Milos Krasić nie jest już piłkarzem gdańskiej Lechii. Serb rozwiązał dziś kontrakt z trójmiejskim klubem za porozumieniem stron. Popularny „Kraso” występował w biało-zielonych barwach od sierpnia 2015 roku, kiedy to przyszedł na zasadzie wolnego transferu z tureckiego Fenerbache. Przyjście Serba do Lechii ogłoszono transferowym hitem. Jego CV na warunki Ekstraklasy było wręcz kosmiczne. Co się stało, że gwiazda CSKA Moskwa i nadzieja Juventusu wylądował w polskiej IV lidze?
Zdobywca Pucharu UEFA i kumpel z szatni Buffona
Kariera Krasicia zapowiadała się fantastycznie. Swoje pierwsze kroki w seniorskiej piłce stawiał w serbskiej Vojvodinie Novy Sad. Występował tam przez cztery i pół roku, będąc nawet kapitanem zespołu. Swoją dobrą grą zapracował na transfer do CSKA Moskwa. Pobyt w Rosji był najlepszym okresem dla Serba. W barwach stołecznej drużyny wystąpił w 145 meczach, strzelając 25 goli. Krasić wraz z CSKA zdobył wszystko, dwukrotnie mistrzostwo kraju, czterokrotnie Puchar Rosji, trzykrotnie Superpuchar oraz Puchar UEFA. Swoją bardzo dobrą grą w lidze i na arenie międzynarodowej wzbudził zainteresowanie wielu klubów, w tym Juventusu, do którego trafił latem 2010 roku.
W barwach „Starej Damy” już tak kolorowo nie było. Pierwszy sezon dla Serba był dość przyzwoity, bo dla „Bianconerri” zagrał w 33 meczach i zdobył sześć goli. Problemy zaczęły się, gdy posadę trenera objął Antonio Conte. Ówczesny trener Juventusu zmienił formacje i styl gry, w której Krasić nie potrafił się odnaleźć. Choć dla Juve sezon 11/12 był bardzo udany z racji zdobycia Scudetto, to dla „Kraso” już takim nie był, bo zagrał w zaledwie siedmiu meczach, zdobywając jednego gola.
Krasić szybko zdał sobie sprawę, że nie ma dłużej sensu grzać ławy w Turynie. Zdecydował się na transfer do Stambułu, a konkretnie do Fenerbache… gdzie mecze oglądał głównie z trybun. Stało się tak przede wszystkim za sprawą kontuzji, ale i po ich wyleczeniu Serb został odstawiony na boczny tor. Próbował swoich sił jeszcze na wypożyczeniu w francuskiej Basti, by ostatecznie trafić do Lechii.
Trudne początki
Początki Krasicia w Lechii były trudne. Piłkarz nie łapał się często do kadry meczowej. Wszystko zmieniło się, kiedy to trenerem gdańskiego klubu został Piotr Nowak. Przesunął Krasicia ze skrzydła do środka pomocy i to okazało się świetnym posunięciem. Milos doskonale odnalazł się w środku pola, imponował przeglądem pola i skutecznymi podaniami. Za swoją grę został doceniony, otrzymując opaskę kapitana. To właśnie między innymi dzięki doskonałej grze Krasicia, Lechia w sezonie 16/17 otarła się o tytuł Mistrza Polski. Sezon później Krasicia dopadł ten sam wirus stagnacji, który przez poprzedni sezon męczył biało-zielonych. Mimo dużo słabszej gry, „Kraso” wciąż był liderem i podstawowym piłkarzem Lechii, nawet mimo odejścia trenera Nowaka i zastąpienia go trenerem przygotowania fizycznego, Adamem Owenem. Notowania Krasicia spadły wraz z przyjściem Piotra Stokowca. Niedawny kapitan grał coraz mniej, aż w końcu przestał grać.
„Możesz szukać nowego klubu”
Krasić już w czerwcu miał usłyszeć od trenera, że powinien szukać sobie nowego klubu. Wrócił do Serbii, do swojego pierwszego klubu, Vojvodiny. Problemem był wciąż ważny kontrakt do końca czerwca 2019 roku z Lechią. Krasić wrócił więc do Gdańska, ale nie trenował już z pierwszym zespołem, a jedynie z drużyną rezerw.
Jest jednym z wielu piłkarzy, którzy do niedawna byli podstawowymi piłkarzami Lechii, a dziś są już poza klubem. Wietrzenia szatni nie przetrwali: Sebastian Mila, Jakub Wawrzyniak czy Marco Paixao. Możliwe, że niedługo podobny los spotka Grzegorza Wojtkowiaka, który również występuje tylko w IV lidze, a być może i Sławomira Peszko, który popadł w niełaski trenera po awanturze na treningu. Odejścia zarówno Krasicia, jak i wcześniej wymienionych piłkarzy, znacząco poprawią kondycję finansową obecnego lidera Ekstraklasy.
Krasić w barwach Lechii zagrał w 88 spotkaniach, strzelając 7 bramek i notując 15 asyst.