Czy Manchester dalej powinien traktować Rashforda jak dzieciaka?


5 kwietnia 2016 Czy Manchester dalej powinien traktować Rashforda jak dzieciaka?
Scoopnest.com

Marcus Rashford należy ostatnio do najlepszych i najskuteczniejszych graczy Manchesteru United. Młodziutki napastnik zdobył dwa trafienia w trzech meczach Ligi Europy i trzy w pięciu ostatnich występach w Premier League. Jednak mimo tego, że na boisku nie przestaje zachwycać, pokazując się często ze znacznie lepszej strony od swoich starszych kolegów, to poza nim wciąż traktowany jest jak dzieciak. Rashford do dziś nie może dzielić szatni z piłkarzami z pierwszego zespołu, wspólnie z nimi jeść posiłków, a jego pensja w porównaniu z płacami innych graczy United pozostaje absurdalnie niska. Takie zarządzenia władz Manchesteru...


Udostępnij na Udostępnij na

Przyczyny zachowawczej polityki klubu

W internecie próżno szukać oficjalnych wyjaśnień zaistniałej sytuacji, aczkolwiek chyba nie trudno się domyślić, czym spowodowane jest takie a nie inne traktowanie wschodzącej gwiazdy „Czerwonych Diabłów”. Jak podaje anonimowe źródło z wewnątrz angielskiego klubu, Rashford i inni młodzi zawodnicy United muszą sobie solidnie zapracować na to, by znalazło się dla nich miejsce w szatni pierwszego zespołu. Na razie przebywanie wraz z innymi juniorami „Czerwonych Diabłów” ma im pomóc twardo stąpać po ziemi i nie pozwolić, by uderzyła im do głów woda sodowa.

Ciekawą sprawą są także niesamowicie niskie zarobki młodziutkiego bohatera United. Rashford zarabia 500 funtów tygodniowo, co w porównaniu z zarobkami Wayne’a Rooneya (300 tys. funtów) nie brzmi nawet śmiesznie, a raczej dość absurdalnie. Co prawda ostatnimi czasy dużo mówiło się o tym, że napastnik ma dostać nowy kontrakt, a jego tygodniowe zarobki mają wzrosnąć do 15 tysięcy funtów, lecz i ta suma może wydawać się nam dziwnie niska.

Jednak jeśli spojrzymy parę lat wstecz, zobaczymy, że Manchester jeszcze nie tak dawno traktował młode talenty zupełnie inaczej niż dziś i wcale nie przynosiło to dobrych skutków. Dla przykładu młody włoski napastnik Federico Macheda otrzymał czteroletni kontrakt z tygodniowym wynagrodzeniem wynoszącym 20 tys. funtów już miesiąc po swym seniorskim debiucie, a Adnan Janujaz dwa miesiące po pierwszym występie w barwach „Czerwonych Diabłów” już cieszył się z 50 tysięcy funtów tygodniówki. A przecież warto wspomnieć, że żaden z nich nie zaliczył aż takiego wejścia smoka do drużyny jak Marcus Rashford. No dobra, Macheda przed dokładnie siedmioma laty też nie próżnował…

Jednak wszyscy doskonale wiemy, jak potoczyły się dalsze losy młodziutkiego Włocha i Belga. Pierwszy z nich występuje dziś na zapleczu Premier League, a drugi od dawna już nie ma większych szans na grę w pierwszej drużynie „Czerwonych Diabłów”. Widzimy więc, że wszystkie działania władz klubu odnośnie do Rashforda i innych młodych graczy Manchesteru mają sprawić, by ci nie poszli w ślady starszych kolegów i w pełni wykorzystali swój niemały potencjał.

Argumenty za i przeciw

Nie trzeba się specjalnie wysilać, by znaleźć argumenty popierające posunięcia Van Gaala i jego sztabu. Po pierwsze w gruncie rzeczy Rashford to rzeczywiście wciąż ledwie 18-letni dzieciak, który bez względu na to, ile bramek strzeli w weekendowym meczu Premier League, w poniedziałek rano zakłada na plecy tornister i maszeruje do szkoły.

Marcus Rashford to wciąż pilny uczeń (fot. Telegraph.co.uk)

Ogromna zmiana, jaka nastąpiła w ciągu ostatnich kilku tygodni w jego karierze i chyba też całym życiu, w wielu przypadkach mogłaby się skończyć wręcz tragicznie. Gdy z dnia na dzień z pozornie zwykłego licealisty ktoś staje się gwiazdą jednego z największych piłkarskich klubów świata, a jego zdjęcia i zachwyty pod nimi obiegają calutki internet, może mu być naprawdę trudno nie popaść w samozachwyt i nie zwariować. Szczególnie że mówimy o kimś bardzo młodym i zupełnie nieokrzesanym…

Trudno więc dziwić się władzom Manchesteru, że robią wszystko, by zmusić Rashforda, by ten wciąż twardo stąpał po ziemi i nie czuł się gwiazdą. Spędzając czas w szatni U-21, jedząc posiłki z zawodnikami ze swojej grupy wiekowej oraz zarabiając bardzo mało w porównaniu z seniorami, młodziutki napastnik może dostrzec, że przed nim jeszcze od groma pracy, a na dziś jedyne, co powinien robić, to w stu procentach się jej poświęcać. Brzmi roztropnie, nieprawdaż?

Jednak z drugiej strony nietrudno też decyzję angielskiego klubu skrytykować. Rashford ostatnimi czasy dokonywał naprawdę wspaniałych rzeczy i chyba jednak coś mu się w zamian za to należy. Ten gość strzelił przecież dwie bramki Arsenalowi, zapewnił United zwycięstwo w derbach Manchesteru i to w dużej mierze dzięki niemu „Czerwone Diabły” wciąż liczą się w walce o Champions League. Mało?

Gdy słyszymy z ust pracowników klubu, że na wejście do szatni pierwszego zespołu trzeba sobie zasłużyć, nasuwa się oczywiste pytanie – co więcej musi więc zrobić w tym celu Marcus Rashford? Ma on strzelić pięć bramek w jednym meczu? Czy może przebiec w nim więcej niż wszyscy pozostali gracze United razem wzięci?

Naprawdę trudno stwierdzić, lecz już dziś zdaje się oczywiste, że młodziutki napastnik jak mało kto zasłużył sobie na wszelkie dogodności związane z byciem jedną z gwiazd Manchesteru. Patrząc na jego ostatnie występy, godziwa pensja i możliwość dzielenia szatni z graczami pierwszego zespołu nie powinna nawet uchodzić za zaszczyt, a raczej być czymś zupełnie oczywistym.

Nic nie trwa wiecznie

Marcus Rashford w barwach „Czerwonych Diabłów” (fot. Manchestereveningnews.co.uk)

Podsumowując, decyzja władz Manchesteru wydaje się bardzo ciekawa i odważna, a przy tym bardzo kontrowersyjna. Trudno jednoznacznie orzec, czy jest ona słuszna, czy nie i zdaje się, że i tym razem wszystko zweryfikuje czas.

Jednak jeśli Rashford dalej będzie kontynuował grę na najwyższym poziomie, to sposób traktowania jego osoby w Manchesterze bez dwóch zdań już wkrótce będzie musiał ulec zmianie. Klub powinien jedynie wybrać możliwie najlepszy moment, by wprowadzić młodego napastnika na nowy tor kariery – zrobić z niego pełnoprawnego seniora i dać mu możliwość poczucia, że nie jest już dzieciakiem, ale profesjonalnym i to w dodatku bardzo solidnym piłkarzem.

Sęk w tym, by się z owym działaniem nie spóźnić i nie przesadzić w drugą stronę niż w przypadku Machedy i Januzaja. Klub z Old Trafford musi mieć się na baczności, bo kto wie, jak długo sam Rashford będzie jeszcze pozwalał traktować się jak dziecko…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze