Mołdawia naszym trzecim rywalem w eliminacjach


We wtorkowy wieczór czeka nas wyjazdowe starcie z Mołdawią, która urwała punkty Czechom

19 czerwca 2023 Mołdawia naszym trzecim rywalem w eliminacjach
Vid Ponikvar / Sportida/Sipa/PressFocus

Czerwcowe zgrupowanie naszej reprezentacji zakończy się starciem eliminacyjnym z Mołdawią. Rywal znacznie słabszy od nas, aczkolwiek na pewno nie można go lekceważyć. Dosyć niedawno przekonała się o tym reprezentacja Czech, która także w meczu wyjazdowym zaledwie zremisowała. Gospodarze będą zatem chcieli zaskoczyć kolejnego mocnego rywala i poprawić sobie nastroje po sobotniej porażce z Albanią.


Udostępnij na Udostępnij na


Porażka z Czechami, następnie zwycięstwo nad Albanią. W taki sposób reprezentacja prowadzona przez Fernando Santosa rozpoczęła eliminacje do mistrzostw Europy. Trzecia kolejka eliminacyjna przyniosła nam wyjazd do Kiszyniowa, na mecz z Mołdawią. Polscy zawodnicy przystąpią do tego spotkania w pozytywnym nastawieniu, tuż po wygranej w Warszawie z Niemcami. Co prawda tylko towarzysko, ale pokonanie tak trudnego rywala zawsze buduje morale.

Na papierze przepaść

Mołdawia należy do grupy najsłabszych europejskich reprezentacji. To też powoduje, że w Lidze Narodów musi mierzyć się w tej najniższej półce, czyli dywizji D. Tam jednak pokazuje, że nieco odstają od niej rywale typu San Marino czy Liechtenstein. Niewiele brakowało, by w ostatniej edycji drużyna Mołdawii wywalczyła awans do dywizji C – jednak na finiszu minimalnie lepsza okazała się Łotwa.

Jeżeli chodzi o eliminacje do wielkich turniejów, to Mołdawia z reguły jest po prostu dostarczycielem punktów. Nie każdy jednak otrzymuje je z dużą łatwością. Czasami Mołdawianie potrafią mocniej zaskoczyć lepszych rywali i co jakiś czas im urwać punkty. W swoich grupach z reguły zajmuje przedostatnie bądź ostatnie miejsce. Jedynym wyjątkiem były eliminacje do mistrzostw Europy 2008, w których udało im się wyprzedzić dwóch rywali. Poza San Marino dzięki bilansowi Mołdawianie okazali się lepsi od Węgrów. To jednak tylko jeden taki przypadek na ponad 30 lat istnienia reprezentacji.

Obecnie Mołdawia nie ma wielkich wymagań w każdych eliminacjach. Wszystko z racji tego, że możliwości tej kadry są w pewnym stopniu ograniczone. Szerzej przedstawia nam to Łukasz Bobruk, ekspert od piłki w krajach postsowieckich i prowadzący na Facebooku profil Piłką w okno na Wschód.

Jako że Mołdawia jest najsłabszą postsowiecką reprezentacją w rankingu FIFA (171. miejsce), to raczej liczy się tam na zdobycie jak największej liczby punktów i na jak najbardziej możliwe przeszkadzanie rywalom grupowym. A co do kadry – jako że Sheriff Tiraspol nie opiera się na graczach krajowych (bardziej na afrykańskich), to spora część reprezentacji to zawodnicy wicemistrza Mołdawii, Petrocubu Hincesti. Siergiej Kleszczenko na czerwcowe zgrupowanie powołał ich ośmiu.

Korzystny bilans z jedną zadrą

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nasza reprezentacja powinna wygrać w Kiszyniowie. Za tym przemawia też historia bezpośrednich spotkań. Do tej pory z Mołdawią mierzyliśmy się sześć razy i odnieśliśmy pięć zwycięstw. Przytrafiła nam się jednak jedna strata punktów, gdy prawie równo 10 lat temu zremisowaliśmy również w Kiszyniowie 1:1. Jedynego gola strzelił wtedy pożegnany kilka dni temu Jakub Błaszczykowski.

W tym meczu padła też druga i ostatnia bramka, jaką straciliśmy z tym rywalem. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce w 1996 roku, gdy u siebie pierwszy raz w historii przyszło nam się mierzyć z Mołdawią. Wtedy honorowego gola na 1:2 strzelił Sergiej Kleszczenko, który obecnie jest selekcjonerem naszego wtorkowego rywala. Drużynę przejął w grudniu 2021 roku i to właśnie pod jego wodzą było tak blisko awansu do dywizji C w Lidze Narodów.

