Ostatnia kolejka piłkarskiej 2. ligi sezonu 2018/2019 przyniosła wiele emocji. Jednym z najciekawszych spotkań był mecz Elany Toruń z Olimpią Elbląg. Gospodarze z Torunia potrzebowali zwycięstwa, by móc liczyć na awans do wyższej dywizji. Z drugiej strony gracze Olimpii musieli zdobyć trzy punkty, aby utrzymać się w lidze.
Oczywiste jest, że to Elana była zdecydowanym faworytem spotkania. Mimo to, w 95. minucie to Oleksiy Pritulyak, zawodnik Olimpii Elbląg, strzelił bramkę na 2:1, pozbawiając Elany awansu oraz zapewniając swojej drużynie utrzymanie. Olimpia ukończyła sezon zaledwie punkt nad strefą spadkową, jedno „oczko” nad Siarką Tarnobrzeg.
Niespodziewany początek
Nerwowa końcówka poprzedniego sezonu z pewnością nie zwiastowała tego, jak dla Olimpii potoczyła się pierwsza część obecnej kampanii. Drużyna z Elbląga to jedno z największych zaskoczeń tego roku w 2. lidze. Zespół Adama Noconia zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli, a do liderów z Łodzi i Rzeszowa (Resovii) traci sześć „oczek”. W tabeli drugiej ligi wciąż panuje jednak lekki ścisk, dlatego dopiero pod koniec tego roku będziemy mogli z dużym prawdopodobieństwem wskazać ekipy, które będą liczyć się w walce o awans.
W tym sezonie zapowiedzi z udziałem zawodników przynosiły trochę pecha, więc sprawy w swoje ręce wzięli młodzi adepci akademii 👏
AGRYKOLA PRZYJMIE LIDERA (zapowiedź)
👉 https://t.co/Wx3RrKzaEyCzy trzy "trzynastki" okażą się szczęśliwe? 🤔 pic.twitter.com/jM7HGRqv51
— ZKS Olimpia Elbląg (@ZKSOlimpia) October 10, 2019
Co sprawiło, że zespół Olimpii tak dobrze radzi sobie w obecnym sezonie? Do ekipy z Elbląga dołączyło kilku ciekawych zawodników, a na stałe do zespołu dołączył Damian Szuprytowski, który znajduje się w świetnej formie. Dla 30-letniego pomocnika jest to zdecydowanie jeden z najlepszych sezonów w karierze.
W pogoni za Marcinem Robakiem
Szuprytowski ruszył z kopyta. W tym sezonie ma on już na swoim koncie siedem bramek i z pewnością byłby liderem klasyfikacji strzelców, gdyby nie niesamowity Marcin Robak, który w Widzewie strzela bramkę za bramką. Oprócz tego dołożył on także pięć asyst, co oznacza, że wziął udział przy 12 strzelonych bramkach.
Cała drużyna Olimpii Elbląg strzeliła ich do tej pory 19, co oznacza, że Szuprytowski brał udział przy 63 procentach goli. To niezwykle dużo, zważając na to, że Szuprytowski nie jest typowym napastnikiem. Swoje trzy grosze dorzucili także Przemysław Brychlik i Michał Kuczałek, strzelając kolejno trzy i cztery bramki w lidze.
🔝Od czasu ostatniej reorganizacji 2. ligi najwięcej bramek w jednym sezonie zdobył Łukasz Sekulski 3⃣0⃣⚽️.
W tym sezonie Marcin Robak @RTS_Widzew_Lodz strzelił 🔟⚽️ w 1⃣3⃣ kolejkach.Jak myślicie da radę przynajmniej wyrównać wynik Sekulskiego?
PS GIF jest przypadkowy pic.twitter.com/B1q7Wduhxb
— Paweł Ożóg (@Pawel_Ozog) October 13, 2019
Nie tylko ofensywni
Jednak czy sprawnie funkcjonująca drużyna może straszyć rywali jedynie swoim potencjałem ofensywnym? W końcu napastnikami wygrywa się mecze, a obroną – mistrzostwa. Lub, w tym akurat przypadku, awans. Olimpia Elbląg to bardzo dobrze zorganizowana w defensywie drużyna. Piłkarze z Elbląga są na papierze drugą najlepszą obroną polskiej 2. ligi.
W tym sezonie piłkarze trenera Noconia stracili zaledwie 10 bramek w 12 spotkaniach, co daje średnią mniejszą, niż jedna stracona bramka na mecz. Lepsi jak do tej pory są tylko piłkarze Resovii Rzeszów, czyli lidera 2. ligi, którzy mogą pochwalić się zaledwie dziewięcioma straconymi golami.
Jednak zawodnicy Resovii wysuwają się na prowadzenie, jeśli pod uwagę weźmiemy inną statystykę. Rzeszowianom aż sześć razy (z dwunastu) udało się zachować czyste konto. W przypadku elblążan liczba czystych kont w tym sezonie to cztery, czyli o dwa mniej. Można jednak wspomnieć także o tym, że w spotkaniu przeciwko tymi drużynami górą okazała się Olimpia, która wygrała 1:0. Resovia kończyła ten mecz w dziewięciu, więc dopiero rewanż w normalnych warunkach pokaże, na co tak naprawdę stać obie drużyny zarówno pod kątem ofensywy, jak i defensywy. Na to spotkanie trzeba będzie jednak jeszcze trochę poczekać.
Olimpia Elbląg ma zadatki na pierwszoligowca?
No właśnie. W tym momencie należy zadać sobie pytanie, czy Olimpia to aby na pewno drużyna, którą chcielibyśmy oglądać w pierwszej lidze? Czy elblążanie w ogóle poradziliby sobie w pierwszoligowych realiach? Damian Szuprytowski co prawda bryluje formą, ale nie wiadomo przecież, jak długo tak świetną formę uda mu się utrzymać. Za przykład posłużyć nam może chociażby Igor Angulo, który, choć wcześniej znany był z dobrej i stabilnej formy, w tym sezonie ekstraklasy przygasł. Szuprytowski ma już przecież 30 lat i z roku na rok ciężej będzie mu utrzymać dobrą formę. Problemy może mieć już choćby za rok.
Dokończ zdanie: Walczyć, trenować… 👈
💛⚪️💙 pic.twitter.com/wFytjxBUk1
— ZKS Olimpia Elbląg (@ZKSOlimpia) October 9, 2019
I choć w zespole nie widać młodego napastnika, który mógłby zastąpić Damiana, tak trzeba przyznać, że Olimpia to bardzo dobra mieszanka. Mieszanka młodej krwi oraz boiskowego doświadczenia. Takie połączenie nie zawsze się sprawdza, co na przestrzeni czasu pokazało wiele klubów z ekstraklasy czy niższych lig. Trener Nocoń pokazał jednak, że wie jak prawidłowo dobrać zawodników do składu.
Dlatego też Olimpia z pewnością ma potencjał na grę w pierwszej lidze, ale czy to wystarczy na utrzymanie? W przypadku ewentualnego awansu Olimpia będzie miała przed sobą trudny czas, bo o utrzymanie nie będzie łatwo. Trudno mówić jednak o awansie do pierwszej ligi, kiedy przed nami jeszcze 2/3 sezonu, a Olimpię, o ile utrzyma dyspozycję, czekają baraże o awans.
Miejsca premiowane bezpośrednim awansem niemal z pewnością zostaną obsadzone przez Resovię oraz Widzew Łódź. Reszcie zespołów pozostaje zatem walka o miejsce i udział w barażach, gdzie cztery drużyny powalczą o awans do Fortuna 1. Ligi. I to wśród tych zespołów wypatrujmy w tym sezonie Olimpii Elbląg.