Michał Skóraś wraca do formy. Kolejny chętny do gry na Euro?


Michał Skóraś zanotował dwie asysty w spotkaniu z Anderlechtem i regularnie występuje w pierwszym składzie Club Brugge

11 kwietnia 2024 Michał Skóraś wraca do formy. Kolejny chętny do gry na Euro?
Kurt Desplenter Belga/SIPA USA/PressFocus

Gdy Michał Skóraś rozpoczynał swoją przygodę z Club Brugge, jego temat zaczął schodzić na margines piłkarskiej opinii publicznej. Może i mocno pracował na boisku, ale nie przekładało się to na liczby, a od skrzydłowego oczekuje się w pierwszym rzędzie pomysłowych, niekonwencjonalnych zagrań do wychodzących na pozycje partnerów. Jego gorsza dyspozycja przełożyła się także na brak powołań do kadry od Michała Probierza. Niektórzy być może wrzucili jego nazwisko do worka razem ze wszystkimi polskimi gwiazdami ekstraklasy, które szukając szczęścia za granicą, zaczęły coraz bardziej oddalać się od poważnej piłki.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak się dzisiaj okazuje – bardzo niesłusznie. Bo od kilku miesięcy Michał Skóraś utrzymuje stabilną, solidną formę. Do wychowanka Lecha Poznań Michał Probierz może nie zdążył się jeszcze przekonać, ale ten wreszcie zaczął grać na wysokim poziomie. Trochę tak jakby bardzo mocno wziął do siebie, że mistrzostwa Europy zbliżają się wielkimi krokami i przydałoby się przycisnąć gaz do dechy.

W niedzielnym derbowym spotkaniu z Anderlechtem dwukrotnie asystował przy bramkach. Przy pierwszej idealnie dośrodkował z rzutu rożnego, co przełożyło się na gola Brandona Mechele w 2. minucie spotkania. Polski skrzydłowy doskonale odnalazł wysokiego Belga, który bez większego trudu doskoczył do idealnie wycelowanego zagrania i dał prowadzenie Club Brugge już na początku spotkania.

Michał Skóraś show w derbach

W 61. minucie spotkania Skóraś przed polem karnym znalazł Raphaela Onyedikę, który zamienił podanie na naprawdę piękną bramkę z dystansu. W tej sytuacji to Nigeryjczyk sam znalazł pozycję, doskonale się ustawił i bez większego trudu pokonał Kaspera Schmeichela. Nie zmienia to faktu, że Skóraś zagrał jak rasowy skrzydłowy. Wreszcie zaliczył asystę, wykreował kilka okazji, nie bał się zagrać agresywniej, odważniej. W pole karne Anderlechtu wchodził jak w masło i wyraźnie sprawiał kłopot defensywie derbowych rywali.

To jednak nie jest pierwszy klasowy występ Polaka od dawna. Solidną formę utrzymuje już od jakiegoś czasu. Dobrze wszedł w buty kontuzjowanego Duńczyka, Andreasa Skov Olsena. Dobrze o tym świadczą liczby, jakimi Skóraś może się pochwalić w Lidze Konferencji Europy. Drugi sezon z rzędu ląduje w ćwierćfinale tych rozgrywek.

Michał Skóraś, czyli specjalista od Europy

Właśnie w europejskich pucharach Skóraś notuje swoje najlepsze występy. To w tych rozgrywkach przeciwko Molde Michał Skóraś strzelił upragnionego pierwszego gola w barwach belgijskiego giganta. Co warte podkreślenia, nie była to bramka z przypadku, a trafienie od A do Z wypracowane przez Polaka. Świetna kontra, szybki rajd przez połowę Molde, znalezienie optymalnej pozycji i naprawdę imponujące trafienie. Wychowanek Lecha Poznań pokazuje, że potrafi dużo wnieść do kontrataków. Wreszcie mogliśmy usłyszeć, jak tysiące kibiców niebiesko-czarnych radzi sobie ze skandowaniem nazwiska 24-latka.

W Jupiler Pro League na razie ma koncie cztery asysty. W Lidze Konferencji Europy trzy asysty i gola. Podczas dotychczasowych występów w biało-czerwonych barwach Michał Skóraś nie pokazywał się ze swojej najlepszej strony. Był niewidoczny, rzadko angażował się w podbramkowe sytuacje. Wyglądał na całkowicie pozbawionego tej piłkarskiej inwencji twórczej. Pojawiają się więc wątpliwości, czy aby na pewno Skóraś jest potrzebny kadrze? W spotkaniach przeciwko Walii i Estonii Frankowski i Zalewski grali świetny futbol, co budzi kolejne wątpliwości co do sensowności powoływania 24-letniego skrzydłowego.

Dodatkowe miejsce w ekipie Probierza

Nie oszukujmy się, Skóraś nie powinien wadzić. Jeden dodatkowy bilet do Niemiec nie kosztuje tak dużo, a Michał Probierz nie miał jeszcze okazji poznać się na tym, co ten chłopak potrafi. Zresztą zarówno Frankowski, jak i Zalewski nie są niezniszczalni, budowa solidnego zaplecza w kadrze to podstawa, jeżeli chcemy cokolwiek pokazać przeciwko Austrii, Francji i Holandii.

Probierz udowodnił, że jest w stanie wkomponować w grę w reprezentacji tych, co długo znajdowali się na jej marginesie. Nicola Zalewski miał swoje momenty z orzełkiem na piersi, ale jego najlepsze mecze w kadrze to te przeciwko Estonii i Walii. Jakuba Piotrowskiego przed erą Michała Probierza w kadrze w ogóle nie było. Jego pracowitość, przegląd pola, świetne strzały z dystansu i mobilność na boisku odegrały ogromną rolę w ostatnich dwóch meczach biało-czerwonych.

Czemu więc nie skorzystać ze Skórasia, który ewidentnie wraca do formy? Przeciwwskazań nie stwierdzono. Skrzydłowy Club Brugge grał w reprezentacji jedynie w okresie Michniewicza i Santosa. Obu panów łączyło to, że mieli pewien problem z przydzielaniem ról poszczególnym piłkarzom, co kończyło się marnotrawstwem potencjału kadry. Probierz uzdrowił paru reprezentantów, a Michał Skóraś powinien stać jako jeden z pierwszych w kolejce do powołania.

Zresztą były piłkarz „Kolejorza” ma szansę po raz kolejny udowodnić, że jest w wysokiej formie. Dziś rozegra spotkanie z PAOK-iem w ramach 1/4 finału Ligi Konferencji Europy. Ma szansę zrobić to, do czego zabrakło bardzo niewiele rok temu z Lechem Poznań – wprowadzić swój zespół do półfinału europejskich pucharów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze