Rozpoczęło się Euro 2016. Czy będzie bezpiecznie?


Jak do turnieju przygotowały się francuskie służby bezpieczeństwa?

12 czerwca 2016 Rozpoczęło się Euro 2016. Czy będzie bezpiecznie?

Za nami mecz otwarcia mistrzostw Europy 2016. Rozpoczął się turniej, który był szeroko komentowany na długo przed jego rozpoczęciem. Nie tylko ze względów piłkarskich. Wszystko za sprawą zamachów terrorystycznych, które miały miejsce 13 listopada 2015 roku w Paryżu. "Czy na Euro będzie bezpiecznie?" – na to pytanie nie znamy odpowiedzi do dziś.


Udostępnij na Udostępnij na

Zamachy w Paryżu

13 listopada. Na Stade de France odbywa się towarzyskie spotkanie gospodarzy zbliżającego się turnieju z mistrzami świata – Niemcami. Pod stadionem słychać eksplozję. Prezydent Francji – Francois Hollande, zostaje ewakuowany ze stadionu. Po chwili dowiaduje się, że w tym samym czasie w innych miejscach stolicy kraju również wybuchały bomby, strzelały karabiny i ginęli ludzie. Paryż utonął w morzu krwi. Niedługo po zamachach zarówno prezydent Hollande, jak i UEFA uspokajali – „Euro odbędzie się. Postawimy służby bezpieczeństwa w najwyższy stan gotowości, nie bójcie się!”,  „Musimy być silni!”, „Nie damy się zastraszyć!” – grzmiała głowa narodu. Na początku pojawiły się głosy, że turniej odbędzie się przy pustych trybunach. UEFA szybko zdementowała te pogłoski. Mistrzostwa odbędą się normalnie, a francuski rząd zrobi wszystko, by było bezpiecznie.

Bezpieczeństwo. Główny cel Euro

W ochronę Euro będzie zaangażowanych ponad 80 tysięcy funkcjonariuszy – głównie policjantów i żandarmów. Mają oni za zadanie kontrolować ludzi pod stadionami oraz w strefach kibica. Niestety wiąże się to z uniedogodnieniami dla kibiców. Z pewnością wejście na stadion będzie zajmowało dużo więcej czasu niż dotychczas. Wcześniej francuskie służby bezpieczeństwa otrzymały dodatkowe uprawnienia mające na celu identyfikację terrorystów i powstrzymanie ewentualnych zamachów. Dzięki specjalnej ustawie mają możliwość zakładania podsłuchów telefonicznych, przechwytywania poczty elektronicznej i wiadomości tekstowych oraz kontrolę przepływu danych osób podejrzanych o terroryzm.

W trosce o bezpieczeństwo obywateli właścicielom barów i pubów zakazano wystawiania przed lokalami dużych ekranów, przy których mogliby gromadzić się kibice. Francuskie władze z pewnością miały w pamięci listopadowe ataki na „Petit Cambodge” i „Le Carillon”, kiedy to restauracje zostały ostrzelane przez zamachowców. Wielu ludzi znajdujących się wówczas przed knajpami zginęło.

Kolejnym celem, jaki postawili sobie organizatorzy, jest jeszcze dokładniejsza kontrola ludzi próbujących dostać się na stadion. Na Stade de France – głównej arenie mistrzostw, zostały ustanowione trzy strefy kontroli. Pierwsza z nich będzie znajdować się w okolicy stacji metra i szybkiej kolei miejskiej. Kolejna to najbliższe otoczenie stadionu. Żeby dostać się do tej strefy, trzeba będzie posiadać bilet na spotkanie. Trzecia to bramy wejściowe na obiekt. W związku z zaostrzonymi kontrolami organizatorzy prosili, by osoby wybierające się na mecz na Stade de France pojawiły się na miejscu już trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem.

 

Utworzyliśmy cztery duże bramy wejściowe umożliwiające wejście do pierwszej strefy, która kontrolowana będzie przez służby porządkowe. Granice poszczególnych stref są dostosowane do potrzeb i charakterystyki obiektu. Philippe Galli – prefekt departamentu Saint-Denis

Ciekawą kwestię poruszył w wywiadzie dla „SportBild” Martin Kallen – dyrektor mistrzostw. Przyznał on, że organizatorzy pracują nad planem awaryjnym, w wypadku gdyby przed jakimś meczem wystąpiło realne zagrożenie terrorystyczne. Kallen wspomniał, że istnieje możliwość przełożenia spotkania na inny termin. Wtedy jednak pojawia się problem rozgrywania meczów bez publiczności. Spotkanie mogłoby być przeniesione do innego miasta, do którego kibice nie zdążyliby dotrzeć.

W przypadku realnej groźby zamachu możemy przełożyć spotkanie Euro 2016 o dzień, góra dwa. Pytanie tylko, czy ten przełożony mecz odbyłby się z kibicami, czy bez. Martin Kallen – dyrektor Euro 2016

Kolejną kwestią, która wymaga poruszenia, jest ochrona samych piłkarzy. Każda z reprezentacji ma swoich ochroniarzy, którzy towarzyszą jej na co dzień. Oprócz tego organizatorzy oddelegowali do hoteli każdej z drużyn po czterech uzbrojonych funkcjonariuszy. Dochodzą do tego wzmocnione kontrole już na lotniskach. Uzbrojeni funkcjonariusze rozstawieni na terminalach francuskich lotnisk, bardziej szczegółowa kontrola bagaży – wydaje się zatem, że Euro powinno być bezpieczne. No właśnie, powinno…

Do celu jednak długa droga…

Jeśli chodzi o lotniska, dokładniejsze kontrole mogą przynieść zamierzony skutek. Nie znaczy to jednak, że nie ma się czego obawiać. Nie jest tajemnicą, że na terenie Francji żyje ogromna społeczność muzułmańska. Społeczność, w dużej mierze, urodzona i wychowana we Francji. Podobnie było z zamachowcami z listopadowych ataków. Wszyscy oprócz jednego urodzili się we Francji lub Belgii. Lotniskowe kontrole ich zatem nie dotyczyły. Przy tak dużym odsetku ludności arabskiej nie ma możliwości skontrolowania każdego. I tu pojawia się problem.

