Słowacki gracz lewej strony boiska otwarcie zapewnia, że jego aklimatyzacja we Wrocławiu przebiega bardzo dobrze. Patrik Mraz przyznaje także, że nie może się doczekać zaprezentowania swoich umiejętności w oficjalnym meczu.
Były gracz MSK Zilina wypowiada się na temat nowego pracodawcy w samych superlatywach, pozytywnie oceniając sztab szkoleniowy, a także kolegów z zespołu. – Bardzo dobrze, podoba mi się miasto i cieszę się, że trafiłem do takiej drużyny. Świetny zespół i supertrener – to wszystko składa się na to, że we Wrocławiu i na Śląsku czuję się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że pokażę się też z dobrej strony w rywalizacji sportowej – szumnie zapowiada.
Mraz nie precyzuje swojej pozycji, wyjaśniając, że najlepiej czuje się zwyczajnie na lewej flance, niezależnie od wyznaczonych zadań – ofensywnych czy defensywnych. – W sparingach występowałem na kilku pozycjach, zdecydowanie najlepiej czuję się na lewej stronie. W okresie przygotowawczym grałem już jako lewy pomocnik i lewy obrońca i wydaje mi się, że lepiej prezentuję się w bloku defensywnym – przekonuje.
Uniwersalny piłkarz nie jest jedynym Słowakiem w składzie Śląska, w kadrze jest bowiem jeszcze popularny „Super Mario”, czyli Kelemen. Mraz przyznał, że obecność golkipera miała wpływ na szybszą aklimatyzację. – Marian jest moim rodakiem i naprawdę bardzo pomaga mi od samego początku mojego pobytu we Wrocławiu. Dzięki niemu udało mi się bez problemu wejść do drużyny, a poza tym pokazał mi miasto, ułatwia mi się w nim urządzić. Jestem mu za to bardzo wdzięczny.
Pytany o to, czy wybiegnie w pierwszej jedenastce z Ruchem Chorzów, Mraz odsyła zainteresowanych do trenera. – Tego to nie wiem [śmiech]. To już pytanie do trenera Oresta Lenczyka, bo to on podejmuje decyzję. Ja mogę jedynie od siebie dodać, że bardzo chciałbym zadebiutować już w sobotę.