Brak tytułu mistrza Polski w poprzedniej kampanii sprawiło, że kilkoro zawodników pożegna się z klubem i będzie musiało szukać szczęścia gdzie indziej. Mało kto przypuszczał, że w tym gronie znajdzie się Michał Kucharczyk, który miał podpisać nowy kontrakt ze stołeczną drużyną. Legia w ostatniej chwili zmieniła zdanie i nie przedłużyła współpracy z 28-latkiem. Po kilku tygodniach niepewności były legionista spróbuje swoich sił w lidze rosyjskiej, której kluby w ostatnich latach coraz częściej stawiają na naszych zawodników – obok Serie A gra tam najliczniejsza kolonia Polskich piłkarzy. Popularny „Kuchy King” będzie naszym ósmym zawodnikiem, który zagra w tej lidze.
Po 10 latach spędzonych przy Łazienkowskiej Michał Kucharczyk teraz będzie reprezentował barwy Uralu Jekaterynburg. Z nowym klubem podpisał kontrakt do 30 czerwca 2020 roku z opcją przedłużenia o rok. Polski skrzydłowy w swoim zespole spotka innego Polaka – Rafała Augustyniaka, który trafił na wschód z Miedzi Legnica. Mimo wielu ofert zagranicznych 28-latek zdecydował się na spróbowanie sił w lidze rosyjskiej, a działacze Uralu byli najbardziej zdeterminowani w pozyskaniu Polaka.
Z ukochaną elką na piersi „Kuchy King” wystąpił w 349 meczach, w których strzelił 71 bramek. Z Legią piłkarz sięgnął po 11 trofeów. W sezonie 2016/2017 czterokrotnie zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Pod koniec ubiegłorocznych rozgrywek dość niespodziewanie działacze Legii nie zaproponowali mu nowego kontraktu.
Michał Kucharczyk (ex @LegiaWarszawa) przeszedł do FK Ural. Kontrakt podpisał do 2020 roku+1. Będzie występował z numerem 18. #Mercato pic.twitter.com/vCAzZl5u1m
— Mercato LIVE (@TransferLive5) July 22, 2019
Początki kariery – król strzelców w III lidze i transfer do Legii
Michał Kucharczyk swoją profesjonalną karierę rozpoczął w trzecioligowym Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. W barwach tego klubu zadebiutował w 2008 roku w ligowej potyczce ze Stomilem Olsztyn, mając wtedy zaledwie 17 lat. Już w swoim trzecim występie strzelił premierowego gola dla zespołu. W sumie pierwszym sezonie zagrał w 12 spotkaniach dla Świtu, notując trzy trafienia. W kolejnym sezonie czyli 2008/2009, nastąpiła eksplozja talentu młodego wówczas napastnika. Zawodnik osiągnął swój życiowy sukces, strzelając 24 bramki w 24 meczach, został królem strzelców w III lidze, a dzięki jego grze nowodworzanie mogli cieszyć się z awansu do II ligi.
Dzięki świetnym występom na poziomie trzeciej ligi młody piłkarz zwrócił uwagę skautów Legii Warszawa, ci dobrze wiedząc, z jakim talentem mają do czynienia, bez wahania podpisali z zawodnikiem pięcioletni kontrakt. Na debiut w stołecznym zespole Kucharczyk musiał poczekać. W drużynie była mocna konkurencja do gry i dla wychowanka Świtu Nowy Dwór nie było miejsca. Dlatego sztab szkoleniowy, żeby nie hamować rozwoju zawodnika, zdecydował się z powrotem wypożyczyć go do jego macierzystego klubu. W drugiej lidze 18-letni talent znów pokazał swój kunszt strzelecki i w 25 meczach strzelił 13 bramek.
Po sezonie 2009/2010 trenerzy zdecydowali o włączeniu nastolatka do pierwszego zespołu. W najwyższej klasie rozrywkowej zadebiutował w sierpniu 2010 roku w przegranym spotkaniu z GKS-em Bełchatów, zmienił wówczas w 62. minucie Takesure’a Chinyamę. Miesiąc później młodzieniec z Nowego Dworu mógł się cieszyć z pierwszej bramki dla Legii, miało to miejsce w Pucharze Polski przeciwko Pogoni Szczecin. Jak się okazało, była to zwycięska bramka, a zarazem jedyna w tym meczu. Parę dni później zdobył swojego premierowego gola w rozgrywkach ekstraklasy przeciwko Lechowi Poznań. W swoim debiutanckim sezonie przy Łazienkowskiej zanotował 34 występy, zapisując osiem bramek na koncie.
Debiut w kadrze i śrubowanie rekordów w barwach Legii
Najlepsze w karierze Kucharczyka miało dopiero nadejść. Jego talentu nie mógł przeoczyć Franciszek Smuda (wówczas selekcjoner reprezentacji Polski). W 2011 roku zawodnik Legii otrzymał od selekcjonera kadry powołanie na lutowe zgrupowanie. Szkoleniowiec kadry podczas meczów towarzyskich sprawdzał wyłącznie zawodników grających na co dzień w rodzimej lidze. Legionista zadebiutował w wygranym 1:0 spotkaniu przeciwko Mołdawii.
W sezonie 2011/2012 w drużynie przy Łazienkowskiej na pozycji napastnika była spora rywalizacja. Trener Maciej Skorża znalazł dla 20-latka nową pozycję i przesunął go na skrzydło, ponieważ uważał, że może dać klubowi bardzo dużo swoją szybkością i wolą walki. Dorobek strzelecki nie był okazały, bo zawodnik strzelił zaledwie pięć bramek w 35 meczach. Mimo to swoimi dobrymi występami zapracował na znalezienie się w szerokiej kadrze na mistrzostwa Europy 2012 roku. Ostatecznie selekcjoner Franciszek Smuda nie wziął piłkarza Legii na turniej. Z orzełkiem na piersi „Kuchy King” zagrał dziewięć razy, zdobywając jedną bramkę. Po raz ostatni zagrał za kadencji Adama Nawałki w 2015 roku przeciwko Irlandii w eliminacjach do Euro 2016.
W swojej karierze Michał Kucharczyk mógł popisać się kilkoma rekordami w barwach stołecznej drużyny. Swój pierwszy osobisty mały sukces odniósł w 2013 roku w meczu przeciwko Cracovii zdobył swojego jedynego hat-tricka w barwach Legii. W 2016 roku w spotkaniu piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund strzelił bramkę dla warszawian. Dzięki temu trafieniu był pierwszym Polakiem od 20 lat, który zdobył bramkę dla polskiego zespołu w fazie grupowej w tych elitarnych rozgrywkach. Niecały rok później podczas meczu 14. kolejki ekstraklasy z Arką Gdynia zdobył 40. bramkę w lidze. Trafienie to pozwoliło mu dogonić w klasyfikacji najlepszych strzelców warszawskiego zespołu – Stanko Svitlicę oraz Nemanję Nikolica.
Z wynikiem 71 bramek zdobytych w barwach Legii 28-latek znajduje się na 11. miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii stołecznej drużyny. Do tego 67 występów w europejskich pucharach z elką na piersi stanowi rekord klubu. Ponadto sześć zdobytych Pucharów Polski przez zawodnika z Legią jest najlepszym wynikiem w historii zarówno rozgrywek, jak i klubu.
Koniec pięknej przygody
Sezon 2018/2019 był ostatnim sezonem Kucharczyka w barwach Legii. 4 maja w meczu z Piastem Gliwice po raz ostatni założył trykot klubu. Przez blisko 10 lat dla stołecznej drużyny rozegrał 349 spotkań, zdobywając 71 bramek. Może jego dorobek nie jest imponujący, ale jak na standardy naszej ligi jest całkiem dobry. Bez jego ważnych bramek i asyst nie byłoby legionistów w Lidze Mistrzów. Swoją wolą walki mobilizował kolegów i motywował zespół w ciężkich chwilach. ”Kuchy King” zaskarbił sympatię kibiców porywającymi atakami skrzydłem, a także strzelonymi bramkami w ważnych momentach. Sympatycy Legii doceniali go za to, że nigdy nie odpuszczał i zawsze dawał z siebie 100 procent.
Może użycie słowa legenda będzie nadużyciem, bo legendami Legii byli Kazimierz Deyna i Lucjan Brychczy oraz kilkunastu innych. Trzeba podkreślić, że w drugim najlepszym okresie w historii zespołu był jego symbolem. Bez niego ekstraklasa straci swój urok, a warszawskiej drużynie będzie trudno zastąpić kogoś tak walecznego i ambitnego jak Michał Kucharczyk.
Teraz „Kuchy King” swoje atuty będzie pokazywał w silnej rosyjskiej lidze, w drużynie, która nie walczy o najwyższe cele, lecz bardziej o środek tabeli. Może dzięki dobrym występom zwróci uwagę wśród wielkich klubów w tej lidze. My na pewno będziemy obserwować jego grę na rosyjskich boiskach i mocno kibicowali, żeby temu sympatycznemu zawodnikowi powiodło się w Rosji. Czas pokaże, czy ten transfer to był słuszny wybór zawodnika.