Wrażenie, jakie wywiera się na kibicach po dwóch pierwszych sezonach, jest niezwykle ważne z perspektywy trenera danej drużyny. W końcu to dzięki temu, dzięki dobrej dyspozycji, dzięki prowadzeniu zespołu zgodnie z oczekiwaniami, a czasem nawet ponad stan, szkoleniowiec zyskuje zaufanie. Tak właśnie było w przypadku szkoleniowca Górnika Zabrze Marcina Brosza. Natomiast dziś jest…
Słabo, nawet bardzo słabo. Górnik Zabrze zajmuje obecnie 8. miejsce w ligowej tabeli, co prawdę mówiąc, nie jest złym wynikiem. Jednak jak popatrzymy na statystyki „Trójkolorowych” po powrocie z przerwy zimowej, to wygląda to wówczas na pewno nie tak, jak życzyłby sobie tego każdy kibic zabrzan.
Nie no, tragedia. Górnik nie gra w piłkę, daje się nadziać na bezsensowną kontrę… Mnóstwo błędów indywidualnych. Marcin Brosz dostaje furii, ale przecież jego drużyna gra tak już pół roku – niewiele w grze zespołu się zmieniło od porażki z Piastem Gliwice. #GÓRWAR
— Antoni Majewski (@to_amajewski) April 5, 2021
I nie ma co owijać w bawełnę. Górnik gra poniżej oczekiwań. Może poprzeczka została zawieszona za wysoko, może wymagam od tej drużyny za dużo, ale nie da się ukryć jednego. W Zabrzu bywało lepiej, znacznie lepiej. Dziś w porównaniu z wcześniejszymi wynikami wygląda to po prostu blado…
Bajeczny początek
Tak właśnie można nazwać wcześniej wspomniane dwa pierwsze sezony w wykonaniu Marcina Brosza w Zabrzu. Dlaczego? Ponieważ po prostu pięknie się to zaczęło. Marcin Brosz w pierwszym roku pracy z Górnikiem awansował do ekstraklasy. Co prawda z drugiego miejsca, ale po sezonie nieobecności zabrzan w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce przywrócił im należyte miejsce.
Marcin Brosz i kochający go kibice Górnika ⚪️🔵🔴 pic.twitter.com/QX1NKQ8QLF
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) May 21, 2018
Drugi sezon Brosza w Zabrzu był o wiele bardziej obiecujący. Tak naprawdę sporo osób, głównie dzięki temu, co Marcin Brosz zrobił z Górnikiem w tamtej edycji ekstraklasy, zaczęło postrzegać klub z województwa śląskiego jako jeden z najprężniej rozwijających się zespołów w Polsce. I nie było w tym nic kontrowersyjnego. W końcu kadra wypełniona była uzdolnionymi piłkarzami, zarówno tymi młodymi, jak i doświadczonymi.
🔝⚽ #GalaEkstraklasy
Bramkarz – @ArkadiuszMalarz
Obrońca – @michalhelik
Pomocnik – Rafał Kurzawa
Napastnik – @carlitoslopez4
Odkrycie – Szymon Żurkowski
Trener – Marcin Brosz
Piłkarz Sezonu – @carlitoslopez4Gratulacje! 👏👏👏 pic.twitter.com/Rw1k1fZ3Ss
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) May 21, 2018
A przede wszystkim wrażenie robiło miejsce, jakie zajął Górnik na koniec sezonu 2017/2018. Od razu po powrocie do ekstraklasy uplasowali się na 4. lokacie. Każdy był pełen podziwu. Nawet neutralny kibic mógł to osiągnięcie skomentować śmiało jednym słowem: „wow”. Tak właśnie wtedy wyglądał Górnik. Jednak co działo się potem?
Tendencja zniżkowa i stagnacja…
Tak. Dokładnie to się działo w Zabrzu. Górnik grał nieźle, przyjemnie dla oka. Styl gry opierający się pressingu i naciskaniu na linię obrony rywala naprawdę mógł się podobać. Jednak ile może podobać się styl gry, który nie do końca idzie w parze z wynikami?
Górnik zanotował straszny zjazd formy w porównaniu z sezonem 2017/2018. W dwóch następnych edycjach ekstraklasy zajął odpowiednio 11. i 10. lokatę, co było koszmarnym wynikiem. Jednak mając w pamięci świetny wynik z 2018 roku, można było odnieść wrażenie, że Marcin Brosz i jego Górnik zaliczyli regres, a później stanęli w miejscu.
A więc dlaczego wcześniej użyłem określenia „nie do końca” przy opisaniu formy Górnika? Ano dlatego, że zabrzanie naprawdę mieli dobre momenty. Ba, na początku tego sezonu byli liderem ekstraklasy, ale… tylko do 6. kolejki.
Marcin Brosz trenerem sierpnia w @_Ekstraklasa_
Gratulujemy ‼️
JADYMY DURŚ ‼️https://t.co/J5FuRcJ3ut— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) September 11, 2020
Niemniej jednak gra Górnika cieszyła kibiców, nie tylko „Trójkolorowych”, lecz także całej polskiej piłki. Wydawało się, że Marcin Brosz w końcu wraz ze swoją drużyną wrócił na właściwe tory. No właśnie, wydawało się…
Marcin Brosz się zagubił
W ten sposób chyba najlepiej opisać to, co się dzieje w Zabrzu. O ile na jesieni było mocno przeciętnie, o tyle teraz jest o wiele gorzej. Górnik Zabrze zdobył tylko dziewięć punktów w dziesięciu ostatnich meczach ligowych. Jak określić to jednym słowem? Chyba najbardziej oczywiste wydaje się tylko jedno, po prostu żenada.
Jeżeli Marcin Brosz zostanie dzisiaj zwolniony będziemy świadkami klasycznego hat tricka trenerskiego w historii piłkarstwa polskiego. Cała nadzieja w trenerze Górnika Zabrze.
— Michał Sagrol (@michalchojnice) April 12, 2021
Owszem, Górnik ma w swoim zespole młodych piłkarzy. Marcin Brosz stawia na młodzież, to nie podlega żadnej dyskusji. Jednak za tym też w jakimś stopniu muszą iść wyniki, a tych nie ma, i to od dłuższego czasu.
Liczba zdobytych ligowych punktów w 2021 roku jest dość wymowna, a do tego dochodzi jeszcze fakt, że jedyne wygrane miały miejsce w meczach ze Stalą Mielec oraz Zagłębiem Lubin. Jak powszechnie wiadomo, obydwa zespoły nie prezentują ostatnio dobrej formy. Stąd też fani Górnika, patrząc na tę statystykę, mogą być jeszcze bardziej zaniepokojeni.
– Zdecydowanie stwarzamy za małą ilość sytuacji. Jeżeli gramy dwójką napastników, to liczymy na to, że tych sytuacji będzie więcej. Szukamy różnych rozwiązań, nie tylko w formacji ofensywnej, ale i w linii pomocy. Natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że jeżeli nie będziemy groźniejsi i aktywniejsi, to nie będzie to to, czego oczekujemy – mówił Marcin Brosz na konferencji prasowej po przegranym meczu z Wartą Poznań.
W swojej wypowiedzi Marcin Brosz wypunktował wszystkie wady gry Górnika. Ale właśnie, tylko wypunktował, a czy coś zmienił? Nie. Widać to było najlepiej w przegranym meczu z Piastem Gliwice, jak i na przekroju całego sezonu. Górnicy zwyczajnie utracili swoją tożsamość, a trener Brosz dalej nie potrafi temu zaradzić.
Marcin Brosz ogłaszający obsadę prawej obrony pod nieobecność Greka#GÓRWAR pic.twitter.com/JhA1k1xJY8
— Sympatyczny Żabol🇵🇱👨🌾 (@sirtimon90) April 5, 2021
Marcin Brosz – pożegnania nadszedł czas?
Byłby to z pewnością dość duży wstrząs w szatni Górnika Zabrze. W końcu Marcin Brosz jest trenerem ósmej ekipy ekstraklasy od 1 lipca 2016 roku. Jednak pozostaje pytanie, czy właśnie taki wstrząs zadziałałby pozytywnie? To pozostaje niewiadomą.
Kontrakt szkoleniowca wygasa wraz z końcem sezonu. Klub od dłuższego czasu, jak już wyżej wspomniano, stoi w miejscu, nie od dziś, nie od wczoraj, ale od kilkunastu dobrych miesięcy.
Ponadto nie można mieć w pamięci tylko dobrych chwil. W pewnym momencie trzeba zacząć oczekiwać, a Marcin Brosz tych właśnie oczekiwań nie spełnia. Najbardziej racjonalnym rozwiązaniem jest więc zmiana na stanowisku szkoleniowca w Zabrzu.
Czy dogra sezon do końca? To wydawałoby się najlepszą opcją, ponieważ Górnik jest daleko od strefy spadkowej. Nowy szkoleniowiec miałby wystarczająco dużo czasu, aby poukładać drużynę w okresie przygotowawczym, a sam Marcin Brosz zostałby w pewien sposób godnie pożegnany. Mimo to nie podlega dyskusji, że spodziewano się po jego kadencji w Górniku więcej, i to znacznie więcej…
Szkoda Brosza bo to bardzo dobry trener.Niestety,jak klub nie ma wystarczających środków finansowych,to zawodnicy odchodzą....nawet najlepszy kapitan na statku,nie mając załogi nic lepszego nie zrobi.Szacunek dla trenera Brosza?