Jeszcze tylko jedna kolejka pozostała do rozegrania w I lidze. Poznaliśmy już zespoły, które opuszczą zaplecze ekstraklasy. Nadal nie wiemy jednak, kto wywalczy promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Niewiadomą pozostaje również kwestia tytułu króla strzelców rozgrywek.
Wydaje się, że kandydatów jest dwóch. Są nimi Wojciech Kędziora (17 bramek) oraz Arkadiusz Aleksander (16 bramek). Znajdujący się za ich plecami Błąd i Tataj mają po 14 trafień, więc bardzo mało prawdopodobne, by zdołali prześcignąć wymienionych wyżej zawodników. Przyjrzyjmy się więc snajperom z Gliwic i Nowego Sącza, próbując osądzić, który z nich może zostać najskuteczniejszym piłkarzem I ligi.
W rundzie jesiennej obaj zawodnicy po dziewięć razy pokonywali bramkarzy rywali. Wiosną o jedno trafienie lepszy jest Kędziora. Za obecnym liderem klasyfikacji strzelców przemawia kilka faktów. Jego drużyna jest na najlepszej drodze do awansu. Zostało ostatnie spotkanie, w którym Piast zmierzy się z innym zespołem liczącym się w walce o TME, Zawiszą Bydgoszcz. Gospodarzy czeka trudne zadanie. Niewątpliwie będą jednak niezwykle zmobilizowani. Postarają się rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, by nie czekać na wynik meczu Pogoni. Oznacza to, że gliwiczanie przed własną publicznością zechcą zdobywać bramki. To stworzy z kolei szansę dla Kędziory, by powiększył swoją bramkową zdobycz.
Nieco trudniejsze zadanie czeka Aleksandra. Jego Sandecja, również na własnym obiekcie, zmierzy się z GKS-em Katowice. Oba zespoły już praktycznie o nic nie walczą. Ze względu na to nie powinniśmy spodziewać się wielkiego widowiska. Zresztą z czterech ostatnich spotkań odbywających się w Nowym Sączu Sandecja nie wygrała ani razu. W dodatku w każdym z tych spotkań nie zdobywała więcej niż jednej bramki. I właśnie ta statystyka wydaje się niezbyt dobra dla Aleksandra. Zresztą w spotkaniach tych snajper zdobył tylko jedną bramkę, i to z rzutu karnego.
Obaj piłkarze nie są już pierwszej młodości. Zarówno Aleksander, jak i Kędziora liczą sobie po 32 wiosny. Mają za sobą także przygodę z ekstraklasą. Tu zdecydowanie lepiej radził sobie obecny napastnik Sandecji, który w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał 103 mecze i 20 razy znalazł drogę do bramki rywali. Wszystko wskazuje jednak na to, że w przyszłym sezonie to Kędziora stanie przed szansą poprawienia swojego dorobku strzeleckiego w ekstraklasie – ten zatrzymał się na pięciu bramkach.
Chcąc porównać szanse obu zawodników na tytuł króla strzelców I ligi, musimy również spojrzeć na ich umiejętności. Kędziora potrafi odnaleźć się w polu karnym. Jest dość szybkim zawodnikiem, który często korzysta także ze swojego sprytu i umiejętności czytania gry rywala. Z kolei Aleksander jest niezwykle ważnym ogniwem Sandecji. W ofensywie często jest wspomagany przez innych zawodników, dzięki czemu ma więcej miejsca do tego, by pokazać swoją dobrą technikę. Ponadto jest świetnym egzekutorem „jedenastek”, co w tym sezonie pokazał już czterokrotnie.
Jak więc widać, trudno jednoznacznie stwierdzić, kto będzie dzierżył miano najlepszego strzelca zaplecza ekstraklasy. Trudno również powiedzieć, kto bardziej na to zasługuje. Obaj zawodnicy, choć doświadczeni, to jednak w tym sezonie potrafili pokazać młodym wilkom, jak powinno się grać w piłkę. Często bramki zdobywali nie tyle dzięki swoim umiejętnościom piłkarskim, co dzięki swej inteligencji. Obojętnie, kto wygra tę rywalizację, trzeba przyznać, że zarówno Kędziora, jak i Aleksander zasługują na słowa uznania. Miejmy jednak nadzieję, że w kolejnych sezonach będziemy mogli pisać o znacznie młodszych zawodnikach, dla których I liga będzie furtką do wielkiej piłki.