Najciekawsze derby Dolnego Śląska w ostatnich latach


Przypomnienie pełnych emocji spotkań między Zagłębiem Lubin a Śląskiem Wrocław

28 stycznia 2023 Najciekawsze derby Dolnego Śląska w ostatnich latach
Tomasz Folta / PressFocus

Starcia Zagłębia Lubin ze Śląskiem Wrocław w ostatnich latach niemal zawsze gwarantowały wiele bramek, niesamowite zwroty akcji oraz ogromne emocje. Derby Dolnego Śląska to jeden z najbardziej prestiżowych pojedynków w kraju. Zdecydowanie należy on do jednych z najchętniej oglądanych przez kibiców „Wojskowych” oraz „Miedziowych”. Przed kolejną batalią o prym na Dolnym Śląsku przypominamy najciekawsze starcia Zagłębia ze Śląskiem.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początku zerknijmy na ogólne statystyki pojedynków pomiędzy tymi zespołami. Dotychczas rozegrano 48 takich spotkań, chociaż według niektórych źródeł przyjmuje się, że było ich 49. Wynika to z tego, że w sezonie 1996/1997  Śląsk Wrocław wycofał się z rozgrywek po 31. kolejce i nie udało mu się rozegrać drugiego meczu przeciwko „Miedziowym”, więc jego wynik zweryfikowano jako walkower dla lubinian.

Zagłębie ma na swoim koncie 19 zwycięstw (20, licząc wspomniany walkower), Śląsk zwyciężał siedemnastokrotnie, a 12 razy padł remis. Bilans bramek wynosi 66:56 na korzyść „Miedziowych”, nie uwzględniając walkowera. Chociaż, tak jak pisaliśmy, w ostatnich latach derby Dolnego Śląska przynosiły wiele emocji, dwa poprzednie pojedynki zakończyły się bezbramkowym remisem. Mamy jednak nadzieję, że kolejne starcie przyniesie równie wielkie emocje jak w meczach, które przypomnimy w dalszej części artykułu.

„Wojskowi” rozbici w Lubinie

Na początek cofniemy się do września 2018 roku. Zagłębie w deszczowy piątkowy wieczór podejmowało u siebie wrocławski Śląsk. Początek meczu przebiegał pod znakiem zaciętej walki z obu stron. Piłkarze poczuli derbową atmosferę, czego efektem były liczne żółte kartki, lecz nie akcje bramkowe. Na otwarcie wyniku musieliśmy czekać aż do końcówki pierwszej połowy.

Było jednak warto. Filip Starzyński w 40. minucie trafił do siatki… bezpośrednio z rzutu wolnego. Ogromy błąd popełnił bramkarz „Wojskowych” i Zagłębie wyszło na prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie mieliśmy okazję oglądać ciąg dalszy koszmaru Śląska w tym meczu. Bramkarz WKS-u w 45. minucie popełnił kolejny ogromny błąd, puszczając między nogami strzał Filipa Jagiełły. Dwa trafienia „Miedziowych” tuż przed przerwą podcięły skrzydła wrocławianom, czego efekty oglądaliśmy w drugiej części gry.

Dopełnieniem dramatu „Wojskowych” była czerwona kartka Mateusza Cholewiaka w 57. minucie gry. Kwestie zwycięstwa były w tym momencie już raczej rozstrzygnięte, ale „Miedziowi” nie zwalniali tempa. W 85. minucie do swojej bramki trafił Marcin Robak, a w 88. minucie Dawid Pakulski ustalił wynik na 4:0 dla gospodarzy. Zagłębie wygrało całkowicie bezdyskusyjnie i udowodniło swoją wyższość nad odwiecznym rywalem.

Emocjonalny rollercoaster we Wrocławiu

Wymieniając najciekawsze spotkania derbowe między Śląskiem a Zagłębiem, nie można nie wspomnieć o meczu z września 2019 roku. Na stadionie we Wrocławiu zjawiło się ponad 20 tys. kibiców, którzy z pewnością nie żałowali, że wybrali się na ten mecz. Wszystko zaczęło się od dobrych akcji z obu stron. Nie brakowało twardej walki, jednakże obydwa zespoły skupiły się na ofensywie. Pierwszą bramkę w 22. minucie zdobył Erik Expósito, który wykorzystał dośrodkowanie Dino Štigleca. Zagłębie po stracie gola zepchnęło „Wojskowych” do defensywy i już po dziesięciu minutach dzięki trafieniu Filipa Starzyńskiego z jedenastu metrów doprowadziło do wyrównania.

Tym razem do ataku ruszył Śląsk i sześć minut później znów znalazł się na prowadzeniu po kolejnym trafieniu Erika Expósito. Inicjatywę znów przejęli „Miedziowi”, jednak przez dłuższy czas nie stworzyli sobie dogodnej sytuacji. „Wojskowi” byli już niemal pewni dowiezienia prowadzenia do przerwy, jednakże w 45. minucie do ich bramki trafił Bartosz Kopacz. Po pierwszej części gry na tablicy widniał wynik 2:2, ale to nie był koniec emocji w tym meczu.

Pomimo ogromnej dramaturgii w pierwszych 45 minutach druga połowa przerosła ją pod względem wrażeń, które zespoły przysporzyły kibicom. Tym razem inicjatywę przejął Śląsk Wrocław, ale to Zagłębie Lubin wyszło na prowadzenie w 63. minucie po golu, którego zdobył Saša Živec. Minęły zaledwie dwie minuty i „Wojskowi” znów doprowadzili do wyrównania. Dino Štiglec trafił do siatki „Miedziowych”, a sprawa wyniku wciąż pozostawała otwarta.

I tutaj po raz kolejny przyszła szybka odpowiedź ze strony przyjezdnych. Trzy minuty później Zagłębie na prowadzenie wyprowadził Bartosz Slisz. „Miedziowi” cofnęli się na własną połowę, Śląsk miał zdecydowaną przewagę, ale niewiele zwiastowało bramkę dającą wyrównanie. Jednak w 90. minucie hat-tricka skompletował Erik Expósito, ustalając wynik na 4:4. Był to zdecydowanie jeden z najbardziej szalonych meczów ostatnich lat w polskiej lidze.

Losy meczu odwrócone w ostatnich minutach

Przenosimy się teraz do grudnia 2020 roku. Derby Dolnego Śląska rozegrane właśnie wtedy w Lubinie zostały zapamiętane przez kibiców za sprawą gola na wagę zwycięstwa zdobytego w doliczonym czasie. Zacznijmy jednak od początku. Śląsk i Zagłębie od pierwszych minut ruszyły do ataku i już po kilku minutach były bliskie trafienia do siatki rywala. Z biegiem czasu „Miedziowi” zaczęli prowadzić grę, ale to Śląsk dość nieoczekiwanie wyszedł na prowadzenie. Mateusz Praszelik przejął podanie rywala, posłał piłkę do Erika Expósito, a Hiszpan nie zmarnował okazji i trafił do siatki.

Do przerwy wynik 1:0 dla „Wojskowych” dawał kibicom nadzieję na pierwsze od ponad dziewięciu lat zwycięstwo ich ulubionej drużyny w Lubinie. Zagłębie nie miało jednak zamiaru ułatwić gościom zadania i od początku drugiej części gry ruszyło do ataku. To przełożyło się na gola już w 61. minucie, kiedy z karnego trafił Dejan Dražić. „Miedziowi” w dalszym ciągu atakowali i byli bliscy wyjścia na prowadzenie. Śląsk bronił jednak na tyle skutecznie, że wydawało się, że wszystko skończy się remisem.

Do końca meczu zostało już tylko kilkadziesiąt sekund. Gospodarze stanęli przed ostatnią szansą w tym meczu, kiedy sędzia przyznał im rzut wolny. „Miedziowi” zagrali piłkę w pole karne, gdzie po małym zamieszaniu dopadł do niej wprowadzony wcześniej Kamil Kruk. Obrońca trafił do bramki, dając swojej drużynie zwycięstwo. Śląsk znów musiał obejść się smakiem i z Lubina po raz kolejny wracał bez zwycięstwa.

Hiszpan zapewnił oczekiwaną wygraną

Tym razem przypomnimy derby Dolnego Śląska rozegrane w sierpniu 2021 roku. Śląsk do Lubina znów przyjechał z zamiarem przerwania passy meczów bez wygranej na wyjeździe z Zagłębiem. Spotkanie po raz kolejny rozpoczęło się od dobrze znanego nam z poprzednich lat scenariusza, czyli odważnych ataków z obu stron. Brakowało jednak celnych strzałów.

Na gole musieliśmy czekać do 14. minuty, kiedy błąd obrońcy „Miedziowych” wykorzystał Rafał Makowski, który przejął piłkę i zagrał ją do Mateusza Praszelika, a ten strzelił gola. Zagłębie miało chwilę później świetną sytuację do wyrównania, jednak jej nie wykorzystało. W 26. minucie do rzutu wolnego podszedł Erik Expósito. Hiszpan początkowo trafił w poprzeczkę, ale po tym piłka wróciła pod jego nogi i wyprowadził on Śląsk na prowadzenie. Nieco ponad dziesięć minut później do wyrównania doprowadzili gospodarze. Po błędzie obrony „Wojskowych” do własnej bramki trafił Wojciech Golla. Do końca pierwszej części gry nie oglądaliśmy już bramek.

Po zmianie stron Zagłębie prowadziło grę, konstruując sytuacje w ataku pozycyjnym. Miało dużą przewagę i zdecydowanie zdominowało WKS. Zareagował na to trener wrocławian Jacek Magiera, który wpuścił na boisko Roberta Picha. Słowak już chwilę po wejściu na boisko posłał piłkę w pole karne, a ta po niefortunnej interwencji Chodyny trafiła pod nogi Erika Expósito. Hiszpan zdobył już szóstą bramkę przeciwko Zagłębiu i po raz kolejny został bohaterem derbów Dolnego Śląska. Śląsk po ponad dziesięciu latach oczekiwania w końcu wygrał w Lubinie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze