W starciu Piasta Gliwice z Kolejarzem Stróże w ramach 15. kolejki I ligi górą okazali się spadkowicze z Ekstraklasy, wygrywając 2:0. Na konferencji pomeczowej żaden ze szkoleniowców nie tryskał optymizmem.
Trener Kolejarza, Marek Motyka, ubolewał nad tym, że jego podopieczni nie skorzystali ze słabej postawy rywali i do domu wracają bez punktów. Tym bardziej, że do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
– Gratuluję zespołowi Piasta zdobytych punktów w kuriozalny sposób. Po dobrej pierwszej połowie byliśmy w stanie wywieźć remis, przynajmniej tak mi się wydawało, bo kiedy piłkarze wyszli odważnie i bez strachu to wyglądało to przyzwoicie. Gra w piłkę polega na wykorzystywaniu szans, my mieliśmy swoje, ale nie potrafiliśmy trafić. W przerwie skorygowaliśmy błędy i wychodziłem na drugą odsłonę ze spokojem, ale życie pokazało, że nie zawsze wszystko jest takie, jak sobie zakładamy. Zaskoczony byłem bezradnością moich piłkarzy w każdej formacji. Biliśmy głową w mur, zabrakło koncepcji i konstruowania akcji. Gratuluje rywalowi, ale nie spodziewałem się, że zagra tak słabo. Ważne jednak, że zdobyli punkty, a to ja muszę wracać ze spuszczoną głową, bo nie wykorzystaliśmy ich słabszej dyspozycji – powiedział Motyka.
Z kolei szkoleniowiec Piasta, Marcin Brosz, był zawiedziony słabą postawą swego zespołu. Ucieszył się jednak, że mimo gorszego dnia, jego ekipie udało się zainkasować się komplet punktów.
– Nie jest sztuką wygrać, jak się jest na fali i wszystko wychodzi, sztuką jest zwyciężyć w takim dniu, jak dziś, że nie wychodziła nam gra, a zainkasowaliśmy komplet punktów – powiedział Brosz.