Wtopa Czechów

Po półtorarocznej pracy z kadrą Mołdawii można wnioskować, że Kleszczenko jest odpowiednią osobą na tym stanowisku. Drużyna, jak wspominaliśmy, niezbyt silna jako kolektyw potrafi czasem napsuć krwi lepszemu rywalowi. Tak też stało się już w trwających obecnie eliminacjach. Do sobotniej porażki na wyjeździe 0:2 z Albanią Mołdawia była niepokonana po dwóch kolejkach rozegranych u siebie. Najpierw zremisowała 1:1 z Wyspami Owczymi, a kilka dni temu zaskoczyła wszystkich i bezbramkowo zremisowała z Czechami.

Ten wynik na pewno polskich kibiców bardzo ucieszył, bo dzięki temu tracimy do Czechów ledwie punkt. Jakim sposobem jednak udało się powstrzymać naszego południowego rywala? Wydaje się to teoretycznie w miarę proste i mimo ostatniej porażki z Albanią podobny styl sprawdzał się w pierwszej połowie tego meczu. Sposób gry opisuje Łukasz Bobruk, który sugeruje też, co może rozbić mołdawski mur:

Myślę, że ten remis udało się osiągnąć po prostu twardą grą i dobrym bronieniem się. Oraz przeszkadzaniem Czechom w grze najbardziej, jak tylko się da. Na naszych sąsiadów to podziałało, na Albańczyków w pierwszej połowie też. Myślę, że bardzo ważna będzie tu cierpliwość i konsekwencja. Jak już znajdzie się sposób, to powinno być łatwiej. Albańczycy zaskoczyli na początku drugiej połowy pięknym strzałem Asaniego. Może warto właśnie próbować jakichś zaskakujących uderzeń czy zagrań, by rozerwać mołdawską obronę? Warto zauważyć, że Kleszczenko od początku eliminacji stawia w obronie na ten sam trzyosobowy zestaw: Mudrac, Craciun, Posmac. Dzięki czemu udało się dotychczas stracić w trzech meczach tylko trzy gole.

Pełna koncentracja będzie kluczowa

Wynik z Czechami dał dużo do myślenia sztabowi naszej reprezentacji. Efektem tego było nawet mówienie o Mołdawii o wiele poważniej niż o meczu towarzyskim z Niemcami. Przypomnieć warto podejście Fernando Santosa, który z pełną powagą mówił, jak ważne to będzie starcie. Niektórych to śmieszyło, ale co w tym mogło być dziwnego? Wyjazd na taki teren, gdzie drugi faworyt naszej grupy się potknął, należy potraktować jak najbardziej serio. Także i Łukasz przestrzega przed nadmiernym lekceważeniem rywala:

– Nie powinniśmy się nastawiać na spacerek w Kiszyniowie. Czesi też zapewne myśleli, że jadą tam zgarnąć trzy punkty, a wrócili z jednym. Przede wszystkim trzeba liczyć się z twardą grą Mołdawii w defensywie. Na wiele nam może nie pozwolić. Ale jak już wspomniałem, kluczem będzie cierpliwość i konsekwencja.

W kadrze Mołdawii na pewno można znaleźć kilku ciekawych zawodników. Kilku gra na co dzień w miarę dobrych klubach zagranicznych jak na realia mołdawskiej piłki. Uwagę zwracają na pewno napastnicy, którzy mają za sobą więcej niż solidny sezon.

O jednym z napastników wspomina nam Łukasz, ale dodaje też inne ciekawe nazwiska. Na nich na pewno sztab naszej kadry szczególnie zwracał uwagę w analizach. Przy dobrym dniu mogą nam napsuć nieco krwi.

– Znakomity sezon ma za sobą Ion Nicolaescu, strzelec gola z Wyspami Owczymi, jedynego dla Mołdawii w tych eliminacjach. Z Beitarem Jerozolima zdobył Puchar Izraela i strzelił w lidze 15 goli. Trzeba będzie na niego uważać. Jest oczywiście Oleg Reabciuk z Olympiakosu, który bardzo dobrze spisuje się na lewym skrzydle. Na tę chwilę są to chyba dwie największe gwiazdy mołdawskiej kadry. Acz ciekawymi graczami wydają się występujący na co dzień w kraju pomocnicy Revenco i Motpan.

***

Jak widać wyżej, Mołdawia nie zamierza się zbytnio otwierać i będzie starała się zrobić to, co przyniosło dobre efekty w meczu z Czechami. Zważając jednak na wielkie doświadczenie Fernando Santosa i fakt, że coraz więcej wie o naszych zawodnikach, liczymy, że niespodzianek żadnych tu nie będzie. Oby wtorkowy wieczór przyniósł nam spokojne zwycięstwo i bardzo pozytywne zakończenie czerwcowego zgrupowania. Jako główni faworyci grupy nie możemy już gubić kolejnych punktów, tylko udowadniać swoją jakość.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze