Piłka nożna to bez wątpienia najbardziej nieprzewidywalna dyscyplina sportowa na świecie. Kobieca odmiana futbolu nie stanowi wyjątku od tej reguły. Dlatego też nie dziwi fakt, iż wiele reprezentacji przed nadchodzącymi mistrzostwami świata kobiet ma medalowe ambicje. W piłce nożnej wszystko przecież może się wydarzyć. Jednakże ta wiara nie bierze się znikąd. Do Francji przyleciało kilka naprawdę silnych ekip, a rywalizacja o końcowy triumf będzie zacięta.
Wydaje się, że mimo wszystko największa presja będzie spoczywać na Francuzkach. Piłkarki znad Sekwany są wiecznie niespełnione, jeśli chodzi o mistrzostwa świata. Aż dziw bierze, kiedy sobie uświadomimy, że grały na tej imprezie dotychczas tylko trzy razy (występ na tegorocznym mundialu będzie czwarty). Nigdy nie zdobyły też medalu, a ich najlepszym wynikiem było czwarte miejsce wywalczone w 2011 roku. Jednakże z taką kadrą, jaką dysponują obecnie, nie powinny znowu zawieść, tym bardziej grając u siebie.
Francuzki silne zarówno sportowo, jak i organizacyjnie?
Zasadne jest pytanie, czy presja nie spęta nóg gospodyniom turnieju. We Francji jest duże ciśnienie na to, żeby futbol reprezentacyjny w końcu mógł się pochwalić jakimś sukcesem i poszedł w ślady futbolu klubowego. Olympique Lyon to przecież absolutny hegemon kobiecej piłki nożnej i czterokrotny z rzędu zdobywca Ligi Mistrzyń. Trzon francuskiej kadry stanowią właśnie piłkarki najlepszego klubu na świecie. Amandine Henry, Eugenie Le Sommer czy Wedie Renard to zawodniczki, które walnie przyczyniły się do wielkiego sukcesu Lyonu i będą chciały powtórzyć to w narodowych barwach. Czy tym razem w końcu się uda?
Poza kwestią sportową Francuzi powinni podołać również organizacyjnie. Piłka nożna kobiet cieszy się w tym kraju niemałym zainteresowaniem, więc dziewięć obiektów przeznaczonych na mundial powinno się zapełnić. Są one spore – od mającego pojemność trochę ponad 20 tysięcy stadionu w Grenoble do stadionu w Lyonie, który może pomieścić prawie 60 tysięcy fanów. Jednakże pustek na meczach mistrzostw świata kobiet raczej nie należy się obawiać.
– Wybór Francji na gospodarza mundialu 2019 na pewno był dobrym pomysłem FIFA. Francuzi mają odpowiednie stadiony i infrastrukturę, a kibice tłumnie przychodzą na mecze „Tricolores”, czyli reprezentacji kobiet. Jak podała FIFA, na mundial 2019 sprzedano prawie milion wejściówek i frekwencja na stadionach powinna być wysoka. Mecz otwarcia zorganizuje stolica Paryż – już dziś o godzinie 21:00. Francja otworzy mundial pojedynkiem z Koreą Południową na słynnym stadionie Parc des Princes, na którym zasiądzie komplet 48 tysięcy widzów. Finał odbędzie się natomiast 7 lipca na nowoczesnym stadionie Olympique Lyon, który ma widownię na 59 tysięcy miejsc, mecz o trzecie miejsce rozegrany będzie zaś dzień przed finałem w Nicei. FIFA i gospodarze spodziewają się, że turniej będzie pod każdym względem udany, a średnia na mecz przebije dwa turnieje z 1999 i 2007 roku, które zanotowały po 37 tysięcy widzów na spotkanie – stwierdzili w rozmowie z nami dziennikarze portalu Futbolkobiet.pl.
Kto zagrozi Francji?
Jednakże nie bez kozery wspomniałem wcześniej o tym, że drużyn myślących o dobrym wyniku jest na tegorocznym mundialu kilka. Od razu na myśl nasuwają się najbardziej utytułowane drużyny w mistrzostwach świata, czyli USA i Niemcy, które wywalczyły kolejno trzy i dwa tytuły dla najlepszej drużyny globu. Obie ekipy mają jednak swoje problemy, a ich dyspozycja to swego rodzaju niewiadoma.
Amerykanki po wygraniu ostatnich mistrzostw świata w 2015 roku musiały pogodzić się z odpadnięciem z igrzysk olimpijskich już na etapie ćwierćfinału. Lepsze od USA okazały się Szwedki. Do tego straciły jedną z największych swoich gwiazd – bramkarkę Hope Solo, która została ukarana za niewyparzony język. Wszystko przez to, że w meczu 1/4 finału IO nazwała rywalki „bandą tchórzy”. Została zawieszona na pół roku, ale po odbyciu kary już nie wróciła między słupki reprezentacyjnej bramki.
W przypadku Niemek jest podobnie – po sukcesie przyszło rozczarowanie. Prawdziwa huśtawka nastrojów – najpierw radość z wygrania igrzysk olimpijskich, później smutek, bo w mistrzostwach Europy udało im się dojść tylko do ćwierćfinału. Co więcej, po eliminacjach do mistrzostw świata w niemieckiej kadrze niespodziewanie doszło do zmiany selekcjonera. Nowa trener Niemek Martina Voss-Tecklenburg miała niewiele czasu na przygotowanie drużyny do turnieju po swojemu.
– Niektóre kraje, jak USA i Niemcy, obniżyły loty. W tych reprezentacjach, z jednej strony, trwa zmiana pokoleniowa, wiele gwiazd pokończyło długie kariery, z drugiej strony federacje przespały niestety okres zmian w kobiecym futbolu, co spowodowało spadek poziomu piłki kobiecej, odbijający się na postawie reprezentacji w międzynarodowych turniejach. Do grona faworytów mistrzostw 2019 zaliczymy na pewno gospodarzy, czyli Francję, oraz Japonię, Anglię i jednak USA. Z drugiej strony jak będzie naprawdę, pokaże dopiero sam turniej: czy trenerzy przygotowali jakieś taktyczne nowinki, którymi zaskoczą rywali. Jak każdy turniej, i ten będzie miał czarnego konia. Kto nim będzie? Może Holandia, mistrz Europy 2017, może Australia lub trochę niedoceniana Korea Południowa z So-Youn Ji w składzie. Walczy o nią wiele świetnych klubów, reprezentacja nie musi o nią walczyć. To może być jedna z gwiazd francuskiego mundialu.
– W gronie faworytów nie widzimy Brazylii, mimo iż w jej składzie jest słynna Marta, mistrzyni dryblingu i technicznych sztuczek, napastniczka, która aż sześciokrotnie zdobywała Złotą Piłkę FIFA dla najlepszej futbolistki globu. Brazylijki to grupa indywidualistek, grających głównie dla siebie, co przy obecnym poziomie rywalek nie wystarcza już na to, by walczyć o medale. Ciekawostką jest też to, że w kadrze „Canarinhas” jest zawodniczka, dla której będzie to siódmy mundial z rzędu! Nazywa się Formiga, ma… 41 lat i nadal aktywnie gra w piłkę – jest nawet kapitanem drużyny słynnego Paris St. Germain, w którym występują też dwie nasze reprezentantki: bramkarka Katarzyna Kiedrzynek i obrończyni Paulina Dudek – dodają nasi rozmówcy.
Co z tą Polską?
Skoro już mowa o polskich zawodniczkach, to czas poruszyć temat naszej kadry. Ktoś mógłby zapytać, dlaczego nas nie ma na tym turnieju. Możemy się przecież pochwalić kilkoma naprawdę dobrymi zawodniczkami. Oprócz wspomnianych Kiedrzynek i Dudek mamy również Ewę Pajor – królową strzelczyń Bundesligi – czy mistrzynię Włoch Aleksandrę Sikorę. Mimo tych świetnych indywidualności nasza kadra poważne turnieje ogląda przed telewizorem.
Nadzieję na lepsze jutro i wyrwanie się z tego marazmu dał zimowy turniej towarzyski Algarve Cup. Podopieczne Miłosza Stępińskiego zaprezentowały się naprawdę dobrze i zajęły drugie miejsce. Jednakże wcześniej znów poległy w eliminacjach do mistrzostw świata, mimo że rywalki wydawały się być w naszym zasięgu. Polki na mundialu nie grały nigdy i na debiut w tej imprezie muszą poczekać przynajmniej do 2023 roku.
– Niestety straciliśmy w tych eliminacjach niepotrzebnie punkty w kilku meczach – w starciu u siebie z Albanią był nieoczekiwany remis 1:1, potem przegraliśmy na wyjeździe ze Szkotkami 0:3, tracąc gole w ostatnich 10 minutach, kiedy graliśmy w dziesiątkę po czerwonej kartce dla naszej obrończyni. Następnie w rewanżu w Kielcach mimo prowadzenia 2:0 daliśmy sobie w końcówce wbić trzy bramki i zeszliśmy do szatni z porażką 2:3. Urwaliśmy za to punkt Szwajcarii w Mielcu, remisując 0:0, co sprawiło, że rywalki musiały grać baraże, w których nie zdołały potem pokonać Holandii. Mundial obejrzymy w telewizji, dla nas najważniejsze są teraz eliminacje do ME 2021 w Anglii. Na ich początek zagramy jesienią z mocnymi Czeszkami, a potem z Hiszpanią, która uważana jest za faworyta w grupie, ale już pokazaliśmy w Algarve Cup, że możemy z Hiszpankami osiągnąć dobry rezultat – komentują eksperci z Futbolkobiet.pl.
Co ciekawe, polski wątek na francuskim mundialu będzie obecny. Nie chodzi oczywiście o nasze piłkarki, ale o… sędziego Pawła Gila!
– Mundial 2019 obsługiwać będzie 27 sędzi i 48 asystentek. Niestety, na World Cup 2019 nie pojawi się żadna Polka z gwizdkiem. Nasza kandydatka Monika Mularczyk musiała z powodu urazu zrezygnować z sędziowania na mistrzostwach świata kobiet U-17 w Urugwaju w listopadzie 2018, a to był turniej kwalifikujący sędziów na mundial we Francji. Będzie za to polski… sędzia. Po raz pierwszy FIFA na turnieju kobiet skorzysta z systemu VAR. Wśród sędziów VAR jest nasz arbiter Paweł Gil – przypominają nasi rozmówcy.
Dlaczego warto śledzić kobiecy mundial?
Wszystkim czytelnikom gorąco polecam śledzenie mistrzostw świata we Francji. Kobiecy futbol zdecydowanie się rozwinął w ostatnich latach, a oglądanie meczów pań to naprawdę może być przyjemność dla wszystkich fanów piłki nożnej.
Co do samej imprezy – pamiętajmy, że mistrzostwa świata są też turniejem kwalifikacyjnym dla drużyn z Europy na igrzyska olimpijskie. Wygląda to następująco – trzy pierwsze europejskie reprezentacje mają zagwarantowany udział w igrzyskach olimpijskich Tokio 2020. Kobiecy mundial pokaże TVP Sport.
– Na mistrzostwa świata nie patrzmy pod kątem piłki męskiej, nie porównujmy obu dyscyplin. Kobiecy futbol jest inny, ale nie gorszy. Poziom w ostatnich latach mocno się podniósł, mecze stoją na wysokim poziomie, a emocji nie brakuje. Jesteśmy pewni, że wielu z tych, którzy kobiecemu kopaniu będą się przyglądać po raz pierwszy, polubi, a nawet pokocha tę dyscyplinę i stanie się jej wiernymi kibicami – kończą eksperci z Futbolkobiet.pl.