Za nami pierwszy dzień fazy pucharowej mundialu. Awans do ćwierćfinału uzyskały Argentyna i Holandia, które pokonały kolejno Australię oraz USA. Oprócz tego piłkarski świat obiegły informacje na temat stanu zdrowia jednego z najlepszych piłkarzy w historii, a polskie media żyją nową wypowiedzią Cezarego Kuleszy. Jak przebiegł pierwszy obfity w jedynie dwa spotkania dzień mistrzostw?
1. Holandia wyrzuca USA z mundialu
Wczoraj o godzinie 16:00 rozpoczęto pierwsze spotkanie w fazie pucharowej na mundialu w Katarze. Mecz odbył się bez większych sensacji – uważana za faworytów Holandia dość pewnie pokonała reprezentację Stanów Zjednoczonych. Amerykanie zaprezentowali się bardzo przyzwoicie, jednak nie wystarczyło to na pokonanie „Oranje”, którzy zwyczajnie przewyższyli ich klasą piłkarską.
Po stronie reprezentacji Holandii łatwo jest wskazać jednego piłkarza, który po dzisiejszym meczu szczególnie zasługuje na uznanie. Jest nim oczywiście piłkarz Interu Mediolan – Denzel Dumfries. Trudno o inny wybór – były piłkarz PSV zaliczył dwie asysty oraz dorzucił do nich bramkę. Oprócz tego wspomnieć należy też jedną interwencję defensywną, a konkretnie wybicie piłki z linii bramkowej po strzale Amerykanów. Na ten moment jest to zdecydowanie jeden z bardziej imponujących indywidualnych występów na mundialu. Jest to tym bardziej godne podziwu, że nie mówimy tu o napastniku czy skrzydłowym, ale o bocznym obrońcy. Holender tym występem nawiązuje do swojej formy z Euro 2020, kiedy wykazał się na tyle, że trafił po nim do Interu.
Two assists, one goal-line clearance, one goal.
Denzel Dumfries did it all today 😤 pic.twitter.com/4RAymrnAdY
— B/R Football (@brfootball) December 3, 2022
Po stronie USA trudniej wskazać jednego wyróżniającego się piłkarza. Zamiast tego o wiele lepiej skupić się na tym, jak młodym zespołem jest drużyna USA. W meczu z Holandią tylko jeden gracz podstawowego składu miał skończone 30 lat – cała reszta to młodzież lub zawodnicy w średnim wieku. Pomimo odpadnięcia Amerykanie mogą patrzeć w przyszłość z optymizmem. W końcu docelowym turniejem, na który budują oni swoją kadrę, nie jest obecny czempionat, a mundial 2026, którego będą współgospodarzem.
2. Argentyna pomimo oporu Australii awansuje do kolejnej rundy mundialu
W drugim z rozgrywanych wczoraj spotkań również obyło się bez większej niespodzianki. Australia pokazała wolę walki oraz żelazną organizację gry defensywnej, jednak nie ustrzegła się przy tym kuriozalnych błędów indywidualnych. Ze świetnej strony pokazał się Leo Messi, który swoim golem przełamał linię obrony reprezentacji Australii. Piłkarz PSG uświetnił tym samym swój tysięczny występ w profesjonalnym futbolu. Oprócz niego na pewno warto pochwalić Juliana Alvareza oraz młode odkrycie mistrzostw – Enza Fernandeza. Ten pierwszy wykorzystał fatalne zachowanie Matthewa Ryana i zdobył swoją kolejną bramkę na mundialu w Katarze. Ten drugi bardzo często pokazywał się w rozgrywaniu, a kilka razy udało mu się dostrzec daleko ustawionych kolegów i dobrze obsłużyć ich piłką.
Australia z kolei starała się grać tak, jak przyzwyczaiła nas do tego w fazie grupowej, czyli przede wszystkim szukając swojej szansy w konsekwentnej grze obronnej i zabójczych kontratakach. Niestety, podobnie jak w meczu z Francją, okazało się, że różnica w umiejętnościach jest czasami nie do przeskoczenia. Finalnie jednak Australijczykom udało się dokonać tego, co według Czesława Michniewicza zdawało się niemożliwe – strzelić gola Argentynie. Owszem, było to trafienie przypadkowe i większą zasługę miał przy nim obrońca argentyński niż sam Goodwin, ale co gol, to gol.
