Prawdziwy horror z happy endem przeżyli dzisiaj kibice na Łazienkowskiej. Po fatalnej pierwszej połowie i nerwowym początku drugiej, na stadionie Legii zgasło światło. Wraz z jego ponownym rozbłyskiem polscy piłkarze doznali prawdziwego olśnienia!
Zwycięstwo sprawia, że „biało-czerwonych” od historycznego awansu do mistrzostw Europy dzieli już zaledwie jeden krok!
Prezent od Ormian
W dniu dzisiejszym rozgrywane były także inne mecze „polskiej” grupy. Do Erewanu zawitała reprezentacja Serbii i Czarnogóry. Goście zawiedli i zaledwie zremisowali z Ormianami, co oczywiście spotkało się nieukrywaną radością polskich kibiców. Tym sposobem naszym piłkarzom odpadł jeden istotny rywal w walce o awans.
Armenia stała się niezwykle groźnym zespołem. Na własnym terenie zdołała już wygrać z Polską, zremisować z Portugalią, a teraz powstrzymać w wyścigu o awans Serbię.
Niestety, co udało się Ormianom nie udało się Azerom. Ulegli oni na własnym terenie Portugalii 0-2. Strata punktów przez naszych najgroźniejszych rywali dała by Polsce już niemal pewny awans.
Ukraina pozbawiona złudzeń
Już dzisiaj jedni z kandydatów do awansu musieli się z nim pożegnać. Nasi wschodni sąsiedzi nie sprostali w Glasgow Szkocji i przegrali 1-3. Nie jest jednak wstydem odpaść po wyrównanej walce z takimi potęgami jak Francja czy Włochy. Grupa B, w której rywalizują Ukraińcy to przysłowiowa „grupa śmierci” eliminacji.
„Ebi”, „Ebi”, „Ebi”!
Podsumowując dzisiejszy dzień zasadniczym nietaktem byłoby nie wspomnienie o Euzebiuszu Smolarku. To właśnie zawodnik Racingu Santander zapewnił Polakom zwycięstwo. Nie co dzień możemy w meczach międzypaństwowych obserwować takie indywidualne popisy, jak dzisiejszy klasyczny „hat-trick” syna jednej z legend polskiego futbolu- Włodzimierza Smolarka.
Kto wie, czy dzisiejszym występem „Ebi” ponownie nie zwróci na siebie uwagi menadżerów największych europejskich klubów. Wszak jest już piłkarzem dojrzałym i ukształtowanym, a jego aspiracje sięgają na pewno wyżej niż tylko gry w średniaku ligi hiszpańskiej.