Członkowie tych społeczności są w stanie przeniknąć wszędzie. Kilka dni przed rozpoczęciem Euro świat obiegła szokująca wiadomość. Wśród wspomnianych wcześniej ponad 80 tysięcy osób oddelegowanych do ochrony turnieju namierzono 82, które znajdują się na liście podejrzanych o związki z terrorystami. Tych 82 potencjalnych terrorystów zostało wyłapanych spośród grupy zaledwie 3500 prześwietlonych funkcjonariuszy ochrony. Ilu ukryło się wśród pozostałych 76 tysięcy? Nie wiadomo.

Na dzień przed rozpoczęciem Euro doszło do incydentów w Marsylii. Angielscy kibice, którzy oczekiwali na starcie swojej reprezentacji z Rosją, starli się najpierw z miejscową społecznością, a później z francuską policją. Całe zajście miało zostać sprowokowane przez Anglików, którzy nawiązując do listopadowych zamachów, krzyczeli – „ISIS, gdzie jesteś?”. Do aresztu trafiło dwóch uczestników czwartkowych zdarzeń. Głos zabrało również FA, które wyraziło żal z powodu zachowania kibiców i zaapelowało do nich o szacunek. Apel jednak na niewiele się zdał. W dniu meczu doszło do kolejnych starć. Tym razem między Anglikami i Rosjanami. Krajobraz po bitwie wyglądał tak:

Do swoistego rewanżu doszło po zakończeniu spotkania Anglii z Rosją. Kibice „Sbornej” zaatakowali Anglików na trybunach stadionu. Zamieszki przeniosły się na ulice Marsylii. Starcia fanów miały miejsce również w Nicei, gdzie kibice Irlandii Północnej starli się z Francuzami. O problemach z chuliganami pisała cała Europa.

Obie te kwestie, które miały miejsce na kilka dni przed lub już w trakcie trwania turnieju, budzą poważne obawy o to, czy na Euro rzeczywiście będzie bezpiecznie. Na problemy wskazuje Helmut Spahn odpowiedzialny za bezpieczeństwo podczas mistrzostw świata w Niemczech w 2006 roku. Zauważa on, że Francja nie słucha wskazówek płynących z innych krajów. W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” poruszył również kwestię strajków, które tuż przed Euro sparaliżowały Francję.

Policjantów, których się tam wysyła, będzie brakować gdzie indziej. Francja ciągle jeszcze uważa się za „Grande Nation”. A to znaczy, że panuje przekonanie, iż władze mają wszystko pod kontrolą i nie potrzebują żadnych rad. Jest to też kwestia mentalności. Być może nie interesuje ich tak bardzo, co się mówi poza granicami Francji. Helmut Spahn

Ramadan

6 czerwca rozpoczął się Ramadan – święty miesiąc islamu, o którego wpływie na turniej pisaliśmy TUTAJ. Miesiąc ten jest okresem postu i wzmożonej aktywności religijnej muzułmanów. Czy może mieć to wpływ na ewentualne zamachy? „Bild” opublikował wewnętrzny dokument francuskiej policji, który informuje, że ISIS wzywa muzułmanów do wykorzystania Ramadanu do ataków na kraje Zachodu. O tym, że jest to zagrożenie głównie dla Euro, nie trzeba wspominać.

Terroryści to nie tylko muzułmanie

Jak się okazuje, nie tylko muzułmanie są potencjalnymi zamachowcami. 21 maja na granicy polsko-ukraińskiej aresztowano 25-letniego Francuza Gregoire’a M. Miał on przy sobie duże ilości broni. Francuz wjechał na Ukrainę, podając się za pracownika organizacji humanitarnej. Jak jednak wyszło na jaw, przyjechał do tego kraju po to, by nabyć broń, amunicję i materiały wybuchowe. Szef SBU – Wasyl Hrycak, przekazał mediom, że Gregoire M. nabył na Ukrainie 125 kilogramtów trotylu, pięć karabinów Kałasznikow, dwa granatniki przeciwpancerne, RPG-7, 100 detonatorów oraz około 5 tys. sztuk amunicji i dwadzieścia kominiarek. 25-latek miał planować aż piętnaście zamachów podczas Euro. Jego celami miały być jednak meczety. Gregoire M. jest bowiem francuskim nacjonalistą, a jego ataki miały być wyrazem sprzeciwu wobec imigracyjnej polityki rządu.

Z jednej strony francuskie władze zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą, a służby bezpieczeństwa są doskonale przygotowane do zapewnienia bezpieczeństwa na turnieju. Wykrycie 82 osób powiązanych z podejrzanymi o terroryzm oraz złapanie Gregoire’a M. na pierwszy rzut oka potwierdzają tę tezę. Mimo to ujawnienie takich spraw na kilka dni przed turniejem może budzić niepokój. Nam pozostaje ufać i trzymać kciuki, że władze Republiki Francuskiej się nie mylą i Euro będzie bezpieczne.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze