Marcin Mięciel: Naszym celem jest awans


31 lipca 2010 Marcin Mięciel: Naszym celem jest awans

Nowy sezon I ligi zapowiada się niezwykle ekscytująco. Oprócz klubów z tradycją, jak: ŁKS Łódź, Pogoń Szczecin czy GKS Katowice, pojawiło się kilka klubów, które mogą sprawić niespodziankę. O opinię na temat nadchodzącego sezonu zapytaliśmy byłego reprezentanta Polski, a obecnie piłkarza ŁKS-u Łódź, Marcina Mięciela.


Udostępnij na Udostępnij na

I liga lada dzień wznowi rozgrywki, jak zapatruje się Pan na nowy sezon? ŁKS będzie zapewne walczył o powrót do Ekstraklasy?

Takie są cele wyznaczone przez władze klubu, a jak będzie, to się dopiero okaże. Mamy wielu nowych zawodników, a różnie to bywa, kiedy wymieniony jest niemal cały skład. Historia pokazuje, że nieraz to się udaje, a wielokrotnie nie, mam nadzieję, że nam się powiedzie.

Do klubu trafili raczej piłkarze doświadczeni, a w minionym sezonie ten pomysł się nie sprawdził, dlaczego teraz miałoby być inaczej?

Marcin Mięciel w pojedynku z obrońcą Śląska Wrocław, jeszcze w stroju Legii Warszawa. Teraz doświadczony napastnik będzie strzelał bramki dla I-ligowego ŁKS-u Łódź
Marcin Mięciel w pojedynku z obrońcą Śląska Wrocław, jeszcze w stroju Legii Warszawa. Teraz doświadczony napastnik będzie strzelał bramki dla I-ligowego ŁKS-u Łódź (fot. slaskwroclaw.pl)

Przede wszystkim są piłkarze, którzy chcą jeszcze coś w futbolu pokazać. Oprócz doświadczonych zawodników są też młodzi, którzy są głodni sukcesu i mają duże ambicje. Jest Kuba Kosecki i kilku młodych wychowanków ŁKS-u. Zresztą wszyscy będą chcieli pokazać, na co ich stać i dlatego myślę, że osiągniemy cel.

Nie było Panu żal odchodzić z Legii?

Na pewno tak, bo jestem związany z Legią, jestem kibicem tego klubu i inaczej sobie to wyobrażałem. Jednak mieliśmy za sobą bardzo słaby sezon i zmiany były nieuniknione.

A czy byłym reprezentantem Polski i piłkarzem z doświadczeniem w lidze niemieckiej i greckiej nie zainteresowały się inne kluby Ekstraklasy?

Miałem inne oferty, ale powiedziałem sobie, że nie będę jeździł gdzieś daleko po kraju. Już w trakcie sezonu, kiedy mówiono o tym, że nie zostaniemy w Legii, rozmawiałem z Tomkiem Wieszczyckim o przejściu do ŁKS-u. Grałem tu kiedyś, mam do tego klubu sentyment i przede wszystkim Łódź jest blisko Warszawy i to zadecydowało. Miałem też dwie dobre oferty z ligi greckiej, jednak zdecydowałem się powrócić do Warszawy na stałe i dlatego wyjazd do Grecji nie wchodził w grę.

Coraz więcej doświadczonych zawodników z przeszłością w kadrze narodowej trafia do I ligi, w zeszłym sezonie oglądaliśmy Reissa, Świerczewskiego czy Hajtę, teraz oprócz Pana na zaplecze Ekstraklasy trafili Piechniak i Kolendowicz. Jak to wpłynie na poziom rywalizacji w I lidze?

Na pewno podniesie to poziom I ligi. Widać, że ci zawodnicy przychodzą do klubów o uznanej marce, które chcą powrócić do Ekstraklasy i to jest dobre. Jest przecież jeszcze Moskalewicz w Pogoni, jest też Bojarski, to też nie są piłkarze anonimowi i to na pewno wpłynie na atrakcyjność rozgrywek.

Marcin Mięciel powinien być wyróżniającą się postacią I ligi. Będzie Pan tak ważnym piłkarzem dla ŁKS-u jak Piotr Reiss dla Warty Poznań?

Bardzo bym chciał, żeby tak było. Wszystko jednak wyjdzie w trakcie sezonu. To zależy od wszystkich chłopaków, jeśli zagramy przynajmniej tak, jak w niektórych sparingach, kiedy graliśmy w podstawowym składzie, to będzie dobrze i wtedy ja też będę błyszczeć. Piłka nożna to gra zespołowa, nikt nie wygrywa meczu w pojedynkę, wszyscy musimy być w dobrej formie.

W ostatnich latach dwukrotnie wygrywał Widzew, więc ŁKS może podtrzymać łódzką tradycję, a kto może przeszkodzić ekipie z alei Unii?

Na papierze jest wiele drużyn, które będą walczyć o awans, jest GKS Katowice i przede wszystkim Pogoń Szczecin. Na pewno też jeszcze jedna czy dwie drużyny dołączą do tego grona, bo zawsze są zespoły, na które się nie stawia, a walczą o najwyższe cele. Na papierze to ładnie wygląda dla ŁKS-u, ale to rozgrywki wszystko zweryfikują. Sezon jest długi, są 34 mecze i na pewno walka będzie trwała do końca.

Odra Wodzisław poważnie się osłabiła, również Piast stracił kilku czołowych zawodników. Czy ubiegłoroczni spadkowicze mają szansę powalczyć o powrót do Ekstraklasy?

Myślę, że przede wszystkim Piast powalczy o awans, bo ten zespół ma więcej zawodników z przeszłością w Ekstraklasie, jak Mariusz Zganiacz czy Michał Chałbiński. Odra natomiast straciła wielu piłkarzy z doświadczeniem i została głównie młodzież, więc dla mnie jest to wielka niewiadoma.

Jak Pana zdaniem zaprezentują się pozostali beniaminkowie: Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Kolejarz Stróże, Górnik Polkowice i Ruch Radzionków? Czy wśród tych drużyn możemy się doszukiwać czarnego konia?

Trudno cokolwiek powiedzieć, bo nie znam dobrze zawodników z tych klubów. Wiem, że trenerem Bruk-Betu jest Marcin Jałocha i buduje się tam całkiem niezła ekipa. To jednak się dopiero okaże na co ich stać, bo w większości są tam zawodnicy, którzy nie mają zbyt dużego doświadczenia w I lidze, za to są zgrani, bo już od dłuższego czasu grają w tym samym zestawieniu. Ale czy to wystarczy na I ligę to trudno powiedzieć.

Rozmawiał Grzegorz Ignatowski

Najnowsze