Marcus Rashford – genialny debiutant z Manchesteru


1 marca 2016 Marcus Rashford – genialny debiutant z Manchesteru

Marcus Rashford, młodzian, o którym jeszcze przed paroma dniami nie słyszał niemal nikt – jego nazwiska nie było nawet na Wikipedii, a od debiutu w pierwszym składzie „Czerwonych Diabłów” zdawała się go dzielić bardzo długa droga. Po czwartkowych trafieniach w spotkaniu z duńskim FC Midtjylland osiemnastoletni napastnik zyskał pierwszą atencję, a po kolejnych dwóch golach strzelonych w ligowym meczu z Arsenalem znalazł się już na ustach całego piłkarskiego świata. Oto jak w przeciągu czterech dni twoje życie może zmienić się o 180 stopni.


Udostępnij na Udostępnij na

Od dziecka wierny United

 

 

Marcus Rashford urodził się 31 października 1997 roku w Wythenshawe, południowej dzielnicy Manchesteru. Od wczesnych lat jego pasją był futbol – już jako pięciolatek rozpoczął grę w niewielkim klubie Fletcher Moss Rangers, który słynie z wychowywania przyszłych graczy Premier League (swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiali tam między innymi Danny Welbeck czy Tyler Blacket). Dwa lata później Rashford dołączył do akademii Manchesteru United, choć jak opowiada jego pierwszy trener, David Horrocks, o świetnie zapowiadającego się chłopca starał się wtedy także inny wielki klub z jego miasta.

Jak większość utalentowanych dzieciaków Marcus nie był obserwowany tylko przez jeden zespół. Gdy dołączył do akademii United, City wiedziało, że radzi sobie bardzo dobrze, a że ich centrum rozwoju znajdowało się blisko domu Marcusa, zdarzało się, iż trenował także z nimi – mówi były coach drużyny Fletcher Moss Rangers.

Przed dziewiątymi urodzinami młodzi piłkarze w Anglii nie mogą podpisać z klubami żadnego kontraktu, także to właśnie w tym wieku Rashford musiał zadecydować, w którym z potentatów ze swojego rodzimego miasta chce kontynuować piłkarską karierę.

– City oferowało mu szansę grania dla klubu i obiecywało zbudowanie zespołu wokół jego osoby. Jednak gdy zawiozłem go na trening prowadzony przez Rene Maulensteena (ówczesnego trenera młodzieży z Old Trafford), szybko przekonał się, że chce występować w czerwonej koszulce. United miało wtedy program rozwijania indywidualnych umiejętności graczy, co od razu spodobało się Marcusowi. Miał okazję pobyć dłużej z piłką przy nodze i wyrazić siebie, a nie tylko podawać i podawać – wspomina pierwszy trener młodziutkiego snajpera.

 

http://static.guim.co.uk/sys-images/Sport/Pix/columnists/2013/10/8/1381239160192/Rene-Meulensteen-014.jpg

(od prawej Rene Maulensteen i Sir Alex Ferguson (źr. www.manutdfanatics.hu))

 

Od tego czasu Rashford pozostał wierny swojemu klubowi i grał regularnie w drużynach młodzieżowych. W 2014 roku, mając ledwie szesnaście lat, po raz kolejny wzbudził zainteresowanie największych angielskich zespołów i znów pozostał nieugięty. O genialnego nastolatka walczyły ponoć Chelsea, Arsenal, Manchester City i Liverpool, jednak ten ani myślał opuszczać Old Trafford.

Jak się później okazało, decyzja ta była jak najbardziej słuszna, a Marcus Rashford szybko wyrósł na największą gwiazdę młodzieżowego zespołu Manchesteru U-18. W zeszłym sezonie zdobył dla niego w 25 występach aż 13 bramek, a dołożył do tego też dwa trafienia w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. To właśnie zdecydowało, że już na początku obecnych rozgrywek dostał się on do ekipy Luisa van Gaala i choć wydawało się, że na szansę gry w pierwszej drużynie przyjdzie mu jeszcze długo czekać, to – jak wiemy – i do niego szczęście w końcu się uśmiechnęło.

Cztery dni, które zmieniły całe życie 

Marcus Rashford znalazł się w składzie Manchesteru już 21 Listopada na mecz ligowy z Watford, a także tydzień później, gdy United podejmowało Leicester. Jednak w obu tych meczach nie dostał szansy wejścia na murawę i na pierwszy kontakt z piłką w meczu drużyny Louisa van Gaala musiał czekać aż do minionego czwartku, kiedy to „Czerwone Diabły” mierzyły się w rewanżowym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy z duńskim FC Midtjylland.

Wtedy wszystko się zaczęło. Podczas rozgrzewki urazu doznał Anthony Martial i dołączył tym samym do kontuzjowanego Wayne’a Rooneya, a jego miejsce w wyjściowej jedenastce rzutem na taśmę zajął młodziutki Rashford. Swoją pierwszą szansę utalentowany napastnik wykorzystał wręcz idealnie i w wygranym 5:1 meczu z Duńczykami dwukrotnie pokonał bramkarza rywali.

https://www.youtube.com/watch?v=o1l3MRc1tQY

 

Na kolejny popis Rashforda nie musieliśmy długo czekać, bo już trzy dni później w ligowym meczu z Arsenalem ponownie grał on w zespole United pierwsze skrzypce. W swoim debiucie w Premier League dwa razy trafił do bramki strzeżonej przez Petra Cecha, a także zaliczył asystę przy bramce Andera Herrery. „Czerwone Diabły” ostatecznie wygrały to spotkanie 3:2, a mający udział przy wszystkich golach swojej ekipy, młodziutki napastnik wprawił swoim występem w zachwyt i osłupienie cały piłkarski świat.

https://www.youtube.com/watch?v=o-DlVs2kUiI

 

W ciągu ledwie czterech dni z nikomu nieznanego osiemnastolatka Rashford stał się gwiazdą światowych portali sportowych i nowym ulubieńcem fanów Manchesteru. Zachwyca się nim niemal każdy – niektórzy już chcą go pchać do reprezentacji na Euro, a inni wróżą, że nawet po powrocie Rooneya będzie dalej strzelał bramki w koszulce United. Komplementów nie żałują mu także koledzy z zespołu, a kontuzjowany Phil Jones nie dowierza, jak wspaniały tydzień ma za sobą młodziutki napastnik.

Rekordzista Rashid

http://i3.manchestereveningnews.co.uk/incoming/article10478614.ece/ALTERNATES/s615/GettyImages-461492802.jpg

(Marcus Rashford w meczu przeciwko Arsenalowi (źr. www.manchestereveningnews.co.uk))

 

Jak nietrudno zgadnąć, swoim fantastycznym debiutem w Premier League nastoletni zawodnik grubą czcionką zapisał się w klubowej historii Manchesteru United. Mając w niedzielę ledwie 18 lat i 120 dni, Marcus Rashford stał się trzecim najmłodszym strzelcem bramki dla „Czerwonych Diabłów” w rozgrywkach ligowych.

Wychowanek United jest też najmłodszym wśród tych strzelców, którzy swój debiut rozpoczęli od pierwszej minuty, a także z grona tych, którzy nie zakończyli swoich strzeleckich popisów na jednym trafieniu. Kolejny rekord Rashford ustanowił jeszcze w czwartek w meczu Ligi Europy przeciwko FC Midtjylland, stając się wówczas najmłodszym zdobywcą gola dla United w europejskich pucharach.

Można więc zaryzykować stwierdzenie, że dwóch tak rewelacyjnych debiutów w różnych rozgrywkach w barwach Manchesteru jeszcze nigdy żaden młody gracz nie odnotował, a przecież ma to być jedynie wstęp do dalszych popisów tego napastnika w ekipie z Old Trafford.

Co dalej z genialnym nastolatkiem?

Jak doskonale wiadomo, nie wiedzielibyśmy dziś w ogóle o istnieniu Rashforda, gdyby nie kontuzje dwóch podstawowych napastników United – Wayne’a Rooneya i Anthonego Martiala. Pierwszy z nich będzie pauzował jeszcze co najmniej półtora miesiąca, jednak drugi może wrócić do wyjściowego składu „Czerwonych Diabłów” już w najbliższym meczu Premier League przeciwko Watford.

http://i4.manchestereveningnews.co.uk/incoming/article10360480.ece/ALTERNATES/s615/PA-24175067.jpg

(Anthony Martial i Wayne Rooney celebrujący jedno z ligowych zwycięstw (źr. www.eurosport.co.eu.uk))

 

Jednak po tak rewelacyjnym debiucie wydaje się, że Marcus Rashford musi dostać od Louisa van Gaala kolejną szansę. Wielu zastanawia się, czy pójdzie on w ślady kontuzjowanego Rooneya i zacznie na Old Trafford wspaniałą karierę, czy raczej podzieli losy chociażby Federico Machedy, który to po fantastycznym debiucie już nigdy nie potrafił wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.

Wątpliwości co do tego zdaje się nie mieć jego starszy kolega z drużyny Michael Carrick, który nie dość, że zachwyca się debiutem młodego napastnika, to przekonuje, że poradzi on sobie z ogromną presją i zainteresowaniem z całego świata: – Widziałem wiele świetnych debiutów, ale to było coś wręcz niewiarygodnego. Teraz Marcus musi być pokornym i dalej pracować. Ludzie będą na niego patrzeć, zainteresowanie może być ogromne, ale to zrównoważony gość i jestem pewny, że świetnie sobie z tym poradzi – przekonuje doświadczony pomocnik „Czerwonych Diabłów”.

Tak naprawdę zdarzyć się może wszystko, a Rashforda możemy zobaczyć w czerwcu zarówno na mistrzostwach Europy we Francji, jak i na treningu rezerw Manchesteru United. Jednak teraz już znacznie mniej będzie zależało od szczęścia, a zadecyduje jego zaangażowanie, charakter i piłkarskie umiejętności. Młodziutki napastnik dostał na razie dwie szanse i obie perfekcyjnie wykorzystał, w najbliższej przyszłości z pewnością przyjdzie czas na kolejne i jeśli jego wspaniała passa będzie trwać dalej, to kto wie, czy rzeczywiście nie wzbudzi on zainteresowania szkoleniowca reprezentacji Anglii, Roya Hodgsona.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze