Zawieszony do końca sezonu zawodnik Wisły Kraków liczy na dalsze występy w Wiśle. Żałuje też swojego zachowania po meczu ze Standardem.
Głos w sprawie swojego zawieszenia zabrał Patryk Małecki. W wywiadzie dla Skwk.pl obszernie wypowiedział się na temat ostatnich wydarzeń. Zawodnik bardzo żałuje swojego zachowania i zrzuca winę na trudny charakter i nieumiejętność przegrywania: – Na pewno mogłem zachować się lepiej. Był to pierwszy mecz w tej rundzie i ja byłem zdegustowany, że trener mnie zdejmuje z boiska w 57. minucie, a nie w przerwie, to była sportowa złość. To jest właśnie ten problem, z którym nie umiem sobie poradzić. Mnie po prostu za bardzo zależy, wszystko mocno przeżywam. Popełniłem błąd, że pojechałem po meczu do domu. Wiem, że trener może mieć ze mną problemy. Ja za bardzo chcę i nie umiem radzić sobie z porażkami. Nie potrafię czasem zachować czegoś dla siebie, tylko zawsze mówię to, co myślę, albo zachowuję się tak, jak nie powinienem. Wiem, że jest to źle odbierane, ale naprawdę trudno jest mi sobie z tym poradzić.
Piłkarz Wisły Kraków podkreśla, że nadal chce reprezentować swój klub, i liczy, że coś się w tej sprawie zmieni. Pomocnik uważa też, że został źle zrozumiany, a jego słowa przekręcone: – Nigdy bym nie powiedział, że nie chcę grać dla Wisły Kraków, i każdy, kto mnie zna, ten to wie! Ja sam zaproponowałem, że ze względu na moje zachowanie mogę nie jechać do Lubina i w tym czasie trenować z Młodą Ekstraklasą. Nie wiem, czemu podano taką wersję, że powiedziałem, że nie chcę grać dla tego klubu. Jest mi najbardziej przykro z tego powodu, że ludzie myślą, że ja tak powiedziałem, a nigdy w życiu bym tak nie zrobił.
W dalszej części wywiadu „Mały” opowiada o zrozumieniu i podporządkowaniu się decyzji klubu oraz o ewentualnej grze w innym zespole niż Wisła: – Chcę grać dla Wisły, choć nie jest teraz mi to dane. Dziś już miałem kilka telefonów z drużyn ekstraklasy, które chciały mnie pozyskać, ale powiedziałem, że w Polsce chcę być znany tylko z występów w Wiśle Kraków. Szanuję Śląsk Wrocław, szanuję Lechię Gdańsk. Nie wiem jednak, czy dane mi kiedyś będzie tam zagrać. Moje miejsce jest tutaj. Jeżeli jednak okaże się, że sytuacji nie da się już odwrócić, to będę musiał się zastanowić nad inną opcją.
Malpecki jest podobny do Szpilki obaj podobno wisle
kochaja i obaj w bani nas..... maja nie zrobic
kariery