Sytuacja Juliana Pollersbecka jest niedo pozazdroszczenia, mimo że jeszcze pół roku temu bramkarz ten wywalczył młodzieżowe mistrzostwo Europy z reprezentacją Niemiec na polskich boiskach. Świetnymi występami golkiper wypromował się, dzięki czemu jego osobą szybko zainteresował się Hamburger SV grający w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Wydawać by się mogło, że wejście między słupki bramkarza walczącego o utrzymanie od kilku lat klubu będzie tylko kwestią czasu. Tak się jednak nie stało, bo trener hamburczyków Markus Gisdol konsekwentnie stawia na bardziej doświadczonego Christiana Mathenię. W tej więc sytuacji Pollersbeck musi po prostu chyba uzbroić się w cierpliwość.
Na pewno nie tak miał wyglądać świat 23-latka po przenosinach z FC Kaiserslautern do ekipy HSV. Odejście Rene Adkera oraz zwycięstwo na MME w Polsce miało podnieść renomę zawodnika i dać do myślenia trenerowi, by ten postawił może na piłkarza, którego przecież klub ściągnął za niemałą kwotę w wysokości 2,5 miliona euro. Drugą sprawą umożliwiającą szybkie wejście między słupki hamburczyków była niewielka konkurencja w postaci Christiana Mathenii. Niemiec w poprzednim sezonie dostał możliwość częstych występów, jednakże w swoich czternastu występach puścił 19 bramek. Obecnie jest jeszcze gorzej, gdyż Mathenia po tylu samo meczach wpuścił jednego gola więcej. Hamburger SV nie gra pewnie w defensywie, a mimo to Pollersbeck jak nie dostawał, tak nie dostaje żadnych szans na występ.
Mało tego, były zawodnik „Czerwonych Diabłów” z Kaiserslautern nie ma co liczyć również na występy w Pucharze Niemiec. Co prawda HSV w tym sezonie już nie zagra w tych rozgrywkach, ale nawet w jedynym spotkaniu z niżej notowanym rywalem, jakim bez wątpienia był VfL Osnarbrueck, swojej szansy również nie dostał, gdyż Gisdol na bramce wolał oglądać wspomnianego o dwa lata starszego Mathenię. Jedynym miejscem, gdzie swoje umiejętności może pokazać Pollersbeck, jest oprócz treningów drużyna rezerw, ale nawet i tam dotychczas rozegrał dwa spotkania, zachowując czyste konto. W tej sytuacji trudno być optymistą i na myśl nasuwa się pytanie, czy Julian dobrze zrobił, przechodząc do Hamburgera. Wszak w FC Kaiserslautern był podstawowym bramkarzem i kto wie, czy gdyby pozostał, to i on, i jego poprzedni klub nie byliby dziś w lepszej sytuacji. Może wtedy FCK nie pałętałoby się w dolnych rejonach tabeli, a bramkarz mógłby nabierać doświadczenia, grając, a nie trenując, by następnie oglądać swojego rywala w walce o miejsce w hamburskiej bramce. Na domiar złego całkiem dobrze w bramce spisuje się jego bramkarski rywal, który w pewien sposób może cieszyć się ze swojego miejsce dzięki wpadce, jaką zaliczył Pollersbeck podczas jednego z meczów przedsezonowych, gdy wpuścił dwa tzw. klopsy. Widocznie na ten moment te gole tak wbiły się w pamięć Gisdola, że ten nie chce słyszeć nic na temat swojego letniego nabytku.
Grając, nabiera się pewności siebie, tej niestety Pollersbeck nie zdobywa, a co gorsza traci. Dla zawodnika mającego kilkanaście lat kariery potrzeba jest minut spędzonych na boisku, więc bramkarz w tej sytuacji musi wybrać, czy chce walczyć o miejsce w składzie Hamburgera SV czy jednak spróbować swoich sił gdzieś indziej. Pierwsza opcja nie napawa optymizmem, patrząc na to, jakim zaufaniem obdarzony jest przez Markusa Gisdola Christian Mathenia. Do tego podstawowy bramkarz podobnie jak Pollerbseck ma przed sobą całą karierę. Jedynym sposobem, by wkroczyć między słupki, musiałaby być chyba kontuzja 25-latka, której „mistrz” siedzący na ławce raczej nie życzy. Czyżby transfer? Nie wszystko zależy od zainteresowanego. Mało prawdopodobne, by sztab chciał pozbyć się tak dobrego rezerwowego, nie mając nikogo innego na podobnym poziomie w kadrze. Również nic nie wskazuje na to, by w klubie rozglądano się za nowym golkiperem, co oznaczałoby, że Julian Pollersbeck koniecznie musi uzbroić się w cierpliwość, jednocześnie zostając na posterunku. Być może swoją szansę dostanie, gdyż nie ma co ukrywać, Mathenia nie jest najpewniejszym punktem w składzie, Gisdol też nie ma pozycji w klubie, której nie można byłoby zastąpić.