Bramki i wysoce skuteczne działania w grze destrukcyjnej – te elementy piłkarskiego rzemiosła rzadko kiedy należą do codzienności młodych zawodników. W ostatniej kolejce ekstraklasy utalentowani piłkarze udowodnili jednak, że można na nich liczyć nawet w newralgicznych momentach. W tej części na tapetę weźmiemy młodzież, która występowała w czołowych klubach ekstraklasy, a więc w tych, w których presja i parcie na sukces są największe.
Paweł Tomczyk
Wiek: 20
Pozycja: napastnik/prawy pomocnik
Wychowanek Lecha Poznań, który przed sezonem stał przed niezwykle trudnym wyzwaniem, a więc przekonaniem nowego trenera, by ten dał mu szanse w pierwszym zespole. Tomczyk podczas okresu przygotowawczego pracował jednak na tyle solidnie, że zasłużył na pozostanie w klubie. Choć jego początki nie były łatwe, to w meczu z Zagłębiem Sosnowiec napastnik wreszcie pokazał swój potencjał.
Nadzieje Tomczyka na angaż w pierwszym zespole nie były dziełem przypadku. Poprzedni sezon gracz spędził na wypożyczeniu w Podbeskidziu, dla którego w samej lidze zdobył 11 bramek. Dobra forma na zapleczu ekstraklasy poskutkowała zwiększeniem pewności siebie oraz zainteresowaniem wielu klubów z niższych lig. Tomczyk pozostał jednak w Poznaniu i swojej decyzji z pewnością nie żałuje.
Trener Lecha regularnie stawia na Tomczyka, pozwalając mu występować w coraz to większym wymiarze czasowym. Choć początkowo młody napastnik nie zachwycał, to w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec wreszcie się przełamał. To właśnie starcie z podopiecznymi trenera Dudka było pierwszym meczem, który Tomczyk rozpoczął od pierwszych minut. Napastnik odwdzięczył się za zaufanie trenerowi i zdobył dwie bramki, do których dołożył niezwykle altruistyczną asystę.
Dobra postawa Tomczyka w jednym spotkaniu nie powinna jednak oznaczać, że to właśnie od młodego Polaka będziemy teraz oczekiwali strzelania regularnych bramek. W Lechu za gole odpowiadają inni gracze, zaś on sam ma czas na piłkarski rozwój. Niech trafienia będą wyłącznie mile widzianym dodatkiem.
Bez zbędnej presji, w dobrej atmosferze i z zaufaniem trenera – właśnie w ten sposób Tomczyk najprędzej odwdzięczy się Lechowi za otrzymane szanse i jeszcze niejednokrotnie przyda się na murawie. A później? Kto wie, być może jego transfer pokaźnie wzmocni również budżet całego klubu.
Mateusz Hołownia
Wiek: 20
Pozycja: lewy obrońca/lewy pomocnik
Hołownia – podobnie jak Tomczyk – wyraźnie skorzystał na wypożyczeniu do pierwszej ligi. Lewy defensor poprzedni sezon spędził w Ruchu Chorzów, w którym zagrał 29 razy. Obecny piłkarz Legii zdobył nawet trzy bramki. Hołownia pozostał w klubie z Warszawy i otrzymał nowy numer na koszulce. Zaufaniem obdarzyli go zarówno Dean Klafurić, jak i Vuković.
Do startu poprzedniej kolejki Hołownia na murawie w obecnym sezonie spędził zaledwie osiem minut, i to w spotkaniu kwalifikacji Ligi Europy. Stan rzeczy uległ diametralnej zmianie, gdy Hołownia zagrał cały mecz na lewej stronie defensywy w starciu z Piastem Gliwice. Młody defensor został rzucony na głęboką wodę, gdyż do spotkania z Legią Piast wygrał wszystkie swoje potyczki.
Hołownia zagrał przyzwoite spotkanie i nieźle operował piłką. Szczególne problemy sprawiały mu jednak bezpośrednie pojedynki, w których zachowywał się niekiedy dość nerwowo. Występy młodego defensora należy jednak uznać za pozytywne, mając w pamięci to, pod jak ogromną presją grają aktualnie piłkarze mistrzów Polski.
Hołownia na lewej stronie defensywy ma poważnego rywala w postaci Adama Hlouska. Z drugiej jednak strony treningi z tak doświadczonym graczem umożliwiają mu wyraźny progres. W klubie z Łazienkowskiej nikt nie ma zamiaru sztucznie przyśpieszać rozwoju Hołowni, jednak trudno ukryć, że Legia wiąże z tym graczem ogromne nadzieje i liczy, że jeszcze w tym sezonie pokaże się z lepszej strony.
Mateusz Żyro
Wiek: 19
Pozycja: środkowy obrońca
Kolejny utalentowany defensor Legii Warszawa, który w poprzednim sezonie rozegrał aż 33 spotkania. Większość z nich miała miejsce na zapleczu ekstraklasy, zatem Żyro – podobnie jak wyżej wspomniani gracze – prędko zapoznał się ze smakiem dorosłej piłki.
W obecnych rozgrywkach ze względu na braki kadrowe w zespole Żyro rozegrał już cztery mecze. W żadnych z nich szczególnie nie zawiódł, lecz nie był również wiodącym graczem zespołu. Jego wejście do drużyny nie jest proste, gdyż gra on na wysoce newralgicznej pozycji. Nie pomagają również koledzy z murawy, którzy są źle przygotowani do sezonu pod względem fizycznym i często pozostawiają obrońców na pastwę losu.
Pomimo wielu trudności trenerzy wciąż wierzyli w młodego piłkarza i dawali mu kolejne szanse. Żyro nieźle operuje piłką i niejednokrotnie próbuje odważnym podaniem uruchomić jednego z pomocników. Nie dysponuje on szczególnie dobrą szybkością, zatem swoje braki musi nadrabiać mądrym ustawieniem, którego obecnie nieco brakuje.
Jeśli Legia zakwalifikuje się do fazy grupowej Ligi Europy, to Żyro z pewnością dostanie w rozgrywkach ekstraklasy jeszcze niejedną okazję. Dla młodego obrońcy każda minuta na murawie może okazać się na wagę złota, ponieważ zbierane doświadczenie z pewnością zaprocentuje w przyszłości.
Zarówno dla Hołownii, jak i Żyry wielką szansą jest przybycie nowego trenera – Sa Pinto. Portugalczyk nie boi się postawić na młodych graczy, zaś wraz z jego przybyciem każdy gracz zaczyna walkę o skład na nowo. Być może to właśnie młodzi wychowankowie Legii będą największymi wygranymi zmiany szkoleniowca…