Marhaban Qatar: Francja zagra w drugim finale z rzędu. Maroko wciąż ma szansę na trzecie miejsce


W drugim półfinale Francja pokonała wymagające Maroko 2:0 i powalczy z Argentyną o złoto

15 grudnia 2022 Marhaban Qatar: Francja zagra w drugim finale z rzędu. Maroko wciąż ma szansę na trzecie miejsce
Danielle Parhizkaran – USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus

Najpierw Argentyna pokonała Chorwację w pierwszym półfinale, następnie Francja pewnie zwyciężyła nad rewelacyjnym Marokiem 2:0. Tym samym „Trójkolorowi” po raz drugi na przestrzeni czterech lat zameldują się w finale mundialu. Zanim jednak wybrzmiał pierwszy gwizdek drugiego półfinału, oba kraje w specyficzny sposób przygotowywały się do wielkiego wydarzenia. Więcej na ten temat w kolejnym „Marhaban Qatar”.


Udostępnij na Udostępnij na

Od początku mistrzostw świata 2022 Francja dźwiga ciężar klątwy obrońców tytułu. Z jednej strony na ostatnich trzech mundialach ówcześni mistrzowie nie byli w stanie przejść przez fazę grupową. Z drugiej – ostatnią reprezentacją, która zdołała sięgnąć po czempionat na dwóch kolejnych turniejach była Brazylia w latach 1958 i 1962.

W Katarze drużyna Didiera Deschampsa przełamała niechlubną serię. Przed półfinałem zgromadziła 11 bramek, imponując skutecznością ofensywy mimo absencji Karima Benzemy. Spotkanie z kadrą Maroka było dla „Trójkolorowych” okazją do potwierdzenia formy, choć nie był to łatwy mecz. Ostatecznie Francuzi wygrali 2:0 z rewelacją turnieju po trafieniach Theo Hernandeza oraz Randala Kolo Muaniego.

Piłkarze Walida Regraguiego uniemożliwiali przeciwnikom zdobycie gola na wcześniejszych etapach, czego nie udało się powtórzyć w półfinale. Drużyna robiła, co mogła, na Al Bayt Stadium wystąpili nawet nie w pełni zdrowi zawodnicy, jak kontuzjowany w spotkaniu z Portugalią Roman Saiss. Porażka z Francją nie przekreśla jednak zaskakujących osiągnięć „Lwów Atlasu”, którzy jako pierwsi przedstawiciele Afryki zawitali do grona czterech najlepszych drużyn mistrzostw świata. Nadal mogą jeszcze zająć historyczne trzecie miejsce na mundialu.

Przed samym spotkaniem atmosfera była napięta. Francja próbowała zapobiec zamieszkom wywoływanym przez kibiców, które powtarzały się po poprzednich meczach Marokańczyków. Te i inne wydarzenia drugiego dnia półfinałów podsumowujemy w dzisiejszym wydaniu „Marhaban Qatar”.

1. Mecz z politycznymi przesłankami

Drugi półfinał był dodatkowo nacechowany wspólną historią obu krajów. Niegdyś Maroko było francuską kolonią, a pamięć o utracie suwerenności trwa tam do dzisiaj. Ponadto „Lwy Atlasu” zostały pierwszą arabską reprezentacją, która wywalczyła miejsce w pierwszej czwórce mistrzostw świata. Historyczny awans miał być bodźcem do zjednoczenia dla arabskiej ludności rozsianej po całym świecie. Portal Money.pl informował, że wsparcie dla Maroka deklarowali solidarnie Algierczycy, Egipcjanie oraz Libańczycy.

We francuskich metropoliach żyje wielu obywateli marokańskiego pochodzenia, którzy wcześniej żywiołowo fetowali zwycięstwa zespołu Walida Regraguiego. W związku z tym stołeczne władzy uruchomiły odpowiednie procedury bezpieczeństwa, mając na uwadze zamieszki w Belgii czy Holandii po poprzednich triumfach „Lwów Atlasu”. Przed półfinałowym starciem zmobilizowanych zostało dziesięć tysięcy francuskich policjantów i żandarmów, w tym aż pięć tysięcy w Paryżu.

2. Bilety od Marokańskiego Związku Piłki Nożnej

Marokański Związek Piłki Nożnej wykazał się hojnością przy okazji meczu Maroka z Francją. Federacja miała rozdać kibicom 13 tysięcy biletów oraz zorganizować 30 lotów do Kataru. Jednak linie lotnicze Royal Air Maroc odwołały ostatecznie 7 z 14 dodatkowo zaplanowanych lotów, stosując się do zastrzeżeń władz Kataru.

Mimo wszystko na Al Bayt Stadium, na którym odbył się półfinał, ponownie słychać było głośny doping sympatyków afrykańskiego zespołu.

3. Wielkie świętowanie w Buenos Aires i komentarz Lionela Scaloniego

Po ośmioletniej przerwie Argentyna wraca do finału mistrzostw świata po pięknej wygranej 3:0 z Chorwacją. Jednym z bohaterów tego spotkania, jak i całej dotychczasowej przeprawy Argentyńczyków przez turniej, był oczywiście Leo Messi. Lider „Albiceleste” wyprzedził ostatnio Gabriela Batistutę i został najlepszym strzelcem reprezentacji Argentyny w historii mundiali.

To nie koniec jego wybitnych osiągnięć, czego ma świadomość selekcjoner kadry, Lionel Scaloni. Po triumfie w półfinale trener powiedział, kto – jego zdaniem – jest najlepszym piłkarzem wszech czasów.

Szansa na powtórzenie największych sukcesów z 1978 i 1986 roku wywołała euforię wśród mieszkańców Argentyny. Kibice zapełnili ulice Buenos Aires, wierząc w zbliżającą się trzecią wygraną pucharu świata. W finale rywalem będzie Francja.

4. Rekordowe występy francuskich piłkarzy

W półfinałowym spotkaniu z reprezentacją Maroka Hugo Lloris zanotował swój 144. występ w kadrze narodowej. Tym samym został liderem wszech czasów w liczbie rozegranych meczów dla ekipy „Les Bleus”. Już w ostatnim starciu z Anglią wyprzedził w tym względzie Liliana Thurama. Ponadto zrównał się z Manuelem Neuerem w liczbie występów na mistrzostwach świata w wykonaniu bramkarzy.

W tym samym czasie Antoine Griezmann rozegrał 18. kolejny mecz w barwach francuskiej reprezentacji na mundialach. W konsekwencji ustanowił nowy rekord w historii kadry „Trójkolorowych”. Jakby tego było mało, wygenerował najwięcej akcji bramkowych spośród wszystkich piłkarzy na turnieju w Katarze.

5. Francja pierwszą drużyną, która zdobywa w Katarze bramkę przeciwko Maroku

Francja potrzebowała niespełna sześciu minut, żeby zdobyć pierwszą bramkę. Szybka akcja zespołowa rozpoczęta przez Varane’a, który zagrał długą piłkę po ziemi do Griezmanna, zakończyła się trafieniem Theo Hernandeza. Gracz Milanu skorzystał z okazji po zablokowanym przez obrońców strzale Mbappe i celnie uderzył z odchylenia.

Wcześniej Maroko straciło gola jedynie w meczu grupowym z Kanadą, choć był to samobój autorstwa Nayefa Aguerda. Zespół Walida Regraguiego i tak jest fenomenem tego mundialu, biorąc pod uwagę, że dopiero w półfinale pozwolił rywalom na samodzielne umieszczenie piłki w bramce Bounou.

6. Francja wygrywa, a Didier Deschamps odnotowuje 14. zwycięstwo na mundialach

W fazie grupowej tegorocznego mundialu Francja przegrała ostatnie spotkanie z Tunezją, grając drugim składem. Porażka z reprezentacją Maroka przysporzyłaby Francji miano pierwszej kadry, która została pokonana przez dwie różne drużyny z Afryki na jednym turnieju. Zwycięstwo 2:0 pozwoliło jednak tego uniknąć, za to Didier Deschamps może teraz pochwalić się 14. wygraną na mistrzostwach świata. Tym samym zrównał się w tym aspekcie z Luizem Felipe Scolarim.

7. Francja awansuje do drugiego finału z rzędu, a passa Marokańczyków zostaje przełamana

Do samego półfinału Maroko utrzymywało passę sześciu spotkań bez porażki na mistrzostwach świata. Żadna inna afrykańska reprezentacja nie może się poszczycić podobnym wynikiem.

Rywalizując z obrońcami tytułu, Marokańczycy również pokazali się z dobrej strony, mimo końcowego wyniku promującego Francuzów. Podopieczni Walida Regraguiego stworzyli kilka korzystnych sytuacji bramkowych, z których najbardziej zapadnie nam w pamięć strzał Jawada El Yamiqa z pierwszej połowy.

Jednak w ostatecznym rozrachunku to Francja może cieszyć się z awansu. O triumfie 2:0 zdecydowały trafienia Theo Hernandeza oraz Randala Kolo Muaniego, który strzelił debiutancką bramkę w reprezentacji. W rezultacie Francja zmierzy się z Argentyną w niedzielnym finale mundialu na Lusail Stadium.

Będzie to pierwsza konfrontacja tych dwóch ekip w meczu o najważniejsze trofeum w historii 21 edycji mistrzostw świata. Natomiast Maroko czeka jeszcze mecz o brąz z Chorwacją. Ewentualna wygrana będzie dla drużyny z Afryki wielkim sukcesem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze