Jak Mateusz Klich obrósł w „Pawie” pióra


Polak pewniakiem w jedenastce Marcelo Bielsy zmierzającej do Premier League

12 marca 2019 Jak Mateusz Klich obrósł w „Pawie” pióra
leeds-live.co.uk

Przed obecnym sezonem Mateusz Klich przez wielu ekspertów był skazywany na odejście z Leeds United. Wywalczył jednak miejsce w pierwszym zespole „Pawi”, by z czasem stać się filarem jedenastki Marcelo Bielsy. Dzisiaj mało kto wyobraża sobie drużynę z Elland Road bez Polaka w podstawowym składzie. Ciężka praca i cierpliwość popłaciły. Obecnie zawodnik stoi przed wielką szansą, by awansować z Leeds United do Premier League. By rywalizować z najlepszymi w czołowej lidze świata.  


Udostępnij na Udostępnij na

Przed bieżącym sezonem Leeds United w końcu zamierzało realnie powalczyć o powrót do Premier League. Zespół do awansu miał poprowadzić nowy menedżer, Marcelo Bielsa. Zatrudnienie Argentyńczyka wiązało się z rewolucją w klubie na wielu poziomach. Zmianie uległ sposób przeprowadzania przedsezonowych przygotowań.  Nowy szkoleniowiec „Pawi” postawił na ciężką pracę fizyczną oraz przygotowanie taktyczne kosztem rozgrywania wewnętrznych gierek treningowych.

To był szok, coś zupełnie odmiennego. Nie rozgrywaliśmy [wewnętrznych] gierek, była taktyka, taktyka, taktyka i przygotowanie fizyczne. Przedsezonowe treningi były bardzo ciężkie, [było] tak dużo biegania, tak dużo pracy na siłowni, a potem przystosowania taktycznego każdego popołudnia. Byliśmy wyczerpani. Byłem bardzo zmęczony. Tak, niektórzy narzekali, to się zdarza, ale szybko zrozumieliśmy, co [Marcelo Bielsa] próbuje zrobić – opowiadał o przedsezonowych przygotowaniach w rozmowie z „The Guardian” Mateusz Klich.

Ciężka praca popłaca

To właśnie ciężką pracą na treningach Polak przekonał Marcelo Bielsę do własnych umiejętności. Po powrocie z półrocznego pobytu w Utrechcie Mateusz Klich był jednym z graczy, którzy mieli opuścić latem Elland Road. Tym bardziej że wraz z objęciem przez argentyńskiego szkoleniowca Leeds United zespół „Pawi” czekała mała kadrowa rewolucja. Ciężka praca podczas okresu przygotowawczego oraz sprzyjający zbieg zdarzeń sprawiły, że polski zawodnik pozostał w zespole. Wskoczył nawet do pierwszej jedenastki „Pawi”.

Latem Klich po wstępnym researchu Bielsy był przymierzany raczej do wylotu z klubu, ale swoją pracą na treningach przekonał Argentyńczyka do siebie. Na pewno bardzo pomogła mu kontuzja w ostatniej chwili Adama Forshowa i sprzedaż Ronaldo Vieiry. Bez tego Polak pewnie zacząłby sezon na ławce i nie miałby szansy pokazać, w jakiej jest formie – mówi w rozmowie z naszym portalem redaktor Leedsutd.pl, Krzysztof Wrzal.

Kredyt zaufania Mateusz Klich zaczął spłacać już od pierwszego spotkania bieżącego sezonu. Bramka w meczu ze Stoke City była początkiem świetnej passy polskiego zawodnika. Były gracz m.in. Cracovii Kraków z każdym kolejnym udanym występem umacniał swoją pozycję w jedenastce Marcelo Bielsy. Do tego stopnia, że z czasem Mateusz Klich stał się nieodzownym elementem zespołu argentyńskiego szkoleniowca, kolejnymi bramkami oraz asystami nierzadko zapewniając Leeds United punkty niezbędne w walce o awans do Premier League.

Nie ulega wątpliwości, że dyspozycja Mateusza jest w tym sezonie wielkim zaskoczeniem, czego nie krył nawet sam zawodnik. Przez pierwsze trzy miesiące Klich strzelił kilka bramek, dorzucił kilka asyst, ale i bez tego był kluczowym elementem w maszynie Bielsy. Grając na pozycji nr 8, harował na całej długości boiska. Jego umiejętności technicznych każdy był świadomy wcześniej, ale właśnie wtedy zaskakiwał przede wszystkim znakomitym przygotowaniem motorycznym, dzięki czemu słynny pressing Leeds Bielsy mógł funkcjonować tak dobrze – komentuje nasz rozmówca.

Filar zespołu mimo słabszej dyspozycji

Po szesnastej kolejce Championship w grze Polaka zauważalny był jednak spory regres. Przestał powiększać dorobek bramek i asyst. Leeds United odnosiło jednak kolejne zwycięstwa, umacniając się w czołówce tabeli. Mimo wyraźnie słabszej dyspozycji Mateusz Klich wystąpił we wszystkich dotychczasowych meczach zespołu z Elland Road w Championship.

Nie ma co ukrywać, że ostatnie miesiące to jednak zjazd formy Polaka. Od grudnia raczej nigdy nie był wyróżniającym się zawodnikiem (może poza drugą połową z Rotherham, bo pierwszą zagrał fatalnie). Klich gra dobrze, kiedy inni grają bardzo dobrze, kiedy drużyna gra przyzwoicie, Klich także nie wyróżnia się pozytywnie. Na pewno nie można go nazwać osłabieniem drużyny, bo mimo wszystko obok Alioskiego jest jedynym zawodnikiem Leeds, który zagrał we wszystkich meczach ligowych – dodaje Krzysztof Wrzal.

W ciągu zaledwie kilku miesięcy polski zawodnik z gracza, który był blisko opuszczenia latem Elland Road, stał się fundamentalną postacią zespołu Marcelo Bielsy. Argentyńczyk już w październiku minionego roku przyznał się, że początkowo źle ocenił Mateusza Klicha i obecnie docenia wielką wartość gracza dla zespołu „Pawi”.

Jest bardzo wpływowym zawodnikiem w drużynie. Pozycja, którą ma obecnie w zespole, jest związana z tym, co wnosi do drużyny [na boisku]. Właściwie to bardziej jego zasługa, jego wpływ niż praca, którą z nim wykonałem. Był bardzo cierpliwy podczas przedsezonowych przygotowań i tolerował wiele błędów, które popełniłem, oceniając go jako piłkarza. W trakcie okresu przygotowawczego grał nawet jako obrońca, więc oczywiście był bardzo cierpliwy w trakcie, gdy go analizowałem – mówił w rozmowie z LeedsLive Marcelo Bielsa.

Ulubieniec kibiców

Wpływ Mateusza Klicha na grę zespołu doceniają również kibice „Pawi”. W trakcie bieżącego sezonu gracz ewidentnie przesiąknął atmosferą Elland Road, a sympatycy zaczęli traktować polskiego zawodnika jak swojego. Ciężka praca, jaką zawodnik wykonuje dla zespołu, sprawiła, że stał się jednym z ulubieńców publiczności.

Potencjalny awans Leeds United do Premier League może jednak sporo zmienić w sytuacji zawodnika w zespole „Pawi”. Wymagania, jakie stawia rywalizacja w angielskiej ekstraklasie, są znacznie wyższe. Klasowi rywale oraz intensywniejsze tempo gry sprawiają, że wielu graczy nie potrafi przystosować się do wymogów Premier League. Jak będzie z Mateuszem Klichem?

Sam mówi, że obecnie rozgrywa swój sezon życia. Nie wiem, czy jako piłkarz może się jeszcze rozwijać, ale trochę trudno mi go sobie wyobrazić jako podstawowego zawodnika drużyny w Premier League. Niemniej jednak ten sezon pokazał, że zarówno Bielsa, jak i sam Mateusz potrafią bardzo namieszać – komentuje nasz rozmówca.

***

W obliczu prawdopodobnego awansu Leeds United do Premier League nie można przekreślać szans Mateusza Klicha na grę w angielskiej ekstraklasie. Już przed bieżącym sezonem polski zawodnik przez wielu ekspertów był skazywany na odejście z Elland Road. Ciężką pracą i cierpliwością utrzymał miejsce w zespole, by następnie stać się pierwszoplanową postacią jedenastki Marcelo Bielsy. Kto wie, czy za niespełna pół roku historia nie zatoczy koła. Tyle że tym razem już w Premier League.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze