Po wczorajszym starciu Realu Sociedad przeciwko Manchesterowi United bardziej od samego spotkania komentuje się kontrowersyjną sytuację z udziałem Ashleya Younga. W 69. minucie meczu skrzydłowy United wymusił rzut karny.
Młody pomocnik „Czerwonych Diabłów” teatralnie upadł w polu karnym gospodarzy wczorajszego starcia. Efektem jego zagrania była żółta kartka dla Markela Bergary oraz „jedenastka” podyktowana przez Nicolę Rizzoliego. Zachowanie Younga zostało mocno skrytykowane przez byłych graczy United, Raya Wilkinsa i Roya Keane’a. Ten pierwszy powiedział wprost: – Symulacja Ashleya była żenująca. Nie powinien się tak zachowywać, bo jest dobrym zawodnikiem, a pracuje na złą reputację takimi zagraniami. Bardziej niż z gry staje się znany z symulowania. Z kolei były kapitan zespołu z Manchesteru, krytykując zachowanie młodego piłkarza, przyznał: – On polował na ten rzut karny. W ciągu ostatnich miesięcy Ashley zbyt często kładzie się na murawie – przyznał Keane. Prawdopodobnie miał na myśli sytuację z września, gdy skrzydłowy zespołu Davida Moyesa wywalczył w ten sposób rzut karny w meczu przeciwko Crystal Palace.
Swojego obrońcy bronił za to szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów”. – W tym meczu sędzia popełnił kilka dziwnych decyzji, a to była jedna z nich. Obejrzałem powtórkę… Rywal pchnął go w polu karnym. Sędzia był bardzo blisko i postanowił dać rzut karny. Sędzia podejmował decyzję, to on dał nam rzut karny, ale to on wyrzucił z boiska naszego zawodnika. To były jego decyzje – podkreślał Moyes. Na szczęście błąd arbitra nie wypaczył wyniku spotkania, gdyż Robin van Persie nie wykorzystał rzutu karnego