rozwandowicz zmarnował „jedenastkę” po raz pierwszy od 30 września ubiegłego roku. ŁKS przyzwyczaił nas na początku sezonu, że gra bardzo przyjemnie dla oka, i tak było też i tym razem. W Łodzi mimo raptem jednej bramki nie mogliśmy narzekać na słabe widowisko i brak dynamicznej gry.
Obroniony karny Placha tchnął nowe życie w ekipę @PiastGliwiceSA ⚽#AkcjaMeczu #LKSPIA poniżej ⬇ pic.twitter.com/9mBYTw7sih
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 11, 2019
Jednak na największe wyróżnienie zasłużył pomocnik Cracovii, Janusz Gol. Były piłkarz między innymi Amkaru Perm zagrał w Krakowie wręcz po profesorku i po jego podaniu padła jedyna bramka w tym spotkaniu. Polak mimo nieco podeszłego wieku wciąż jest jednym z najlepszych pomocników w ekstraklasie i wyróżnia się na tle innych ligowców.
InStat Index Janusza Gola po #CRAKOR – 339. 16 wygranych pojedynków, z 7 wykonanych zwodów – 6 było udanych. Oglądanie tego Pana w Ekstraklasie jest przyjemnością.
— Kamil Kania (@KamillKania) August 11, 2019
Ekstrakla(p)a kolejki
Pierwszym piłkarzem, który zasłużył na naganę, jest Mickey van der Hart. Holender w meczu ze Śląskiem Wrocław mógł się lepiej zachować przy drugiej i trzeciej bramce. Przy golu na 1:2 źle się wybił i Łukasz Broź pokonał go uderzeniem po dłuższym słupku. Następnie obrońca Śląska strzałem głową przelobował bramkarza Lecha i „Kolejorz” mógł zapomnieć o trzech punktach.
https://twitter.com/SzybkiBill1906/status/1159899327009120256
Oprócz van der Harta bardzo słabo w spotkaniu ze Śląskiem pokazał się Djordje Crnomarković. Serb zagrał bardzo źle w Poznaniu, to on sprokurował rzut karny oraz przegrywał większość pojedynków. Djordje nie ma łatwego wejścia do ligi i jeżeli dalej będzie tak grał, okaże się kolejnym niewypałem.
Tutaj się bardzo mocno wahaliśmy. Z jednej strony Paweł Sokół w meczu z Cracovią kilka razy ratował Koronę od jeszcze wyższej porażki. Jednak z drugiej miał kilka niepewnych interwencji i po części na jego konto można zapisać gola na 0:1. Jest to już kolejny bramkarz, który w tej kolejce się nie popisał.
Natomiast na drużynowe wyróżnienie w negatywnym tego słowa znaczeniu zasłużyła Arka Gdynia. Niestety, ale oglądanie podopiecznych Jacka Zielińskiego jest w tym sezonie bardzo trudne i nie należy do najprzyjemniejszych. Nawet w spotkaniu z przeciętnym Zagłębiem Lubin wyglądali bardzo blado i ostatecznie ulegli 0:2.
Tak pazernego zawodnika zabrakło dziś Arce. #ZAGARK pic.twitter.com/LkghvmVqCQ
— Łukasz (@lukasz_je) August 10, 2019
Babol po polsku
Jest i to, za co wszyscy kochamy nasze ligowe rozgrywki. Babole! Ekstraklasa od zawsze słynie z niesłychanej liczby baboli i zabawnych zagrań. Nie inaczej było w tej kolejce!
Gdybym miał komuś, kto nie interesuje się polską ekstraklasą, pokazać zagranie idealnie oddające obraz naszej ligi, na pewno rozważyłbym wideo poniżej. Ekstraklasa w raptem 4 sekundy! Aż pięciu piłkarzy po dośrodkowaniu Daniela Bartla minęło się z piłką. Zobaczcie sami.
Cóż można powiedzieć. Kwintesencja polskiej ekstraklasy. Mecz Górnik Zabrze – Raków Częstochowa i pięciu piłkarzom nie udaje się trafić (ew. zrobić czegokolwiek) w piłkę. #GÓRRCZ #Ekstraklasa🇵🇱 pic.twitter.com/pKu7eo8rDf
— Maciej Muszyński (@Mooshinsky) August 11, 2019
Jednak nie była to jedyna zabawna sytuacja w spotkaniu Górnika z Rakowem. Dośrodkowanie Janzy odbił Igor Sapała, jednak piłka nabrała takiej trajektorii lotu, że Igor pokonał własnego bramkarza, Michała Gliwę.
https://twitter.com/Golezmeczow/status/1160292256055799810
Kolejnym babolem jest zachowanie obrońców Korony przy bramce dla Cracovii. Kielczanie byli kompletnie zdezorganizowani w defensywie i po podaniu Gola Hanca znalazł się w bardzo dogodnej sytuacji. Pomijając ustawienie obrony i to, że stoper nie przeciął tej piłki, nie popisał się również Paweł Sokół. Polak źle się ustawił między słupkami i jego zachowanie kosztowało Koronę bramkę.
#CRAKOR
Hanca Hancą, ale co tu zrobił Tzimopoulos?! Powinien to przerwać. pic.twitter.com/EeHb6ODPtx— Tomasz Górski (@TomaszGorsk1) August 11, 2019
Ekstramecz
Zdecydowanie najlepszym spotkaniem kolejki był pojedynek pomiędzy Lechem Poznań a Śląskiem Wrocław. Kibice zgromadzeni przy ul. Bułgarskiej mimo porażki nie mogli narzekać na brak emocji i ładnych bramek. Na wyróżnienie zasługuje też mecz ŁKS-u z Piastem i niech was nie zmyli, że w tym starciu padła raptem jedna bramka.
Na sam koniec prezentujemy zestawienie par 5. kolejki PKO Ekstraklasy:
Piątek
Wisła Kraków – ŁKS Łódź (20:30)
Sobota
Śląsk Wrocław – Cracovia (15:00)
Arka Gdynia – Lech Poznań (17:30)
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze (20:00)
Niedziela
Piast Gliwice – Wisła Płock (15:00)
Legia Warszawa – Zagłębie Lubin (17:30)
Raków Częstochowa – Lechia Gdańsk (17:30)
Poniedziałek
Korona Kielce – Pogoń Szczecin (18:00)
Zapraszamy do przeczytania najnowszego wydania Ligowego Bigosu, który można znaleźć, klikając TUTAJ.