Miedź Legnica traci swój urok z początku sezonu


Miedź Legnica nie zachwyca już tak, jak to robiła w pierwszych kolejkach. Nie można jednakże jeszcze mówić o kryzysie

12 września 2021 Miedź Legnica traci swój urok z początku sezonu
B. Hamanowicz/miedzlegnica.eu

Pierwsza porażka podopiecznych Wojciecha Łobodzińskiego stała się faktem. Świętowanie przez kibiców jubileuszu 50-lecia powstania klubu zostało lekko zepsute za sprawą Pirulo, który w trzy minuty dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Miedź Legnica jednakże dalej pozostanie na wysokim, trzecim miejscu w tabeli. Nie ma co jeszcze bić na alarm, jednak maszyna do wygrywania z pierwszych trzech kolejek zacięła się.


Udostępnij na Udostępnij na

Świetnie dysponowana Korona Kielce oraz Widzew Łódź powoli odjeżdżają reszcie stawki. Miedź Legnica jednakże nadal ma dobrą sytuację w tabeli. Długa kontuzja Krzysztofa Drzazgi – najlepszego strzelca drużyny w tym sezonie – z pewnością nie pomaga.

Porażka z ŁKS-em na jubileusz

W hicie 8. kolejki Fortuna 1. Ligi Miedź Legnica podejmowała na swoim stadionie ŁKS. Historia stała po stronie legniczan – w poprzednim sezonie dwukrotnie pokonali „Rycerzy Wiosny”, tak jak w sezonie 2012/2013. „Miedzianka” dodatkowo pozostawała – obok Korony Kielce – drużyną, która jeszcze w lidze nie przegrała. Łodzianie z kolei całkiem nieźle rozpoczęli sezon. W pierwszych czterech spotkaniach zdobyli osiem punktów, lecz następnie przegrali z Koroną Kielce, a w poprzedniej kolejce niespodziewanie gładko przegrali z Resovią 0:3.

Pierwsza część spotkania nie dostarczyła wielu emocji. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a kibice, którzy na trybunach świętowali 50. urodziny klubu, byli świadkami jednego celnego strzału. Wizualnie lepiej jednak wyglądali podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego. Gospodarze znacznie częściej byli widoczni pod bramką przeciwnika, lecz niewiele z tego wynikało. Przez chwilę wydawało się, że Miedź obejmie prowadzenie, lecz Szymon Matuszek znajdował się na pozycji spalonej.

Po zmianie stron natomiast w odstępie zaledwie kilku minut Pirulo dwukrotnie umieścił piłkę w siatce. Najpierw wykorzystał świetne podanie Javiego Moreno, ograł obrońców gospodarzy i precyzyjnym strzałem pokonał Pawła Lenarcika. Zaledwie trzy minuty później Hiszpan otrzymał przytomną, długą piłkę za linię obrony, znalazł się w sytuacji sam na sam, minął golkipera Miedzi i podwyższył prowadzenie gości. Po tych dwóch gongach legniczanie nie potrafili się podnieść, ponosząc pierwszą porażkę w sezonie.

Swojego rozgoryczenia nie krył na konferencji prasowej Wojciech Łobodziński, zaznaczając, że początek drugiej części spotkania był dla jej losów kluczowy. – Trochę mi ciężko na sercu po tym meczu, bo wiemy, w jakim dniu jesteśmy dzisiaj – dla klubu, dla mnie osobiście, ale niestety przegraliśmy to spotkanie.

Świetny początek sezonu

Legniczanie mają czego żałować – początek sezonu w ich wykonaniu należy uznać za fenomenalny oraz najlepszy od lat. Pierwsze trzy kolejki to komplet punktów – i to z niezłymi firmami na trudnych terenach. Odra Opole na wyjeździe, GKS Katowice u siebie oraz pewne rozprawienie się z GKS-em w Tychach 3:0. Po takich wynikach wielu sympatyków pierwszej ligi coraz śmielej zaczęło typować „Miedziankę” nawet jako kandydata do bezpośredniego awansu.

Potem jednakże nastąpiło to, co nastąpić musiało, czyli obniżka formy. Miedź Legnica bowiem najpierw zremisowała z beniaminkiem, Skrą Częstochowa, a następnie wygrała po niezbyt dobrym spotkaniu z Puszczą Niepołomice 1:0. Ważniejsze od stylu zawsze jest zwycięstwo, tak więc o to nie można mieć pretensji. Później jednakże podopiecznym Wojciecha Łobodzińskiego przytrafił się kolejny rozczarowujący remis – tym razem z nieprzewidywalnym GKS-em Jastrzębie. Na początku września z kolei po mało emocjonującym meczu nastąpił podział punktów z Koroną Kielce prowadzoną przez Dominika Nowaka, a więc trenera, który jako pierwszy wprowadził Miedź do ekstraklasy.

Miedź Legnica traci swojego najlepszego zawodnika

Odpowiedzialnym za tak dobry start legniczan jest Krzysztof Drzazga. 26-latek zaliczył zapewne najlepszy początek sezonu w swojej karierze. W pierwszej kolejce pokonał bramkarza Odry Opole dwukrotnie. Następnie w 3. kolejce strzelił również dwie bramki, by dołożyć kolejną w spotkaniu ze Skrą. Drzazdze wystarczyły dwa spotkania, aby wyrównać swój wynik strzelecki z poprzedniego sezonu, trzy – aby go przebić.

Meczu z częstochowianami jednakże nie dokończył. Napastnik został zmieniony z powodu urazu w 65. minucie. Diagnoza okazała się brutalna – Drzazga zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, co oznacza pół roku przerwy. Podobnego urazu doznał w 2019 roku i po powrocie do gry nie potrafił przebić się do pierwszego składu Wisły Kraków. 

Przyszłość pokaże, na co stać Miedź Legnica

Zdaje się, że pierwsze kolejki niejako przysłoniły realną siłę Miedzi. Świetna forma na początku sezonu, która swój punkt kulminacyjny osiągnęła w Tychach, zaczęła się obniżać. Bezlitośnie wykorzystał to ŁKS, psując legniczanom jubileusz. Przed Wojciechem Łobodzińskim niełatwe zadanie, aby załatać dziurę po Drzazdze i wrócić do systematycznego punktowania. Nieoczywistym kandydatem do tej roli może zostać Szymon Stróżyński.

Trener Miedzi z całą pewnością widzi coś w 18-latku, co potwierdzają jego minuty spędzone na murawie. Wchodzi on bowiem na boisko w każdym spotkaniu, a w starciach z Puszczą oraz GKS-em Jastrzębie pojawił się w pierwszym składzie. Mecz z ŁKS-em udowodnił, że szkoleniowiec się nie pomylił. Po wejściu z ławki rezerwowych Stróżyński był najaktywniejszą – na spółkę z Marcinem Garuchem – postacią w formacji ofensywnej legniczan w drugiej części spotkania. Nie dało to co prawda nawet bramki kontaktowej, lecz widać gołym okiem, że zawodnik ten dysponuje niemałym potencjałem.

Łobodziński tym samym bardzo dobrze wykonuje powierzone mu zadania – wprowadza młodych, zdolnych piłkarzy, których zna z rezerw, do pierwszego zespołu i daje im szanse na wykazanie się. Chociaż Miedź Legnica nie wygrywa już co spotkanie, to sytuacja w tabeli nadal jest bardzo korzystna. Niemniej jednak, jeśli w spotkaniach z Resovią oraz Stomilem nie będzie choćby jednego zwycięstwa, będzie można myśleć o lekkim dołku formy.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze