Mateusz Żyro i sytuacja obrońców Legii Warszawa


Sytuacja obrońców Legii Warszawa, braki kadrowe w meczu z Djurgardens oraz szanse na to, by Mateusz Żyro wrócił do rodzimego klubu

26 grudnia 2024 Mateusz Żyro i sytuacja obrońców Legii Warszawa
Zbigniew Harazim / www.zbyszkofoto.pl

Po przegranej Legii 3:1 ze szwedzkim Djurgardens w ramach ostatniej kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji, o dziwo, pretensje nie spadły na piłkarzy i trenera. Jako winnego kibice postawili dyrektora sportowego klubu, Jacka Zielińskiego. Powód? Niesprowadzenie odpowiednich piłkarzy, którzy w przypadku kontuzji lub wykartkowania kogoś z podstawowego składu z marszu wskoczyliby na ich miejsce. Wśród potencjalnych kandydatów, którzy mieli zasilić grono piłkarzy Legii, wymieniany był jej wychowanek, a obecnie zawodnik Widzewa Łódź Mateusz Żyro. Tyle że może być tak, że do powrotu po prostu nie dojdzie.


Udostępnij na Udostępnij na

Frustracja kibiców Legii jest w pewnym sensie zrozumiała. Drużyna, pomimo dwóch porażek z rzędu, zdołała awansować do 1/8 finału Ligi Konferencji, tym samym omijając zmagania w fazie play-off. Na przekór temu pojawia się jednak pewien niedosyt. Dlaczego? Bo istniała szansa uniknięcia niepotrzebnej straty punktów.

Za powód (a przynajmniej za jeden z głównych) uznać można braki kadrowe, jakie miały miejsce podczas wyjazdu do Sztokholmu. Na skutek kontuzji na boisku nie zobaczyliśmy Kacpra Tobiasza, Rubena Vinagre, Rafała Augustyniaka i Maxiego Oyedele. Dodatkowo, za kartki pauzowali Bartosz Kapustka i Radovan Pankov. Tak więc Legia radzić musiała sobie bez połowy swojego głównego składu.

Do gry wystawiono mocno rezerwowy skład. Efekt? Niestety, Patryk Kun nie dawał takiej jakości, jaką dawał przez ostatnie miesiące Vinagre. W przypadku Celhaki i Goncalvesa, to tak jakby wyjść na mecz w dziewięciu. Barcia natomiast reprezentował problem, o jakim jeszcze nie tak dawno mówiło się całkiem głośno, czyli potrzebie nowego obrońcy.

Obrona Warszawy

Na którą pozycję Legia powinna sprowadzić zawodnika w pierwszej kolejności? To już decyzja trenera i zarządu. Nie uchodzi jednak nie wspomnieć, że nawet jeśli to obrońcy nie są głównym problemem „Wojskowych”, to niedługo mogą się nim stać.

Przyjrzyjmy się zatem tym, którzy czuwają przy własnej bramce, czyli piłkarzom na pozycji środkowego obrońcy. W pierwszym zespole aktualnie występują:

  • Steve Kapuadi
  • Radovan Pankov
  • Artur Jędrzejczyk
  • Sergio Barcia
  • Jan Ziółkowski

Za podstawową dwójkę uznaje się Kapuadiego i Pankova. Pozostali mogą liczyć na pojedyncze mecze lub wejścia z ławki. Oczywiście, gdybanie, czy Legia potrzebuje nowego obrońcy to szukanie kolejnych problemów na przyszłość. Co jednak, gdy któryś z nich wypadnie lub nawet odejdzie z klubu?

Steve Kapuadi wedle doniesień Tomasza Włodarczyka z Weszlo.com miał budzić spore zainteresowanie na rynku. Sam piłkarz odniósł się sceptycznie na temat transferu, jednak nie oznacza to, że do niego w ogóle nie dojdzie. Pobyt Francuza w Legii jest oceniany raczej pozytywnie. Występuje jako podstawowy zawodnik, do tego strzelił dwa gole (w tym tego na wagę zwycięstwa z Betisem). Portal Transfermarkt wycenia go na 2,5 miliona euro, tak więc ewentualna przeprowadzka byłaby niezłym zastrzykiem gotówki.

Odchodzi Kapuadi? Nie ma sprawy. Jest jeszcze Radovan Pankov. Podobnie jak Kapuadi, regularnie gra w wyjściowym składzie. Serb nie spotyka się też z jakąś wyjątkową krytyką, tak więc kibice nie mieliby nic przeciwko, aby dalej występował w barwach stołecznego klubu. W tym przypadku nie słyszy się nic o żadnych pogłoskach transferowych, dlatego nie ma sensu rozważać kwestii zastąpienia zawodnika.

Ci bardziej rezerwowi

Zacznijmy od byłego reprezentanta Polski. Bezcelowym jest podważanie wkładu Artura Jędrzejczyka w sukcesy Legii Warszawa. Sześć mistrzostw, taka sama liczba Pucharów Polski, do tego Superpuchar zdobyty w 2023 roku. 38-latek rozegrał w tym sezonie 677 minut w 14 meczach. Strzelił też gola w spotkaniu z Caernarfon.

Kapitan „Wojskowych” ma ważny kontrakt do końca obecnego sezonu. Czy zostanie przedłużony? Tego nie wiadomo. Wiadomo, że w razie potrzeby Legia ma w swoich szeregach jednego z najbardziej doświadczonych zawodników w historii.

Za sprawą Goncalo Feio swoją pozycję zaczął budować Jan Ziółkowski. 19-latek zadebiutował w PKO BP Ekstraklasie już w sezonie 2023/2024. Obecny sezon rozpoczynał od regularnego grania. Już po trzech meczach ligowych miał za sobą dwa pełne spotkania. I nie można się temu dziwić, bo młodzieżowiec prezentował się wyjątkowo pozytywnie.

Co można powiedzieć o Ziółkowskim? Wie, jak się ustawić, nie boi się sprowadzić przeciwnika do parteru (i to dosłownie). Oczywiście, jest to talent do oszlifowania, a żeby poprawiać własne błędy, trzeba regularnie dbać. W ostatnich tygodniach mógł liczyć tylko na wejścia z ławki jako zmiennik. Ale kto wie? Być może ulegnie to zmianie w rundzie wiosennej. Na pewno można powiedzieć, że jest to zawodnik bardzo perspektywiczny.

Jest jeszcze nowy nabytek Legii w postaci Sergio Barcii. W przypadku Hiszpana opinie kibiców są podzielone. Jedni chwalą go za aspekty ofensywne, jak wprowadzanie piłki do akcji czy zdobyte bramki. Drudzy wypominają mu, że jako obrońca powinien przede wszystkim skupić się na defensywie, gdzie są pewne niedociągnięcia. Dodajmy, że Barcia ma za sobą dłuższą przerwę od grania, tak więc wszystko to kwestia wypracowania.

Wnioski i Mateusz Żyro

Czy liczba środkowych obrońców Legii jest wystarczająca? Na chwilę obecną, tak. Inaczej może to wyglądać w nie aż tak dalekiej przyszłości. Ewentualne odejścia Kapuadiego i Jęrzejczyka sprawiłyby kłopoty, tak więc czy nie szukać już kogoś na zapas? Kimś takim może być Mateusz Żyro. 26-latek ma duże doświadczenie. W tym sezonie dla Widzewa rozegrał 20 spotkań, w których zdobył jedną bramkę. Do tego kilkukrotnie nosił opaskę kapitańską łódzkiej drużyny.

Sprowadzenie Żyry do Legii nie jest jednak tylko kwestią decyzji, czy istnieje potrzeba ściągnięcia nowego obrońcy. Michał Rydz, prezes Widzewa, w rozmowie w Przeglądzie Sportowym Onet stwierdził, iż toczą się negocjacje między klubem a obrońcą. Poruszono temat kontraktu i lepszych zarobków, tak więc Widzew miał dać swojemu zawodnikowi argumenty, aby ten został. Sam Żyro ma być otwarty na rozmowy.

Kontrakt wychowanka Legii wygasa w czerwcu 2025 roku, więc jeśli stołeczny klub nie zgłosi się po niego tej zimy, to latem szansę miałby na sprowadzenie go za darmo. Tyle że zwlekanie z decyzją może spowodować, iż do walki o obrońcę wkroczą również inne kluby. Według dyrektora sportowego Widzewa, Mateusz Żyro zainteresowany jest wyjazdem za granicę, co jest kolejną przeszkodą dla Legii. Wszystko wskazuje na to, że do transferu nie dojdzie, a na pewno nie w najbliższym okienku transferowym. Czy byłoby to stratą dla klubu? Prawdopodobnie tak, jednak to już w obowiązkach zarządu jest, aby przygotować jak najlepszą kadrę dla trenera.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze