Man City wygrywa z Salzburgiem


16 września 2010 Man City wygrywa z Salzburgiem

Podczas gdy Lech Poznań mierzył się na wyjeździe z Juventusem, rywale obu wspomnianych zespołów spotkali się w Salzburgu. Trzy punkty pojechały jednak do Manchesteru, gdyż podopieczni Manciniego po dobrej grze Silvy i Jo wygrali 2:0. Tymczasem Lech zremisował z Juventusem.


Udostępnij na Udostępnij na

Red Bull Salzburg 0:2 Manchester City

Ostatnie mecze w lidze angielskiej nie zakończyły się najlepiej dla podopiecznych Roberto Manciniego. W końcu nie tak dawno temu przegrali oni z Sunderlandem, a ostatnio zremisowali na własnym stadionie z Blackburn, w dodatku po dość prostym błędzie defensywy. Chęci na powrót z tarczą były zatem ogromne, zwłaszcza że City chce osiągnąć dobry wynik w rozgrywkach Ligi Europejskiej. W końcu drużyna ta objęła sobie za cel grę w jeszcze bardziej prestiżowej Lidze Mistrzów.

Silva strzelił swoją pierwszą bramkę dla City
Silva strzelił swoją pierwszą bramkę dla City (fot. skysports.com)

Na ławce usiadł ostatnio mocno eksploatowany Adam Johnson, a obok niego znaleźli się również między innymi Milner oraz Vieira. W wyjściowym składzie pojawił się za to David Silva, który na Eastlands na razie nie zachwycał. W meczu z Salzburgiem zdołał jednak się przełamać i już wcześnie uszczęśliwił kibiców gości. Dobrą piłkę do Jo zagrał wracający do regularnej gry Bridge. Ten podał ją jeszcze dla Silvy, a filigranowy pomocnik ze spokojem umieścił ją w siatce. A wszystko to stało się już po ośmiu minutach od pierwszego gwizdka sędziego.

Manchester nie spuścił z tonu, bez walki nie poddali się również podopieczni Stevensa. W stronę bramkarza gospodarzy, Tremmela, co raz wszczynano ataki. „The Citizens” częstokroć prowadzili akcje skrzydłami, by zamknąć je zejściem w pole karne lub efektownym dośrodkowaniem. Sporo takich miękkich piłek kończyło się groźnym strzałem. Próbowano również licznych podań prostopadłych, przez co na przykład fantastyczną okazję ku kolejnej bramce miał pod koniec pierwszej połowy chociażby Silva.

Salzburg tracąc bramkę już na początku i grając na własnym stadionie, nie odpuścił i często zaskakiwał formację Manchesteru. Nieraz szukał okazji ku wyrównaniu, wykorzystując zamieszanie w polu karnym rywala chociażby po rzutach rożnych. Wraz z upływem pierwszych czterdziestu pięciu minut dobrze spisującego się Harta z dystansu pokonać próbował jeszcze Mendes da Silva. Jego strzał minął się jednak z bramką, w rezultacie czego gospodarze do szatni zeszli raczej w nie najlepszych nastrojach, aczkolwiek nie pozbawieni nadziei.

Hart zachował czyste konto, lecz nie musiał zbyt często interweniować
Hart zachował czyste konto, lecz nie musiał zbyt często interweniować (fot. skysports.com)

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się dość spokojnie, żadna z drużyn nie kwapiła się do postawienia wszystkiego na jedną kartę i skrajnej ofensywy bądź defensywy. Jednak skromne 1:0 na pewno nie satysfakcjonowało podopiecznych Manciniego, wobec czego próbować musieli. Tak też się stało, „The Citizens” grali w podobnym stylu jak w pierwszej połowie. Po kilku próbach zdołali oni podwyższyć wynik meczu. O strzał z dystansu pokusił się kapitan angielskiej drużyny, Carlos Tevez, lecz jego uderzenie zdołał obronić bramkarz. Nie poradził on jednak sobie, kiedy przyszło mu się zmierzyć z przyczajonym Jo, który pewnie wykorzystał okazję i dobił futbolówkę z dość bliskiej odległości.

Po drugiej bramce dla gości gospodarze nieco przygaśli. Tymczasem City stale konstruowało dobre akcje, wymieniając sporo podań na połowie rywala, w rezultacie czego zdominowało grę. Brakowało tylko efektywnego zakończenia, chociażby w okolicach 70. minuty, w sytuacji, kiedy Yaya Toure posłał mocną piłkę w pole karne Tremmera, a żaden z „The Citizens” nie zamknął akcji. Niepowodzenie to nie wpłynęło jednak znacząco na postawę gości, gdyż grali po prostu ze spokojem, bez zbędnego ryzyka i potencjalnych błędów.

Szansę w końcówce miał jeszcze Red Bull. Po dobrym wykonaniu rzutu rożnego głową piłki sięgnął jeden z rosłych zawodników Austriaków, a mianowicie Sekagya. Futbolówka minęła jednak słupek, a kilkadziesiąt sekund później sędzia zakończył spotkanie. Manchester City słabą passę tym razem przełamał na scenie europejskiej, wygrywając po dobrej grze z zawodnikami z Salzburga.

Juventus Turyn 3:3 Lech Poznań

Melo sfaulował Peszko (na zdjęciu) w rezultacie czego Rudnevs otworzył wynik spotkania
Melo sfaulował Peszko (na zdjęciu) w rezultacie czego Rudnevs otworzył wynik spotkania (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Chociaż Juventus ostatniego sezonu nie zaliczył do udanych, to i tak był wymieniany jako faworyt w starciu z Lechem Poznań. Sprawę miał ułatwić im fakt gry na Stadio Olimpico. Futbol jednak po raz kolejny okazał się nieprzewidywalny. Jakże zaskoczeni musieli być wszyscy śledzący spotkanie, kiedy po kilkunastu minutach Felipe Melo sfaulował Peszkę, po czym Rudnevs pewnie pokonał Manningera. „Kolejorz” rozpoczął zatem od dość miłego akcentu, a co ciekawe, na tym nie poprzestał, gdyż już po 30 minutach padła druga bramka dla podopiecznych Zielińskiego. Zamieszanie w polu karnym zakończyło się strzałem Rudvensa, który zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Duży udział w tym sukcesie miał jednak Semir Stilić. Poznaniacy z końcem pierwszej połowy musieli jednak przełknąć gorzką pigułką, jaką był kontaktowy gol Chielliniego po nieporozumieniu ich formacji defensywnej.

Bramka do szatni dała się we znaki, skutkiem tego mogła być fatalna postawa w drugiej połowie. Już po kilku minutach od wznowienia gry po rzucie rożnym wyrównać zdołał Chiellini. Na tym jednak się nie zakończyło, gdyż jeszcze bardziej wzmogły się ataki gospodarzy. A przynajmniej na tyle, żeby po raz kolejny wykorzystać niestabilność i pokonać Kotorowskiego. Dokonał tego doświadczony zawodnik „Juve”, a mianowicie Alessandro Del Piero. Zawodnicy Lecha zdołali jednak dopiąć swego i zaskoczyli gospodarzy w podobny sposób, jak oni w pierwszej połowie. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry piękną bramkę wyrównującą zdobył Rudnevs. Obie drużyny stworzyły emocjonujące widowisko, a jak by nie patrzeć – Lech sprawił niespodziankę. Zapraszamy na szerszą relację z tego spotkania.

Przeczytaj szerszą relację z meczu Lecha!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze