Bayern Monachium nie ukrywa, że jest zainteresowany pozyskaniem Javiego Martineza z Athleticu Bilbao i Larsa Bendera z Bayeru Leverkusen, ale zaznacza, że nie chciałby narazić się na pogorszenie stosunków z obydwoma klubami, głównie z Bayerem.
„Bawarczycy”, którzy w sezonie 2011/2012 przegrali wszystko, co było do przegrania, chcą jak najszybciej sprowadzić do siebie nowych zawodników, którzy pomogliby w powrocie na szczyt. Wcześniej monachijski klub był łączony z transferem Nigela de Jonga z Manchesteru City, jednak teraz pojawiły się informacje, jakoby celem numer jeden został Javi Martinez. Bayern jest rzekomo skłonny zapłacić za niego 40 milionów euro – kwotę, która jest klauzulą odejścia zapisaną w jego kontrakcie. Nie potwierdza tego jednak Uli Hoeness.
Alternatywą dla baskijskiego pomocnika reprezentacji Hiszpanii jest Lars Bender, występujący na co dzień w Bayerze Leverkusen. Wicemistrzowie Niemiec nie chcą jednak narazić się na pogorszenie stosunków z „Aptekarzami”, dlatego jest wielce prawdopodobne, że odpuszczą sobie walkę o 25-letniego pomocnika.
Z drugiej strony bardzo możliwe jest także to, że żaden z nich ostatecznie nie trafi na Allianz Arena. „Bawarczycy” ponoć mocno wierzą w swój zespół. – Nie planujemy szukać jakichkolwiek alternatyw dla tej dwójki – powiedział dyrektor sportowy zespołu, Matthias Sammer.
– Świetnie byłoby sprowadzić jednego z tych zawodników, ale nie jest to wielka sprawa. Całkowicie ufamy naszemu obecnemu składowi, który jest bardzo jakościowy – dodał Sammer. Na temat transferów wypowiedział się również prezes Bayernu, Uli Hoeness:
– Sprowadzenie klasowego pomocnika byłoby dla nas w tym momencie tylko wisienką na torcie. Nadal nie mamy zamiaru płacić klauzuli za Javiego Martineza. Transfer Bendera zależy zaś od samego Bayeru Leverkusen, od tego, czy klub wyśle nam jakiś jasny sygnał. Nie zamierzamy składać kolejnych ofert. Brnięcie dalej nie byłoby poważne. Nie chcemy stać się przyczyną niepokoju Bayeru Leverkusen – wyznał.