Mark McGhee: nowy trener Motherwell


Po nieoczekiwanie słabym poprzednim sezonie działacze Motherwell F.C. postanowili dokonać zmiany na stanowisku trenera i zdymisjonowali Maurice Malpasa (prowadził "The Well" przez jeden sezon). Jego następcą dość nieoczekiwanie został Mark McGhee, w przeszłości dobry piłkarz, a także trener mający na swoim koncie sukcesy i porażki.


Udostępnij na Udostępnij na

Jako piłkarz…
Mark Edward McGhee urodził się 25 maja 1957 roku w Glasgow. Całe jego dotychczasowe życie związane jest z piłką. Jako nastolatek próbował dostać się do stołecznych zespołów, ale jego warunki fizyczne i zdaniem trenerów niewystarczający poziom umiejętności skutecznie mu to uniemożliwiły. W rezultacie trafił do słabego drugoligowego Greencock Morton, gdzie jednak jego kariera piłkarska zaczęła nabierać rozpędu. W ciągu dwóch sezonów gry wystąpił w sześćdziesięciu czterech meczach zdobywając aż trzydzieści siedem bramek, co zwróciło na niego uwagę wielu klubów. Ostatecznie najszybsi w wyścigu o podpis piłkarza okazali się działacze Newcastle, którzy sprowadzili piłkarza do Anglii. W barwach „Srok” rozegrał tylko jeden, zupełnie nieudany sezon, wystąpił w blisko trzydziestu spotkaniach, ale tylko pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Nic więc dziwnego, że jak tylko pojawiła się propozycja z Aberdeen, to nikt w Newcastle nie sprawiał mu problemów i jego powrót do Szkocji stał się faktem. W barwach „The Dons” McGhee znów błyszczał wpisując się 63-krotnie na listę strzelców (wystąpił w 164 meczach). W 1982 roku został doceniony w kraju – został wybrany piłkarzem sezonu; trafił również do reprezentacji, w której zagrał tylko cztery mecze (zdobywając dwa gole); w Goeteborgu w finale Pucharu Zdobywców Pucharów „The Dons” pokonali 2:1 Real Madryt i mogli cieszyć się z europejskiego triumfu (zwyciężyli również następnie w Superpucharze). Sześć sezonów spędzonych w barwach Aberdeen wspomina jako jeden z najlepszych okresów w swojej karierze. Podobnie uważali działacze niemieckiego Hamburga, którzy w czerwcu 1984 roku sprowadzili go do swojego zespołu. Niestety drugi wyjazd poza ojczyznę również okazał się na Marka McGhee zupełnie nieudany – dostał dużo okazji do gry, ale zdobył tylko siedem goli i w Niemczech postanowiono zrezygnować z jego usług. Wówczas to akces po szkockiego napastnika zgłosił Celtic Glasgow. Dla samego zainteresowanego była to wielka i miła zarazem niespodzianka. W stolicy Szkocji spędził cztery sezony, podczas których rozegrał tylko 88 meczów i zdobył 27 bramek (jeden mistrzowski tytuł). Niestety w lepszych osiągnięciach przeszkodziły mu kontuzje, które nękały go przez dłuższy czas. Pomimo tego jego wyniki sportowe były bardzo przyzwoite. Wbrew zasadzie, że „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” McGhee przyjął po raz drugi ofertę „Srok” z Newcastle i wrócił do Anglii. Jak sam podkreślił musiał to zrobić, żeby zatrzeć niekorzystne wrażenie, jakie wywarł za pierwszym razem. W barwach „Srok” w ciągu dwóch sezonów rozegrał 67 meczów i 24 razy pokonywał bramkarzy rywali. Wynik całkiem przyzwoity, jak na ponad trzydziestoletniego piłkarza. Jeszcze przez dwa lata grał dla angielskiego Reading, ale wówczas coraz częściej przesiadywał w gabinetach lekarzy niż na boisku, chodził głównie z ławki rezerwowych (w ciągu dwóch sezonów zdobył tylko siedem bramek) i ostatecznie problemy zdrowotne zmusiły go do zakończenia kariery.

Jako trener…
Karierę trenerską rozpoczął jeszcze w Reading będąc w końcowych latach swojej kariery grającym asystentem pierwszego szkoleniowca. Zbierał pierwsze szlify przez dwa sezony, a po zakończeniu sportowej kariery dość nieoczekiwanie zajął miejsce swojego poprzednika zostając pierwszym trenerem. Swoją przygodę z Reading zakończył wielkim sukcesem, jakim bez wątpienia było zwycięstwo zespołu w Division Two i awans do drugiej ligi angielskiej. Dobre wyniki zostały zauważone przez Leicester City, który zaproponował mu angaż na stanowisku trenera (ich ówczesny trener odszedł do pierwszoligowej Aston Villi). Jego przygoda z „Lisami” trwała tylko nieco ponad jeden sezon – pod wodzą McGhee zespół osiągał przeciętne wyniki, lokował się w dolnej połówce tabeli. Nieoczekiwanie w grudniu 1995 roku Mark rozwiązał kontrakt i odszedł do Wolverhampton (zmiana ta wyszła na dobre Leicester, które od tego momentu pięło się w górę pod wodzą Martina O’Neilla), gdzie spędził trzy kolejne sezony, a najlepiej wspomina z całą pewnością ostatni z nich, kiedy to doprowadził „Wilki” do półfinału Pucharu Ligi. Niestety nie udało mu się awansować do Premiership (co było jego zadaniem na przestrzeni tych lat) i został zmuszony do odejścia. Dobra opinia pozwoliła mu związać się z Millwall (wrzesień 2000), które również prowadził przez trzy sezony (2000-2003) i już w pierwszym zwyciężył w rozgrywkach trzeciej ligi wprowadzając zespół do Division One. W drugim sezonie gra zespołu wciąż zaskakiwała – „The Lions” awansowali do baraży o awans, ale przegrali w półfinale z późniejszym zwycięzcą Birmingham City. Sezon 2002/03 był już nieco słabszy, Millwall zajęli miejsce poniżej oczekiwań i na początku sezonu 2003/04 McGhee został zwolniony z funkcji trenera drużyny. Jego kolejnym 'przystankiem’ był Brighton & Hove Albion F.C., do którego dołączył w październiku 2003 roku zastępując Coppella (odszedł do Reading). W nowym klubie po raz kolejny w pierwszym sezonie pokazał się z bardzo dobrej strony wygrywając po dramatycznym meczu w półfinale z Swindon i pokonując w finale baraży Bristol City. Sezon w Football League Championship był dla Brighton bardzo nieudany, przez całe rozgrywki beniaminek bronił się przed spadkiem zajmując 20 miejsce (na 24 zespoły) i tylko o punkt ratując się przed spadkiem. W sezonie 2005-06 ta sztuka Albionowi już się nie udała, na dwie kolejki przed końcem ich spadek został przesądzony. McGhee dostał od prezydenta klubu Dicka Knighta szansę na prowadzenie drużyny w kolejnych rozgrywkach (w niższej już lidze), ale mając silną grupę przeciwników wśród działaczy zrezygnował ze stanowiska. Po kilku miesięcznej przerwie od trenerki dostał propozycję z Motherwell, długo się nie zastanawiając przyjął ją i 18 czerwca b.r. został managerem grającego w Scottish Premier League zespołu. Po słabych występach „The Well” w minionych rozgrywkach McGhee ma za zadanie utrzymywać zespół w środku stawki, a sukcesem z całą pewnością byłby atak na szóste miejsce i awans do grupy mistrzowskiej. Początek miał udany – Motherwell wygrało dwa pierwsze mecze i lokuje się w górnej części tabeli.

Statystyki:
Reading: 183 mecze, 79 wygranych, 53 porażki, 51 remisów (średnia 0,52 pkt na mecz)
Leicester: 51 meczów, 16 wygranych, 21 porażek, 14 remisów (średnia 0,41 pkt na mecz)
Wolverhampton: 159 meczów, 65 wygranych, 55 porażek, 39 remisów (średnia 0,49 pkt na mecz)
Millwall: 163 mecze, 75 wygranych, 49 porażek, 39 remisów (średnia 0,54 pkt na mecz)
Brighton: 139 meczów, 40 wygranych, 61 porażek, 38 remisów (średnia 0,38 pkt na mecz)
Motherwell: 2 mecze, 2 wygrane, 0 porażek, 0 remisów (średnia 3 pkt na mecz)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze