Marcel Błachewicz: „Mam świadomość, że na całym świecie jest deficyt lewonożnych zawodników” (WYWIAD)


Młody zawodnik opowiada nam m.in o kulisach transferu do Wisły Płock, trenerze Bartoszku oraz marzeniach

22 września 2021 Marcel Błachewicz: „Mam świadomość, że na całym świecie jest deficyt lewonożnych zawodników” (WYWIAD)
Wisła Płock

Czasem trzeba odważyć się zrobić skok na głębszą wodę. Taki uczynił nasz rozmówca, Marcel Błachewicz. W młodym wieku odważył się na przejście z Escoli Varsovia do ekstraklasowej Wisły Płock. Czy miał wątpliwości? Czemu wybrał Wisłę i jakie miał jeszcze oferty? Co może być jego atutem w przyszłości? Poruszyliśmy te i wiele innych tematów. Jakie konkretnie? Zapraszamy do lektury!


Udostępnij na Udostępnij na

Młodzieżowiec Wisły Płock to bardzo rozsądny i pracowity chłopak. Ledwo co wkroczył w pełnoletniość, a już gra mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mimo szybkiego tempa wydarzeń nie zatracił głowy i ma jasno sprecyzowane cele.

Jest takie powiedzenie, że kto nie wygrywa 2:0, ten przegrywa 3:2. Dużo jest w Was złości, że tak łatwo wypuściliście punkty z Górnikiem Łęczna? (rozmawiamy po tym spotkaniu).

Tu nie chodzi o złość, tylko o odpowiednią reakcję w kolejnych meczach. Można rozpamiętywać, jak się ten mecz układał, a można też uczynić z niego swoją siłę – gdybyśmy przegrywali 0:2, doskonale będziemy pamiętali, że da się to odrobić. Trudny emocjonalnie mecz mieliśmy w Gliwicach, lecz jako zespół zareagowaliśmy właściwie.

Gdzie upatrujesz przyczyn tej porażki? Z całym szacunkiem, ale Górnik (przynajmniej na papierze) to drużyna słabsza od Was. Mimo to strzelił trzy bramki. Za bardzo się cofnęliście?

Ten mecz już się skończył. Obejrzałem go jeszcze raz, później już tylko swoje kontakty z piłką. Kilka przemyśleń zostało w głowie, ale na tym koniec. Celem jest następny mecz.

W Twoim debiucie wygraliście 4:0 z Zagłębiem Lubin – trudno o lepszy start. Teraz brutalne sprowadzenie na ziemię. Lekcja pokory? Nie mówię tylko o Tobie, ale o całej drużynie.

Wysokie zwycięstwo w debiucie, według mnie, nie do końca oddawało przebieg meczu. Był to wyrównany pojedynek, grany w ekstremalnych warunkach. Byliśmy sprytniejsi i skuteczniejsi, być może bardziej skoncentrowani, dzięki czemu uniknęliśmy indywidualnych błędów, o które w tamtej ulewie nie było trudno. A porażka z Łęczną… Myślmy już o następnym meczu.

Dobra, zostawmy już to, co złe, za sobą. Porozmawiajmy o Twoim transferze do Płocka. Co sprawiło, że wybrałeś drużynę trenera Bartoszka?

Kilka czynników. Przede wszystkim aspekt sportowy – klub ekstraklasowy, który w przeszłości promował już zawodników do zagranicznych klubów. Kontrakt podpisałem już pół roku wcześniej, gdy trenerem był jeszcze Radosław Sobolewski. Po transferze trenowałem już zimą z Wisłą Płock kilkanaście dni, ale ostatecznie Escola nie zgodziła się puścić mnie wcześniej. Ważnym argumentem, choć nie decydującym, był też fakt, że moi rodzice często kursują między Włocławkiem a Warszawą, czyli w okolicy. Są dla mnie bardzo ważni, więc cieszę się, że nie mamy do siebie daleko.

Miałeś oferty z innych klubów? Ekstraklasa, 1. liga?

Tak, po dobrej jesieni poprzedniego sezonu pojawiło się spore zainteresowanie, również z czołowych polskich drużyn. Z 1. ligi oferta była nawet na początku sierpnia, bym się wypożyczył na rok, lecz klub nie był nią zainteresowany. I dobrze się stało, bo udało mi się tutaj przekonać do siebie trenera.

No właśnie, trener Bartoszek. Jakbyś scharakteryzował tego szkoleniowca? Jakie wrażenie wywarł na Tobie? Jakaś typowa dla niego sytuacja?

Wie, jak funkcjonować jako trener, z kim i jak porozmawiać, by do niego trafić. Nie boi się też odważnych decyzji, na które mało który trener by sobie pozwolił. Konkretne sytuacje zostają w szatni.

To Twoje pierwsze zderzenie z seniorską piłką. Wcześniej grałeś w Escoli Varsovia. Nie wahałeś się, że skok na głęboką wodę będzie za szybki?

Nie, podążam za marzeniami, a przede wszystkim ciężko pracuję każdego dnia. Dzięki temu często słyszę od piłkarskich autorytetów: jeżeli się nie zmienisz, dużo osiągniesz.

Wisła Płock

Taki transfer to przyspieszony kurs dojrzewania?

Bardziej realizacja marzeń i możliwość sprawdzenia się w nowych sytuacjach.

Pytanie z innej beczki. Jesteś lewonożny. Nie oszukujmy się, nie ma u nas nadmiaru takich zawodników. Choćby w kadrze ciągle mamy z tym problemy. Upatrujesz w tym swojego atutu?

Oczywiście, że upatruję. Na całym świecie jest deficyt lewonożnych zawodników, naprawdę mam tego świadomość. Co do kadry – dopiero zadebiutowałem w tej dla mojego rocznika i chciałbym w przyszłym miesiącu w eliminacjach pomóc drużynie osiągnąć sukces, bo jest na to duża szansa. Na temat dorosłej kadry nie ma sensu teraz rozmawiać, marzę o niej tak samo jak każdy mały dzieciak próbujący grać w piłkę.

Czy chęć przejścia do ekstraklasowego klubu była też z myślą o kadrze? Selekcjonerowi chyba łatwiej wypatrzeć chłopaków w ekstraklasie niż np. w CLJ.

Z tego co wiem, do reprezentacji trafiłbym już wcześniej, ale kadra była odwołana z uwagi na pandemię. Marzyłem o kadrze, ale o niej nie myślałem. Myślałem jedynie, by dobrze pracować, z tego zawsze coś będzie.

Stawiasz sobie jakieś cele? Czy po prostu co będzie, to będzie, nie ma sensu się napinać?

By każdego dnia wieczorem móc spojrzeć w lustro ze świadomością, że to nie był zmarnowany dzień.

Największe marzenie piłkarskie i poza boiskiem?

Wygrać Ligę Mistrzów, a spoza piłki – założyć rodzinę i być szczęśliwym.

Ulubiony klub?

Liverpool.

Największy śmieszek w szatni Wisły Płock?

Luka Susnjara.

Najbardziej ogarnięty życiowo, który poradzi sobie po karierze?

Damian Zbozień.

Powód, za który otrzymałeś największą burę od trenera? Może być w Escoli, jeśli nie w Wiśle.

W Escoli, grając w CLJ, niefortunnie wybiłem piłkę, ta trafiła w przeciwnika i straciliśmy gola. Trener Dousa dość energicznie zareagował, w charakterystyczny dla siebie sposób. Osobiście wolę analizę na chłodno.

Czego mogę Ci życzyć na dalsze miesiące, lata?

Będzie zdrowie, będzie dobrze. Na resztę zapracuję.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze