Kuba Błaszczykowski i zmarnowany rzut karny – taki obrazek zostanie w głowie wielu kibiców po zakończeniu francuskiego turnieju. Nikt nie ma jednak prawa mieć pretensji do byłego kapitana reprezentacji. Skrzydłowy był jednym z najlepszych zawodników reprezentacji Polski na Euro 2016.
Kuba Błaszczykowski zrobił wiele, żeby znaleźć się w kadrze Polski na Euro 2016. Przełknął gorzką pigułkę, którą było odebranie mu kapitańskiej opaski, zmienił klub na słabszy i obniżył zarobki, aby móc regularniej grać, a nawet zbuntował się przeciwko trenerowi Fiorentiny i na przekór przyjechał na zgrupowanie przed meczami towarzyskimi.
– Trener Paulo Sousa powiedział, abym nie jechał na reprezentację, bo miałem problemy ze stopą, nie grałem w kolejce ligowej. A ja się uparłem i powiedziałem, że kadra jest dla mnie najważniejsza. Reprezentacja zawsze będzie dla mnie najważniejsza, mecz w kadrze to spełnienie marzeń. I nawet jeśli z tego tytułu wynikają takie problemy – życie. Nie wyobrażam sobie, abym miał odmówić przyjazdu na zgrupowanie, bo na przykład gramy „tylko” towarzysko – tłumaczył swoją decyzję w rozmowie z telewizją Polsat.
Wypożyczenie do Fiorentiny nie poszło po myśli 30-letniego skrzydłowego. Błaszczykowski rozegrał tylko 15 spotkań, na co spory wpływ miał konflikt z trenerem oraz prasowa nagonka po zakazanym wyjeździe na zgrupowanie kadry. Polscy kibice i eksperci zastanawiali się, w jakiej formie wychowanek Rakowa Częstochowa będzie na turnieju we Francji. Jak się okazało, jakiekolwiek obawy zostały rozwiane. Nie ma co zakłamywać rzeczywistości i silić się na fałszywą skromność: Kuba Błaszczykowski był jednym z najlepszych polskich piłkarzy na Euro 2016.
To właśnie on zapewnił nam awans do 1/8 finału, strzelając bramkę w spotkaniu z Ukrainą oraz pozwolił prowadzić „Biało-czerwonym” swój mecz przeciwko Szwajcarii. Kuba na stałe zapisał się w historii reprezentacji Polski i został jej najskuteczniejszym strzelcem w historii występów na mistrzostwach Europy.
Kuba. Bez niego nie byłoby nas w ćwierćfinale. OGROMNY SZACUNEK. ZA WSZYSTKO. pic.twitter.com/5RZZKfPhul
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 30, 2016
Błaszczykowski strzelił dwie arcyważne bramki, ale przede wszystkim imponował walecznością na boisku. Słowa o tym, że reprezentacja jest dla niego najważniejsza, znalazły potwierdzenie na francuskich boiskach. Kuba już w meczu z Irlandią Północną imponował świetnymi odbiorami, a z wysokiego poziomu nie zszedł w drugiej kolejce podczas starcia z Niemcami.
Wczoraj na stadionie w Marsylii Błaszczykowski również odegrał bardzo ważną rolę, chociaż może nieco bardziej drugoplanową niż we wcześniejszych spotkaniach. Zaliczył cztery odbiory i utrzymał celność podań na poziomie 85%. 22 z 28 podań Kuby do przodu odnalazło adresata. Cały wysiłek skrzydłowego został jednak przysłonięty jednym niecelnym strzałem podczas serii rzutów karnych.
Futbol jest jak los z wesołej piosenki zdobywającej szczyty list przebojów. Raz daje, a raz zabiera. W sobotę Błaszczykowski był wynoszony na piedestał, a wczoraj zmarnował decydującą „jedenastkę” w ćwierćfinale z Portugalią. Mimo to nikt nie ma prawa mieć do niego pretensji. Zostawił na boisku kawał serca w każdym ze spotkań, poświęcił cały rok na przygotowania do tej imprezy i pomimo tego, że zawiódł w ostatnim momencie, to i tak jest naszym bohaterem tych mistrzostw.
Ja jestem bardzo dumny z postawy pana Jakuba, zostawił na murawie dużo zdrowia. Wielkie dzięki za Euro2016