W najciekawiej zapowiadającym się sobotnim spotkaniu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Zagłębie Lubin na własnym obiekcie podejmie Wisłę Kraków. Obie drużyny zajmują miejsca dużo poniżej oczekiwań, więc piłkarze zarówno Zagłębia, jaki i Wisły chcą jak najlepiej zakończyć rundę jesienną. Trzeba dodać, że lubinianie czekają już siedem lat na zwycięstwo nad „Białą Gwiazdą”.
Zagłębie Lubin po dotychczas rozegranych kolejkach ligowych z 15 punktami zajmuje 13. lokatę w ekstraklasie. W ostatnich meczach „Miedziowi” nie zaznali smaku porażki. Cztery poprzednie spotkania to trzy zwycięstwa i jeden remis. Do podziału punktów doszło w poprzedniej serii gier. Lubinianie zremisowali 2:2 z Lechią Gdańsk na PGE Arenie. O dyspozycję swoich piłkarzy nie obawia się drugi trener Zagłębia Oto Brunegraf. – Trenowaliśmy codziennie, zawodnicy nie mieli tym razem dnia wolnego, ale oczywiście inaczej rozłożyliśmy treningowe obciążenia. Przede wszystkim ćwiczyliśmy raz dziennie, przez pierwsze dwa dni podzieleni na dwie grupy: na tych, którzy zagrali w Gdańsku, i tych, którzy nie wystąpili – mówi Słowak, po czym dodaje: – Mamy dobrą końcówkę rundy, chcemy kontynuować tę passę, ale w meczu z Wisłą zadowoloną nas tylko trzy punkty.
Brunegraf zwraca uwagę na dobre przygotowanie fizyczne Zagłębia: – W niektórych meczach nasi piłkarze popełniali pewne błędy, ale nie zauważyliśmy, żeby brakowało im sił. Fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani, walczymy do samego końca. Może i piłkarzom przydałby się odpoczynek, ale ostatnie wyniki działają na nich pozytywnie i nikt nie myśli o tym, by sobie odpuszczać. Zawodnicy mają świadomość, że rozegrają ostatni mecz, ale nikt nie zamierza kalkulować, bo czują się dobrze.
Treningi z zespołem rozpoczął Adam Banaś, który wrócił do zajęć po kontuzji łydki. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy kapitan „Miedziowych” wystąpi w spotkaniu z Wisłą: – Adam zaczął trenować, ale zobaczymy, jak kontuzjowana noga zareaguje na obciążenia. Decyzja o powołaniu Banasia do meczowej kadry zapadnie po jutrzejszym treningu – tłumaczy asystent Hapala. Pozostali zawodnicy, którzy regularnie pojawiają się na murawie, będą do dyspozycji sztabu szkoleniowego.
Wisła Kraków Tomasza Kulawika w 14. kolejce ekstraklasy wyraźnie uległa na własnym stadionie Górnikowi Zabrze. Strata trzech bramek u siebie (a mogło być więcej) bardzo źle świadczy o defensywie krakowian. – W meczu z Górnikiem straciliśmy punkty, owszem, ale rozegraliśmy, moim zdaniem, jedno z najlepszych spotkań – stwierdził trener wiślaków. „Biała Gwiazda” uzbierała 18 punktów i zajmuje dopiero 11. miejsce w TME. Szkoleniowiec Wisły kurtuazyjnie wypowiada się na temat ostatniego rywala w rundzie jesiennej: – Jest to drużyna poukładana, potrafi grać w piłkę i się przy niej utrzymać. Zagłębie to zespół, który w dużej mierze bazuje na tym, że gra cały kolektyw, a nie indywidualności, poza Pawłowskim, który nie dość, że strzela, to jeszcze ma asysty. Jak on jest w dobrej dyspozycji, to i Zagłębie dobrze funkcjonuje. Kulawik wierzy w szczęśliwe zakończenie rundy: – To jest ostatni mecz i trzeba zdobyć jak najwięcej punktów. Ale przy tym chcemy też grać jak najlepiej.
Wisły nie omijają problemy kadrowe. Kontuzje i kartki spowodowały, że trenerowi Kulawikowi do dyspozycji pozostało łącznie pięciu obrońców. Na pewno nie zagrają Burliga i Jaliens. Dobrą wiadomością dla krakowskich kibiców jest to, że do składu wraca Cwetan Genkow. – Myślę, że będzie to duże wzmocnienie, ale wystawianie go na 90 minut byłoby trochę ryzykowne. Ważne, żeby rozegrał 45 minut na 100% swoich możliwości – powiedział na konferencji przedmeczowej Tomasz Kulawik.
W dotychczasowej historii pojedynków obu drużyn zdecydowanie lepszy bilans mają wiślacy, którzy wygrali 23 razy. „Miedziowi” lepsi byli w sześciu meczach, a remisem kończyło się dziewięć spotkań. Ostatnie starcie obu klubów w Lubinie zakończyło się remisem 2:2. Bramki dla Zagłębia strzelali Banaś i Abwo, a dla Wisły – Iliew i Kirm.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:45, sędziować je będzie arbiter z Bytomia – Sylwester Jarzębak.