Młode Wilki TME: Daniel Łukasik


13 października 2012 Młode Wilki TME: Daniel Łukasik

„Gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt, już dziś wyruszaj ze mną tam, zobaczysz, jak przywita pięknie nas warszawski dzień!” – chyba nikomu nie trzeba mówić, skąd ten cytat pochodzi. Gdyby jednak ktoś nie wiedział, to przypominamy, że to słowa utworu „Sen o Warszawie” Czesława Niemena. Stolica przyciąga ludzi z całego kraju, którzy często w poszukiwaniu lepszego życia wyjeżdżają do największego miasta w Polsce. Emigrują wszyscy: starzy, młodzi, małżeństwa, single, hipsterzy, tokarze, elektrycy, pielęgniarki, biznesmeni, a także piłkarze. Jednym z takich zawodników, którzy w młodym wieku rzucili wszystko i uciekli do Warszawy, by tam kopać piłkę, jest Daniel Łukasik, dziś podstawowy gracz Legii.


Udostępnij na Udostępnij na

Urodził się w 1991 roku w Giżycku. Mieście, które teraz kojarzone jest głównie z hip-hopowym festiwalem organizowanym tam od 2002 roku. I kiedy w głowach organizatorów wspomnianej imprezy kiełkowała myśl o tym, by zebrać całą śmietankę artystów tego gatunku w jednym miejscu, to w głowie Łukasika narodził się pomysł, by grać w piłkę. Dziesięcioletni wtedy Daniel złapał futbolówkę pod pachę, mamę za spódnicę i kazał się zaprowadzić na trening. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że…

Daniel Łukasik (Legia)
Daniel Łukasik (Legia) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

…jedenaście lat później będzie grał w pierwszym składzie Legii Warszawa, jednego z największych klubów w Polsce. Mało tego, 21-letni obecnie piłkarz wdarł się przebojem do składu prowadzonej przez Jana Urbana drużyny i swojego miejsca za nic nie chce oddać. A konkurencję ma przecież dosyć sporą, bo jako defensywni pomocnicy mogą wszak grać Janusz Gol, Ivica Vrdoljak czy Jakub Rzeźniczak, który zaliczył kilka spotkań na tej właśnie pozycji.

Wiele wskazuje na to, że sezon 2012/2013 będzie przełomowy w karierze chłopaka, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Olimpii Miłki. Zresztą od nazwy tej małej wioski, w której zaczynał kopanie futbolówki, zyskał przydomek, który przez wiele lat był w użyciu – „Miłek”. Napisaliśmy „był”, bo teraz trener Urban go przechrzcił i zaczął Łukasika nazywać „Schweinsteigerem”. Jak na razie porównanie troszkę na wyrost, ale sam zainteresowany doskonale zdaje sobie z tego sprawę. – Niedawno trener Urban zaczął mówić na mnie… Schweinsteiger. Koledzy z szatni to podchwycili. Nie wiem, czy chodzi mu o podobieństwo wizualne do tego piłkarza, czy o moją grę. Wolałbym, żeby decydowało to drugie. A poważnie, to Schweinsteiger jest zawodnikiem wielkiej, na razie nieosiągalnej dla mnie klasy. Ale mogę mieć go za wzór – tak całe zamieszanie skomentował zawodnik.

Obecnie jednak trzeba się skupić na pracy nad sobą, a tej jest do wykonania jeszcze bardzo dużo. Dobitnie pokazały to mecze z Rosenborgiem i Polonią Warszawa. W spotkaniu z Norwegami kilka razy młody zawodnik Legii pozostawił przeciwnikom za dużo wolnej przestrzeni przed polem karnym i w 80. minucie właśnie po strzale sprzed pola karnego gracze Rosenborga zdobyli wyrównującą bramkę, która jak się później okazało przesądziła o ich awansie do następnej rundy. Z kolei w pojedynku derbowym Łukasik właściwie sprezentował bramkę dla rywala, kiedy to poślizgnął się na środku boiska i zgubił piłkę. Szybka kontra „Czarnych Koszul” i to Legia musiała gonić wynik.

Oczywiście, te dwie wpadki absolutnie nie sprawiają, że Łukasika trzeba od Legii odstawić. Jest to chłopak, który ma zadatki na świetnego defensywnego pomocnika. Właściwie to chyba trudno jest w chwili obecnej wskazać w naszej lidze tak młodego piłkarza, który miałby takie papiery na grę na tej odpowiedzialnej pozycji.

Zresztą jest jeszcze jedna bardzo ważna cecha, która może sprawić, że Łukasik będzie jeszcze lepszy. Upór. Żeby jednak dowiedzieć się o tym więcej, musimy się wrócić do sezonów 2010/2011 i 2011/2012, kiedy to bohater tego tekstu został przesunięty do pierwszej drużyny Legii Warszawa.

Maciej Skorża jest znany z tego, że jak już daje pograć młodym piłkarzom, to tylko wtedy, kiedy ci nie dają mu innego wyjścia – jak Rafał Wolski. W innym przypadku były już szkoleniowiec Legii woli nie ryzykować. Nie inaczej było w przypadku Łukasika, który za kadencji Skorży rozegrał przez dwa lata w barwach stołecznego klubu tylko 204 minuty. Teraz ma ich na koncie już 790 [tekst powstał po 5. kolejce T-Mobile Ekstraklasy przyp. red.].

Zresztą sam zainteresowany nie najlepiej wspomina współpracę z trenerem Skorżą. – Nawet nie wiedziałem, co mam poprawić. Samemu trudno się ocenić. Robił to chyba trener, ale skoro nie grałem, to ocena zawsze była niedostateczna – to słowa Łukasika z wywiadu, którego udzielił „Przeglądowi Sportowemu”. Nie trzeba być profesorem psychologii, żeby wyczytać ogromny żal, jaki Łukasik żywi do Skorży.

Aby wytrzymać dwa sezony niewytłumaczonej absencji na boisku, trzeba mieć mocny charakter, chociaż „Miłek” potwierdza, że miał momenty zwątpienia. – Pamiętam taki mecz z rezerwami Rozwoju Katowice w Pucharze Polski. Kilka dni wcześniej trener zapowiedział, że zagrają ci, którzy wcześniej siedzieli na ławce. Pojechało nas dziewiętnastu. Wszedłem do maleńkiej szatni. „Zawsze dziewiętnasty” – uśmiechnąłem się po chwili do siebie, ale tak raczej przez łzy. Siedząc na trybunach, zrobiłem swój bilans. Kilka lat temu rzuciłem wszystko i przyjechałem do Warszawy. Paru moich kolegów, którzy zostali w Olsztynie, grało już w drugoligowym OKS-ie. Byłem krok za nimi, nie mogłem wyjść poza Młodą Ekstraklasę. Niektóre pytania nasuwały się same. Co ja w ogóle robię w Legii? Do czego jestem jej potrzebny? Wtedy, w Katowicach, zastanawiałem się nad tym wszystkim i zaczynałem mieć coraz więcej wątpliwości. Przecież gdybym nie ruszał się z Olsztyna, to pewnie grałbym już w drugiej lidze.

– O, albo spotkanie z Ruchem pół roku wcześniej, debiut Rafała Wolskiego. Byłem już w meczowej kadrze, a w drugiej połowie trener wysłał nas na rozgrzewkę. W końcu przywołał „Wolaka”. Miałem wejść po nim. Trwał mecz, a ja ciągle biegałem obok boiska. W Chorzowie jest taki specyficzny zegar, którego wskazówki pokazują czas co kwadrans. Nie wiedziałem, ile czasu zostało do końca. Gdybym mógł, chyba zatrzymałbym tę wskazówkę na dole. Ale nie mogłem. W końcu wskoczyła na 45. minutę. Stało się, sędzia gwizdnął ostatni raz. „Następnym razem się uda” – to kolejny fragment z rozmowy z „PS”.

Mało brakowało, a Łukasik zrezygnowałby z gry w Legii. Miał oferty z Piasta Gliwice i Widzewa Łódź. Jednak po zmianie szkoleniowca w drużynie „Wojskowych” i rozmowach z Jakubem Rzeźniczakiem, Arturem Jędrzejczykiem i przede wszystkim drugim trenerem Jackiem Magierą doszedł do wniosku, że spróbuje powalczyć o miejsce w kadrze meczowej Legii. Pewnie jeszcze wtedy się nie spodziewał, że tak szybko wskoczy do pierwszej jedenastki stołecznego klubu.

Dziś swojej decyzji na pewno nie żałuje. Gra regularnie, zbiera dobre recenzje, a trener w niego wierzy, co najlepiej pokazuje wypowiedź Jana Urbana po zremisowanym meczu z Polonią Warszawa. – Poza jednym błędem Łukasik raczej innych nie miał. Młodzi gracze cały czas się uczą. Może Daniel grał trochę asekuracyjnie, ale my wystąpiliśmy tylko z jednym defensywnym pomocnikiem i tego od niego wymagałem. Dobrze się spisał. Nie chcieliśmy grać zbyt otwarcie.

Mając takie wsparcie od trenera i takie papiery na grę, Łukasik może wyrosnąć na naprawdę dobrego piłkarza. Jeżeli tak się stanie, to już niedługo pomocnik Legii będzie mógł sobie wpisać w CV: reprezentant Polski.

Tekst ukazał się we wrześniowym numerze magazynu „Futbolmag” oraz na blogu Podpressingiem.wordpress.com.

Komentarze
~DeMo (gość) - 12 lat temu

'Dziesięcioletni wtedy Damian złapał futbolówkę
pod pachę...'

Odpowiedz
~ole! (gość) - 12 lat temu

Mam spory dylemat-kupić FIFE 13 na PC czy PS3? Czy
jest wersja na PS2?Czy są różnice w cenie?

Odpowiedz
~!!! (gość) - 12 lat temu

Olej to nie ten temat ,ale Ci odpowiem nie ma na PS2
i lepiej gra się na padzie innych różnic nie ma!

Odpowiedz
~daniel (gość) - 12 lat temu

Fifa 13 jest na ps2

Odpowiedz
~ślimsior (gość) - 12 lat temu

Proszę wszystkich kibiców United by zagłosowali w
tej ankiecie na nasz zespół
oto link :
http://www.canalplus.pl/sport/liga-angielska

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze