Mateusz Klich i jego dwa piłkarskie oblicza


Polak w Leeds United jest zupełnie innym piłkarzem niż w reprezentacji Polski

5 grudnia 2020 Mateusz Klich i jego dwa piłkarskie oblicza
leeds-live.co.uk

W Anglii go kochają, w Polsce niekoniecznie. Przynajmniej jeśli spojrzymy przez pryzmat gry w reprezentacji Polski. Mateusz Klich w Leeds United jest kluczowym piłkarzem i oczkiem w głowie Marcelo Bielsy. Patrząc na jego grę w drużynie Jerzego Brzęczka, nikt by na to nie wpadł, że 30-latek jest jednym z najlepszych zawodników w drużynie z Premier League. Mateusz Klich ma dwa piłkarskie oblicza. Jest to jednak spowodowane nie przez samego zawodnika, ale przez grę obu zespołów.


Udostępnij na Udostępnij na

Dalej nie zdajemy sobie sprawy, jak świetnym piłkarzem jest Mateusz Klich. Stwierdzenie, że jest to jeden z najlepszych pomocników w Premier League tego sezonu, nie będzie niczym zaskakującym. 30-latek to wojownik Marcelo Bielsy. Argentyński trener prowadził Leeds United 101 razy. Mateusz Klich wystąpił pod jego wodzą aż w 100 meczach!

Reprezentant Polski w Anglii chwalony jest chyba z każdej możliwej strony. – Kiedy oglądasz mecz, nie widzisz Mateusza Klicha. Kiedy oglądasz Mateusz Klicha, widzisz cały mecz – pisał jeden z fanów Leeds United na swoim profilu na Twitterze.

Chwali go też sam Marcelo Bielsa. – Moim zdaniem Klich może tak naprawdę grać w najlepszych klubach świata, ale złożyło się ostatecznie tak, że jest naszym zawodnikiem – mówił Argentyńczyk.

Nie wygląda to tak kolorowo w meczach reprezentacji Polski. 30-latek być może nie rozczarowuje w meczach Ligi Narodów UEFA, ale też nie zachwyca. Potrafi podać piłkę w swoim stylu, zagrać podanie przeszywające linię pomocy czy obrony, ale robi to zdecydowanie rzadziej niż w Leeds United.

W sezonie 2020/2021 w Premier League rozegrał 98% wszystkich możliwych minut, czyli gra praktycznie wszystko od początku do końca. A trzeba też dodać, że w Anglii na jego pozycji konkurencja jest prawdopodobnie na wyższym poziomie, niż ma to miejsce w reprezentacji Polski, w której 29-latek nie gra tak często jak w Leeds.

Statystyki prawdę ci powiedzą

Nie będzie kłamstwem, jeśli powiemy, że Polska w swoich meczach gra bardzo brzydki futbol. Nie nastawiamy się na rozgrywanie piłki i kontrolowanie meczu, a raczej na kontratak po błędzie rywali. Jesteśmy słabi w stwarzaniu sobie sytuacji i po prostu czekamy na swoje okazje. Leeds preferuje za to zupełnie odmienny rodzaj futbolu.

 

Leeds United oddaje prawie trzy razy więcej strzałów na mecz niż reprezentacja Polski. Posiadanie piłki w drużynie Marcelo Bielsy jest o 16 punktów procentowych wyższe niż w zespole Jerzego Brzęczka. Do porównania użyłem statystyki meczów Polaków z Ligi Narodów oraz Leeds United z Premier League.

Argument, że Polska miała w grupie Włochy czy Holandię, nie jest zasadny, ponieważ „Pawie” w tym sezonie zdążyły już zagrać między innymi z Manchesterem City, Liverpoolem, Arsenalem czy Evertonem.

Leeds United gra po prostu otwartą, ofensywną piłkę. Taka gra wymaga dużo biegania, niesamowitej wytrzymałości i cierpliwości, jednak skutki są co najmniej zadowalające.

Współczynnik xG mówi tutaj bardzo dużo. Na pierwszy rzut oka różnica niewielka, na dobrą sprawę jest to tylko jeden punkt. Polska jednak w Lidze Narodów ma tyle samo zdobytych goli, ile rozegranych meczów – sześć. Leeds United w dziesięciu meczach w Premier League zdobyło 15 bramek, a rywali miało nawet trudniejszych.

***

Beneficjentem takiej gry jest sam Mateusz Klich. Żołnierz Marcelo Bielsy notuje w jego zespole dwa razy więcej podań niż w kadrze narodowej. O ile dryblingi stoją na tym samym poziomie, o tyle odbiory piłki czy kluczowe podania nieznacznie, ale jednak się różnią.

I jest to w pewien sposób zastanawiające i dziwne, ale w reprezentacji Polski, która nastawiona jest na defensywę i kontrataki, Mateusz Klich ma mniej odbiorów niż w ofensywnym Leeds. Przyczyną może być pressing, a w drużynie Jerzego Brzęczka raczej jego brak. 30-latek ma raczej określoną pozycję, której musi się trzymać, a jego głównym zadaniem jest dostarczyć piłkę czy to do Roberta Lewandowskiego, czy to do skrzydłowych.

Z mniejszym lub większym skutkiem, ponieważ 74% celnych podań w porównaniu z 83% nie jest zbyt dobrym wynikiem. W tabeli nie uwzględniłem strzałów oddawanych na mecz, ponieważ stoją na podobnym poziomie, jednak dorobek piłkarza znacznie się różni.

Choć statystyki Mateusza Klicha w obu drużynach mogą się niewiele różnić, to jednak, jak wspominałem wcześniej, taka mała różnica również jest znacząca. W reprezentacji Polski 30-latek w meczach Ligi Narodów nie strzelił ani jednej bramki. Asystował jedynie raz, w meczu z Bośnią i Hercegowiną. W Leeds United dorobek wygląda za to o wiele lepiej – dwie bramki i trzy asysty w dziesięciu meczach Premier League.

Klich się po prostu męczy

W reprezentacji Polski Mateusz Klich ma ten sam problem co Piotr Zieliński. Ci zawodnicy wystawiani są na złych pozycjach, przez co nie możemy wykorzystać ich całego potencjału. Mogą padać głosy, że dobry piłkarz poradzi sobie na każdej pozycji. Sami jednak niestety widzimy, że 30-latek w kadrze Jerzego Brzęczka cierpi z powodu tego, gdzie gra.

Widoczna jedenastka to skład Polaków w ostatnim meczu z Holandią przegranym 1:2. Mateusz Klich w towarzystwie Grzegorza Krychowiaka występuje na pozycji środkowego pomocnika, która często ewoluuje w pozycję tego bardziej defensywnego.

Strzałkami starałem się ukazać, jak zmienia się ustawienie Mateusza Klicha na przestrzeni meczu. W akcjach ofensywnych podłącza się do przodu, rozgrywa piłkę z Piotrem Zielińskim czy Przemysławem Płachetą, jednocześnie starając się przerzucić ciężar gry na drugą stronę do Kamila Jóźwiaka.

To jedna z trzech strzałek. Pozostałe dwie skierowane są niestety do dołu, czyli do defensywy. 30-latek i cała reszta pomocników większość czasu spędzają na własnej połowie. Gdy przy piłce jest rywal, defensywa Polski stosuje raczej lekki pressing, czeka na rywala i jego błąd.

Po odbiorze na kontratak mamy zatem kilka sekund, czyli bardzo mało czasu na stworzenie dogodnej sytuacji. Biorąc pod uwagę sytuację, w której piłkę ma Mateusz Klich, ten zmuszony jest zagrać długie podanie na jednego ze skrzydłowych lub Roberta Lewandowskiego. Stąd biorą się mała aktywność w ofensywie 30-latka i jego niski procent celnych podań.

***

Wyżej pokazana jedenastka przedstawia skład Leeds United z wygranego 1:0 spotkania z Evertonem. Widzimy pozycję Mateusza Klicha, która jest zupełnie inna od tej w reprezentacji Polski.

I o ile pozycję 30-latka w drużynie Jerzego Brzęczka łatwo możemy określić, o tyle w zespole prowadzonym przez Marcelo Bielsę mamy trudniejsze zadanie. Polak występuje tu teoretycznie na pozycji pomiędzy ofensywnym pomocnikiem a środkowym. Często jest po prostu wolnym elektronem i wie, w jakim miejscu musi być na boisku w danej minucie meczu.

Widzimy tutaj tylko jedną strzałkę w dół. Oczywiście, Mateusz Klich mocno pracuje w defensywie, co widzieliśmy w statystykach zamieszczonych wyżej. Ta strzałka jednak ma nie tylko defensywne zastosowanie, lecz także ma pokazać inną rzecz. 30-latek często cofa się do środka pola obok Kalvina Phillipsa i stamtąd rozpoczyna akcję.

Aż dwie strzałki prowadzą do góry, czyli w okolice bramki przeciwnika. Tu Mateusz Klich ma wiele swobody, którą wykorzystuje wręcz perfekcyjnie. Prawa strzałka pokazuje wejścia reprezentanta Polski w pole karne rywali.

Właśnie w taki sposób zdobył bramkę przeciwko Liverpoolowi, kiedy stojąc na swojej nominalnej pozycji, idealnie przedarł się przez linię obrony, gdzie czekała na niego piłka. Tej swobody w reprezentacji Polski Mateusz Klich po prostu nie ma. Śmiem twierdzić, że podczas meczu „Biało-czerwonych” 30-latka w tym miejscu nawet by nie było.

Polak dzięki zaufaniu Marcelo Bielsy może grać swoją otwartą, ofensywną i kreatywną piłkę. I choć Leeds United jednocześnie stawia na szybki i nieustanny pressing, to Mateusz Klich w tym się po prostu odnajduje i w takim wydaniu jest po prostu najlepszy.

Playmaker

Wśród kibiców często padały głosy, że Karol Linetty czy Jacek Góralski poradziliby sobie lepiej od Mateusza Klicha. Żaden z nich nie ma takiej boiskowej, piłkarskiej wizji co właśnie piłkarz Leeds United. Ani Linetty, ani Góralski nie pochwalą się taką kreatywnością i techniką, jaką możemy zaobserwować u 30-latka.

Na załączonym obrazku widzimy jedną z akcji Leeds United w wykonaniu Mateusza Klicha. Polak zdążył dopiero przyjąć podanie, a do niego dobiega już jeden z pomocników Aston Villi. W takim wypadku wydawałoby się, że są tylko dwa warianty rozegrania piłki. A przynajmniej tylko takie dwa warianty istniałyby w reprezentacji Polski.

Jednym z rozwiązań (czerwona strzałka) jest podanie do Heldera Costy. Polak odwrócony jest w stronę Portugalczyka i zdąży zagrać podanie przed atakiem rywala. Bezpieczną opcją jest też wycofanie piłki do boku obrony, aby od nowa spokojnie i powoli rozegrać akcję. Nic bardziej mylnego.

Mateusz Klich widzi więcej od przeciętnego kibica piłki nożnej. Przed przyjęciem piłki zdążył się zorientować, jak stoją inni piłkarze, i doskonale wiedział, co zrobi później.

Co prawda po akcji Polaka do bramki Patricka Bamforda była jeszcze długa droga i sam gol to spora zasługa Anglika, jednak asysta Mateusza Klicha była równie niesamowitej urody. 30-latek w ekspresowym tempie zostawił w tyle pomocnika Aston Villi, pobiegł z piłką około 20 metrów i bardzo przytomnie podał do Bamforda.

Ile takich akcji widzieliśmy w reprezentacji Polski? Niewiele. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Mateusz Klich w stylu gry proponowanym przez Jerzego Brzęczka po prostu się męczy.

***

Mateusz Klich w Leeds United to inny piłkarz niż Mateusz Klich w reprezentacji Polski. Ile w tym winy zawodnika? Zgaduję, że niewiele. W trzy dni nie można zapomnieć, jak gra się w piłkę, a tydzień później znów sobie o tym przypomnieć.

Problem w tym, że styl kadry Jerzego Brzęczka to nie jest gra w piłkę, tylko jej imitacja. Jak widzimy na wyżej pokazanych zdjęciach, Mateusz Klich kocha grać w piłkę, a nienawidzi tej gry imitować. 30-latkowi potrzebne jest zaufanie ze strony trenera i pozwolenie na swobodną grę w takim stylu, w jakim Polak ma ochotę się pokazać. Wszyscy wiemy i widzimy, ile Mateusz Klich jest w stanie zagwarantować swojemu zespołowi. Trzeba tylko (albo aż) uwierzyć w jego umiejętności.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze