Angielska herbata: Mohamed Salah – boiskowy egoista


Boiskowy egoizm Mohameda Salaha – problem Liverpoolu, który (mimo negacji Jürgena Kloppa) istnieje

3 września 2019 Angielska herbata: Mohamed Salah – boiskowy egoista
liverpoolecho.co.uk

Po wybitnym pierwszym sezonie w Liverpoolu Mohamed Salah stał się absolutną gwiazdą „The Reds”. W kolejnym tak dobrze jednak nie było. Egipcjanin zaczął razić nieskutecznością, co tylko uwidoczniło boiskowy egoizm snajpera Liverpoolu. W partnerach Mohameda Salaha z ataku rosła frustracja, która spowodowała wybuch Sadio Mane w ostatnim meczu ligowym. Czy boiskowy egoizm Egipcjanina przeszkodzi Liverpoolowi w walce o tytuł?


Udostępnij na Udostępnij na

Każda czołowa piłkarska liga Europy ma swoje gwiazdy. Zawodników, którzy są twarzami rozgrywek, swego rodzaju znakami rozpoznawczymi. Mało kto po dołączeniu Mohameda Salaha do Liverpoolu mógł przewidzieć, że Egipcjanin stanie się jednym z nich. Gwiazdą Premier League, której angielska ekstraklasa potrzebowała. Po fantastycznej debiutanckiej kampanii w barwach Liverpoolu niektórzy eksperci zaczęli nawet stawiać Mohameda Salaha na równi z Cristiano Ronaldo oraz Leo Messim. Czemu nie? Egipcjanin zachwycał motoryką i przede wszystkim skutecznością, bijąc kolejne rekordy. Co kopnął, to wpadało. Tytuł króla strzelców Premier League był tylko potwierdzeniem niesamowitego sezonu w wykonaniu zawodnika.

Niezwykła skuteczność Mohameda Salaha sprawiła, że Egipcjanin szybko stał się także największą gwiazdą Liverpoolu, spychając w cień graczy, którzy pracowali na sukces byłego zawodnika AS Roma – Roberto Firmino i Sadio Mane. Reprezentant „El Fara’ena” zbierał kolejne zaszczyty, a mało kto dostrzegał, że gra zespołu z Anfield Road była ułożona pod Mohameda Salaha. Dopóki Egipcjanin strzelał kolejne bramki, układ wymyślony przez Jürgena Kloppa działał idealnie. Problem w tym, że w kolejnej kampanii snajper Liverpoolu już tak skuteczny nie był.

Salah w cieniu Mane

Mijanie rywali sprawiało coraz większy problem Mohamedowi Salahowi. Egipcjanin często zawodził także pod bramką rywali. W przeciwieństwie do poprzedniej kampanii masowo nie wykorzystywał dogodnych sytuacji. Zamiast euforii kibiców był tylko jęk zawodu na trybunach. Mimo zdecydowanego dołka formy w lutym i marcu Jürgen Klopp nie zamierzał szukać nowego rozwiązania. Niemiecki menedżer uparcie stawiał na swoją gwiazdę, jakby nie widząc, że wyniki Liverpoolu ratuje jedynie wysoka dyspozycja Sadio Mane. Mohamed Salah rozczarowywał, jednak otrzymał abonament na grę. Jürgen Klopp nierozerwalnie przywiązał się do swojej gwiazdy.

https://twitter.com/Afc_Bournemuff/status/1167885693642661888

Kolejne spotkania bez bramki spowodowały, że Mohamed Salah skupiał się głównie na przełamaniu impasu. Strzelał z arcytrudnych pozycji, zamiast szukać partnerów z ataku. Dryblował, zamiast oddać piłkę lepiej ustawionemu koledze. Tak jakby kolejne bramki Sadio Mane i możliwość utraty statusu gwiazdy stanowiły spory problem dla Mohameda Salaha.

W bieżącym sezonie sytuacja nie uległa zmianie. Gdy Sadio Mane zdobędzie bramkę, to Mohamed Salah za wszelką cenę także chce wpisać się na listę strzelców. Skupia się tylko na swoim indywidualnym celu i nie widzi lepiej ustawionych partnerów z zespołu (jak na fotografiach powyżej). Czara goryczy przelała się w ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Burnley. Mohamed Salah był blisko zdobycia bramki, lecz bez powodzenia. W dążeniu do strzelenia gola dwukrotnie nie obsłużył podaniem kolegów z zespołu znajdujących się na dogodnych pozycjach. To spowodowało, że schodzący z murawy pięć minut przed końcem meczu Sadio Mane zamanifestował swoje niezadowolenie.

Na pomeczowej konferencji Jürgen Klopp oczywiście deklarował, że konfliktu nie ma. Może tak, ale rywalizacja o kolejne trafienia już jest. Przynajmniej z perspektywy Mohameda Salaha. Sadio Mane być może nawet nie wie, że bierze w niej udział. Czy po wybitnym pierwszym sezonie Egipcjaninowi zaszumiało w głowie? Wiele wskazuje na to, że tak mogło się stać.

Madryt zaszumiał w głowie?

Według wielu nieoficjalnych źródeł agent Egipcjanina usilnie pracuje nad transferem Mohameda Salaha do Realu Madryt. Ile w tym prawdy? Być może niewiele, ale zachowanie zawodnika jakby manifestowało, że to on musi być najlepszy. Zabranie na wakacje profesjonalnego fotografa także wydaje się dziwną decyzją. Ocieplanie wizerunku? Jeśli tak, to tylko by być „chłopcem z plakatu” i zapracować na transfer do Madrytu.

Sadio Mane – wychodząc z cienia „,Króla Egiptu”

Postawa Mohameda Salaha pokazuje, że do sukcesu można bardzo szybko się przyzwyczaić. Do bycia na świeczniku i zbierania kolejnych pochwał. Egipcjanin był przez ponad rok sensacją światowego futbolu. Eksperci i kibice rozpływali się nad grą snajpera Liverpoolu. Mohamed Salah już jednak nie zachwyca tak jak wcześniej. Jest bardzo dobry, lecz nie wybitny. Oczy ekspertów są teraz zwrócone na Sadio Mane. Senegalczyk zachwyca pracowitością i zdobywaniem kolejnych ważnych bramek. Egipcjanin został zrzucony z piedestału, choć chyba nie w osobistym rankingu Jürgena Kloppa.

Cała sytuacja wydaje się co najmniej dziwna i przypomina problemy w raju. Liverpool wygrywa kolejne spotkania i zdobywa trofea. Dopóki tak będzie, nadal nikt na boiskowy egoizm Mohameda Salaha nie zwróci większej uwagi. Jednak jeśli przez zachowanie Egipcjanina ucierpią wyniki klubu, problem urośnie do wielkości potężnych rozmiarów. A transfer zawodnika stanie się realny. Nikt przecież nie jest większy niż klub.

Mniej istotne, ale też ciekawe:

  • Powołanie na nadchodzące mecze reprezentacji Anglii otrzymał James Maddison. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pismo nie przyszło kilka dni po tym, jak zadeklarował gotowość do gry w kadrze Irlandii. Trochę perswazji i debiut stanął otworem. Na szczęście dla Anglików, bo z zawodnika Leicester City będą mieć wiele pociechy.

  • W zakończonej kolejce ponownie na listę strzelców wpisał się Sébastien Haller. Transfer Francuza nadspodziewanie szybko zaczął się spłacać. West Ham United w końcu dysponuje napastnikiem, który imponuje skutecznością. To w obecnym futbolu olbrzymi kapitał. Kto wie, może „The Hammers” w końcu zaczną rywalizować o coś więcej niż miejsce w środku tabeli? Udany start jest podobno wiele wart.
Komentarze
CheChes98 (gość) - 5 lat temu

usuń zanim ktoś zobaczy

Odpowiedz
Khar (gość) - 5 lat temu

Sam się usuń, sama prawda.

Odpowiedz
fan LFC (gość) - 5 lat temu

Ten artykuł to jakiś dramat. Teza pod obrazki Twittera niepoparta w zasadzie żadnymi merytorycznymi dowodami. Brak tu jakikolwiek liczb. Autor tekstu zwie się dziennikarzem, a nie potrafi nawet poszukać jednej rzeczy np. ilość asyst w zeszłym sezonie. :) Mane -1 Salah 9
Salah też stworzył najwięcej okazji Mane do gola w zeszłym sezonie.
Proponuje rozstanie z zawodem, albo nie pisanie o rzeczach o których się nie ma pojęcia.

Odpowiedz
Wave (gość) - 5 lat temu

Straszne bzdury

Odpowiedz
Wave (gość) - 5 lat temu

Straszne bzdury panie Karnowski

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze