Klub z Sardynii od kilkunastu lat balansuje na granicy Serie A i jej zaplecza. W tym sezonie do osiągniętego wyniku walnie przyczyniają się rezultaty spotkań przed własną publicznością. Oprócz tego Cagliari posiada interesującą kadrę.
Po 26. kolejce „Rossoblu” zajmują czternaste miejsce w lidze i mają dziewięć punktów nad strefą spadkową. Cagliari strzela mało bramek, ale dysponuje jedną z najlepszych defensyw w dolnej połowie tabeli.
Twierdza nie do sforsowania
Stadion w Cagliari jest nieprzyjemny dla zespołów, które przyjeżdżają tam grać. Tylko dwie drużyny zdołały wywieźć komplet punktów z Sardegna Arena. Napoli i Atalanta zgarnęły pełną pulę w starciach z „Rossoblu”. Jednak te ekipy charakteryzują się przede wszystkim ofensywną grą. Klub z Bergamo plasuje się na drugim miejscu pod względem liczby strzelonych bramek, z kolei „Azzurri” zajmują czwartą lokatę w tej klasyfikacji.
Pozostałe drużyny grające w stolicy Sardynii spotykały się z naporem podopiecznych Rolando Marana. Sześć klubów podzieliło się punktami z ówczesnymi gospodarzami. Sassuolo, Milan, Sampdoria, Torino, Roma i Empoli – te ekipy remisowały z „Isolani”. Spotkania miały różny przebieg. Podczas rywalizacji z „Neroverdi” Cagliari było bliskie wygranej, Leonardo Pavoletti w 73. minucie strzelił gola na 2:1. Pewnie pod koniec meczu kibice ochoczo dopisywali trzy oczka na konto swoich zawodników, jednak w 99. minucie Sassuolo otrzymało rzut karny po zagraniu ręką Romagni. „Jedenastkę” wykorzystał Kevin-Prince Boateng.
Fani Cagliari z sentymentem mogą wracać do spotkania z Romą. „Giallorossi” prowadzili już 2:0, ale końcówka rywalizacji przyniosła sensacyjny obrót spraw. Najpierw Artur Ionita strzeloną bramką dał swoim kolegom sygnał do ataku. Sędzia doliczył do meczu pięć minut, w tym czasie gospodarze przeżyli prawdziwy rollercoaster. Z boiska za faul na bramkarzu wyleciał Luca Ceppitelli, a jego los podzielił Darijo Srna. „Rossoblu” pozostali na murawie w dziewięciu, niemal każdy był pogodzony z porażką. Jednak w ostatniej minucie meczu Simone Padoin zagrał prostopadłą piłkę, do niej dopadł Marco Sau. Włoski napastnik technicznym strzałem pokonał Robina Olsena. Na trybunach wybuchła euforia, Cagliari sprawiło niespodziankę. Jednak niepierwszą w tym sezonie.
Imponujące wygrane
Pięciokrotnie klub z Sardynii zgarniał pełną pulę. Bologna, Chievo, Genoa, Parma i Inter – wszystkie wymienione drużyny wracały do domu na tarczy. „Gialloblu” jako beniaminek pozytywnie zaskakują publiczność w tym sezonie. Parma, która wraca do łask, wydaje się, że ma bezpieczną przewagę nad strefą spadkową i może skupić się na uzyskaniu jak najlepszego rezultatu. Z takim nastawieniem udała się to Cagliari. Goście lepiej weszli w mecz i zdołali wyjść na prowadzenie po bramce Juraja Kucki. W drugiej połowie niezawodny Leonardo Pavoletti dał o sobie znać, najpierw doprowadzając do wyrównania, a w 85. minucie zdobywając gola na 2:1. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie.
Warto zwrócić uwagę na ostatnią wygraną Cagliari nad Interem. Klub z Mediolanu to rywal z dużo wyższej półki, ale gospodarze nie zamierzali odpuszczać. „Nerazzurri” wciąż utrzymują się w czołówce tabeli mimo braku Mauro Icardiego, który jest praktycznie na wylocie z Interu. Wszelkie statystyki z tej rywalizacji przemawiają na korzyść przyjezdnych, oprócz tej najważniejszej. W 31. minucie spotkania po dośrodkowaniu Cigariniego samobójczą bramkę strzelił Ivan Perisić. Goście gorączkowo zabrali się za odrabianie strat, co udało się zrobić po trafieniu Lautaro Martineza. Jednak tuż przed przerwą Cagliari wróciło na prowadzenie po golu wiecznego Pavolettiego. Po przerwie zawodnicy Luciano Spallettiego rzucili się to ataku, ale fenomenalnie w bramce gospodarzy grał Alessio Cragno. Już w doliczonym czasie gry „Rossoblu” mogli zdobyć gola na 3:1, ale rzut karny fatalnie przestrzelił Nicolo Barella.
Taktyka kluczem do sukcesu
Wszystkie bramki padły w pierwszej połowie spotkania, powód jest dość prosty. Cagliari znacznie skróciło pole gry rywalom, przez co na murawie było więcej miejsca na posyłanie długich podań. Poniższa grafika przedstawia wymiary ustawienia się na boisku w wykonaniu obu zespołów.
Jak widać, linia defensywy Cagliari grała minimalnie wyżej, ale była również szersza. Obrońcy musieli uważać na groźne prostopadłe piłki, jednak pressing pomocników i napastników wyraźnie sprawiał problemy zawodnikom Interu.
Spotkanie stało pod znakiem walki o środek pola. Uwaga obu ekip skoncentrowała się właśnie na tym rejonie boiska. W drugiej części rywalizacji Inter zamierzał atakować głównie lewą stroną, na której swoje warunki fizyczne i szybkościowe mógł wykorzystać Kwadwo Asamoah. Gospodarze odpowiedzieli na to, wprowadzając z ławki Kirila Despodova. Bułgarski zawodnik miał przede wszystkim utrzymywać się przy piłce, a w razie jej straty utrudniać życie rywalom.
Głośne nazwiska w ataku
Mimo że Cagliari nie strzela dużo goli – zaledwie 23 trafienia – to piłkarze grający na tych pozycjach robią wrażenie. Nicolo Barella bierze odpowiedzialność za rozgrywanie akcji, 22–letni pomocnik jest nadzieją włoskiej piłki w drugiej linii. Imponuje świetnym wyszkoleniem technicznym i przeglądem pola. Piłkarz Cagliari zajmuje siódme miejsce w lidze w liczbie wymienionych podań – biorąc pod uwagę tylko środkowych pomocników.
Drugim zawodnikiem wartym uwagi jest wielokrotnie wspominany Leonardo Pavoletti. 31-latek nie zdołał zakotwiczyć się w Napoli i został sprzedany do klubu z Sardynii. Obecnie napastnik jest dziewiątym najlepszym strzelcem w lidze. Jednak w pewnej statystyce nie ma sobie równych. Leonardo strzelił głową aż siedem goli! Drugi w tej klasyfikacji Andrea Petagna ma o trzy trafienia mniej. Pavoletti jest prawdziwym królem przestworzy w Serie A. Zawodnik Cagliari, podobnie jak cały zespół, świetnie czuje się przed własną publiką. W czterech ostatnich meczach, w których „Rossoblu” byli gospodarzami, Leonardo strzelił łącznie cztery bramki.
4 – @CagliariCalcio's Leonardo #Pavoletti has scored four goals in his last four Serie A games played in Sardegna Arena. Comfort.#CagliariInter
— OptaPaolo (@OptaPaolo) March 1, 2019
Nowy stadion
Niebawem klub będzie miał okazję grać na zupełnie nowym obiekcie. Wokół stadionu ma powstać również hotel, a wszystko będzie komponowało się w piękny widok na morze. Budowla może przyciągnąć kolejnych kibiców i nieco odświeżyć wizerunek klubu. Oddanie stadionu do użytku ma nastąpić w 2021 roku.
Projekt wybrany, niebawem początek budowy, oddanie do użytku w 2021 roku. Tak będzie wyglądał nowy stadion Cagliari, dodatkowo obok hotel z widokiem na morze. Piękny. #włoskarobota pic.twitter.com/e7KfErA7hu
— Mateusz Święcicki (@matswiecicki) April 17, 2018
Cagliari w obecnym sezonie sprawiło już kilka niespodzianek, a rozgrywki nadal trwają. Być może kolejne czołowe zespoły odbiją się od murów Sardegna Arena? Warto postawić jeszcze jedno pytanie. Czy na planowanym nowym stadionie świetna dyspozycja gospodarzy zostanie podtrzymana?