Zbliżające się Euro to nie tylko walka o zdobycie mistrzostwa czy osiągnięcie jak najlepszego wyniku. To w dużej mierze pewnego rodzaju okno wystawowe, w którym zawodnicy będą mieli szanse na pokazanie swoich umiejętności szerszej publiczności. Oto kilku piłkarzy, którzy już teraz mogą odrywać stare metki, ponieważ po turnieju we Francji ich wartość skoczy w górę.
Samuel Umtiti (Olympique Lyon/Francja)
Wyliczankę rozpoczynamy od zawodnika gospodarzy. 22-letni Umtiti może zostać największym wygranym problemu z urazami, jaki w kadrze ma Didier Deschamps. Przypomnijmy, że Francuzi na Euro nie będą mogli liczyć na kontuzjowanych Raphaela Varane’a i Aymerica Laporte, a także na do niedawna zawieszonego Mamadou Sakho. Wprawdzie Umtiti dalej jest w hierarchii za plecami Koscielnego i Ramiego, ale liczby w tym sezonie pokazują, że warto postawić na wychowanka Lyonu.
Urodzony w Kamerunie stoper rozegrał w tym sezonie 37 spotkań dla wicemistrza Francji, zdobył jedną bramkę i wygrał niemal 75% pojedynków główkowych. Transfermarkt wycenia Umtitiego na 12 milionów euro, a mimo to Lyon zdążył już odrzucić dwie oferty za swojego stopera, które opiewały na kwoty znacznie wyższe.
Breel Embolo (FC Basel/Szwajcaria)
O utalentowanym 19-latku z Bazylei głośno już od kilku miesięcy. Szwajcar ma być pierwszą armatą w kadrze i jak sam twierdzi, dobrymi występami na Euro chce zapracować sobie na transfer. Embolo w minionym sezonie w 43 meczach 13-krotnie wpisywał się na listę strzelców, dorzucając jedną asystę. Ma za sobą też dziewięć występów w reprezentacji Helwetów i jedno trafienie, a Transfermarkt wycenia go na 20 milionów euro.
Niedawno napastnik był łączony z transferem do beniaminka Bundesligi, RB Lipsk. W kontekście przeprowadzki przy nazwisku 19-latka często wymienia się także takie marki jak Wolfsburg czy Tottenham. Jednak jeśli ktoś jest mocno zainteresowany Embolo, to musi uwijać się z ofertą, bowiem po Euro trzeba będzie liczyć się ze sporym wydatkiem, chcąc sprowadzić Szwajcara.
Julian Weigl (Borussia Dortmund/Niemcy)
Chyba najbardziej trafiony transfer Thomasa Tuchela w Borussii. 20-latek jest prawdziwym objawieniem tego sezonu Bundesligi. Kto by przypuszczał, że w tak młodym wieku Weigl zagra w 48 spotkaniach w barwach wicemistrza Niemiec. Przez sezon wykręcił najlepszy wynik celnych podań w całym zespole – aż 92%, a w środku pola klubu z Signal Iduna Park zachowywał się, jakby miał co najmniej dziesięć lat więcej.
Transfermarkt wycenia Weigla na 12 milionów euro, ale żeby wyciągnąć młodego Niemca z Dortmundu, trzeba liczyć się z kwotą co najmniej trzykrotnie wyższą. Jednak i taka cena może nie być przeszkodą dla drużyn pokroju Bayernu, Barcelony czy Manchesteru City, które 20-latka w tym sezonie miały szczególnie na oku.
Piotr Zieliński (Empoli (wypożyczony z Udinese)/Polska)
36 spotkań w średniaku Serie A, do tego pięć goli i sześć asyst na koncie, a na koniec miejsce w jedenastce sezonu ligi włoskiej. To już jest przełomowy sezon dla Piotra Zielińskiego, a może być jeszcze lepszy, bowiem Polak już zapowiedział zmianę klubu.
Wyceniany na siedem milionów, a już łączony z kwotami dwukrotnie większymi. Reprezentant Polski w ostatnich tygodniach był bohaterem niezliczonej liczby plotek. Wielu już witało go w Liverpoolu, lecz potem okazało się, że równie blisko sprowadzenia 21-latka są Borussia i Napoli. Dobre Euro w wykonaniu „Zielka” może jeszcze wywindować jego cenę w górę i przyciągnąć kolejnych zainteresowanych.
Hakan Calhanoglu (Bayer Leverkusen/Turcja)
Turek słynący ze świetnych rzutów wolnych ma za sobą równie świetny sezon. Siedem bramek i dziewięć asyst w 44 spotkaniach dla „Aptekarzy” może robić wrażenie. Ponadto jest to zawodnik bardzo wszechstronny, w tym sezonie grał już na ośmiu pozycjach, łącznie z napastnikiem i defensywnym pomocnikiem. W reprezentacji Turcji, obok Ardy Turana, może okazać się kluczowym zawodnikiem, a także pokazać z dobrej strony w trudnej grupie.
Calhanoglu wyceniany jest na 18 milionów euro. Po dwóch sezonach w Leverkusen wzbudził zainteresowanie klubów z Anglii, przede wszystkim Tottenhamu i Liverpoolu. Pytanie, czy po mistrzostwach Europy nie trzeba będzie sięgnąć głębiej do portfela po Calhanoglu?
Joao Mario (Sporting/Portugalia)
Jeden z jaśniejszych punktów drużyny Sportingu w tym sezonie, współautor wicemistrzostwa drużyny Jorge Jesusa. 23-latek zanotował sześć trafień i jedenaście asyst w minionym sezonie ligi portugalskiej i już zdążyły zgłosić się po niego największe europejskie marki z Manchesterem United i Atletico Madryt na czele.
Zawodnik wyceniany na 12 milionów euro może okazać się ważnym ogniwem w kadrze Portugalii. Będzie to dla niego pierwszy wielki turniej i nikogo to nie zdziwi, jeśli po Euro Lizbona okaże się za mała dla prawego skrzydłowego. Portugalczycy jednak wiedzą, jak robić interesy i ewentualne udane występy we Francji przeliczą na kolejne miliony zarobione na sprzedaży Mario.
Marcus Rashford (Manchester United/Anglia)
O utalentowanym 18-latku ze szkółki United zrobiło się głośno po jego debiucie, kiedy trafił dwa gole duńskiemu Midtjylland w Lidze Europy, a następnie powtórzył ten wyczyn, wbijając dublet Arsenalowi w lidze. Po ponad trzech miesiącach od seniorskiego debiutu Rashford znalazł się w składzie Anglii na nadchodzące Euro i wygląda na to, że raczej nie będzie tam statystą.
Wątpliwe, żeby Manchester United w najbliższym czasie rozważał sprzedaż swojej młodej gwiazdy, ale włodarze „Czerwonych Diabłów” będą musieli liczyć się ze wzrastającym zainteresowaniem usługami 18-latka, tym bardziej, jeśli ten odpali na wielkim turnieju. Tutaj jednak konkurencja jest spora, bo poza Rashfordem w ataku „Lwów Albionu” są też Vardy, Kane, Rooney i Sturridge. Niemniej jednak, każda minuta na francuskich boiskach powinna zaprocentować, a wartość cenowa będzie wzrastać wraz ze zdobytym doświadczeniem.