3. Złe informacje na tematu stanu zdrowia Pelego
Pora na lekką przerwę od wydarzeń z obecnego mundialu. Cały świat piłkarski obiegły wczoraj informacje o złym stanie zdrowia jednego z najlepszych zawodników w historii mistrzostw świata. Pele, bo o nim mowa, miał według brazylijskich mediów miał źle reagować na chemioterapię, w wyniku czego został przesunięty na oddział opieki paliatywnej. Redakcja iGola razem z całym piłkarskim światem przesyła „Królowi Futbolu” najlepsze życzenia i trzyma kciuki za jego szybki powrót do zdrowia.
Pele w ciągu swojej piłkarskiej kariery zagrał na czterech mundialach, z których wygrał trzy. Łącznie na światowym czempionacie Brazylijczyk rozegrał czternaście meczów, na których zdobył aż dwanaście bramek. Oprócz tego legenda Santosu w dalszym ciągu pozostaje najlepszym w historii strzelcem w historii futbolu, reprezentacji Brazylii oraz ligi brazylijskiej.
4. Kontrowersje po słowach Cezarego Kuleszy
W ostatnich dniach cała Polska podzieliła się na dwa obozy. Jedni zwracają uwagę na fakt pierwszego od 36 lat wyjścia z grupy na mundialu i chcą zachowania Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera. Drudzy natomiast doceniają fakt awansu, jednak fatalny styl, w jakim został on osiągnięty, wydaje się wystarczającym argumentem, aby domagać się zwolnienia byłego trenera Legii Warszawa.
Nieco światła na przyszłość selekcjonera rzucił portal Weszło.com. Według ich informacji w kontrakcie selekcjonera z PZPN-em znalazła się klauzula automatycznie przedłużająca umowę do roku 2024, a więc przynajmniej do końca eliminacji do Euro w Niemczech. Wiadomość ta pewnie ucieszyła wspomnianą pierwszą grupę kibiców, chcących nagrodzić selekcjonera za jego sukces na mundialu.
To się w głowie nie mieści (WP). pic.twitter.com/pXm7Y0ak2p
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) December 3, 2022
Ich entuzjazm został nieco ostudzony przez dziennikarzy TVP Sport, według których mowy o żadnej klauzuli w kontrakcie selekcjonera nie ma. Spowodowało to pewne zamieszanie zarówno wśród kibiców, jak i ekspertów. Wątpliwości postanowili rozwiać dziennikarze Wirtualnej Polski, którzy o klauzulę zapytali samego prezesa PZPN-u Cezarego Kuleszę. Ten odpowiedział, że takiego zapisu w kontrakcie nie ma na 90%, jednak całkowitą pewność będzie miał dopiero po powrocie z Kataru. Wypowiedź prezesa spowodowała lekkie zamieszanie – w końcu to on powinien być pierwszą osobą, która wie coś na temat umowy z selekcjonerem. Zobaczymy, jak sprawa kontraktu rozwinie się w przyszłości.
5. Następne mecze mundialu
Już dzisiaj czeka nas najważniejsze starcie reprezentacji Polski w XXI wieku. „Biało-czerwoni” po niemal 40 latach zagrają w fazie pucharowej mundialu. Ich rywalem będą obrońcy tytułu Francuzi. Spotkanie to ma potencjał, by stać się jednym z najlepiej oglądanych wydarzeń w historii polskiej telewizji. Miejmy nadzieję, że nasi reprezentanci pokażą się z lepszej strony niż w ostatnim starciu z Argentyną.
W drugim starciu drugiego dnia fazy pucharowej zmierzą się ze sobą zwycięzcy grupy B, czyli Anglicy, z drugą drużyną grupy A – Senegalem. Na papierze Anglicy wyglądają na wyraźnego faworyta, jednak Senegalczycy na mundialu napsuli już krwi innej silnej reprezentacji – Holandii. Zapowiada się kapitalny mecz, pełen piłkarskiej jakości z obu stron.