Mała Wielka Piłka: KS Kotwica Korczyna


27 września 2015 Mała Wielka Piłka: KS Kotwica Korczyna

W cieniu lasów i pagórków Czarnorzeczko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego mieści się Korczyna, malowniczo położona sześciotysięczna wieś. Dumą lokalnej społeczności bez wątpienia jest Klub Sportowy „Kotwica”, któremu poświęcimy kolejną odsłonę naszego stałego cyklu „Mała Wielka Piłka”


Udostępnij na Udostępnij na

Na początek, jako lokalny patriota, jestem zmuszony do kryptoreklamy. Dlaczego warto nas odwiedzić? Ano dlatego, że w Korczynie możemy obejrzeć chociażby imponujące ruiny zamku Kamieniec, w którym na pomysł napisania „Zemsty” wpadł Aleksander Fredro.

Ruiny zamku Kamieniec.

Ale w centrum zawsze będzie Kotwica, dlatego wróćmy do sedna.

 

Na początku był…

LZS Korczyna. Swoją działalność rozpoczął u progu lat 60. XX wieku. Korczyńscy entuzjaści już wtedy rywalizowali z lokalnymi zespołami, odnosząc przy tym sukcesy na skalę powiatu. Złote lata polskiego socjalizmu spowodowały, że w 1975 powstał Międzyspółdzielniany Klub Sportowy Start Korczyna, który funkcjonował pod szyldem Spółdzielni Spożywczej. Kult pracy w małej miejscowości nie sprzyjał rozwojowi futbolu, a zespół przez lata brał udział w rozgrywkach klasy B. Zmiany, które dotknęły Polskę po 1989 roku, dotarły również, choć z dwuletnim poślizgiem, do Korczyny. W 1991 roku na bazie Startu utworzono Klub Sportowy Kotwica Korczyna, który po dziś dzień pod niezmienioną nazwą reprezentuje miejscowość w świecie lokalnej piłki.

Tak było kiedyś…

Na sukcesy korczyńskiej piłki nie trzeba było długo czekać, bo uznana marka znów dała znać o sobie. Rokrocznie zespół plasował się na wysokich miejscach klasy okręgowej, a w sezonie 1997/1998 zajął najlepsze w historii, 3. miejsce w rozgrywkach krośnieńskiej klasy O. Na powtórzenie takiego sukcesu trzeba było czekać ponad dekadę.

A-klasowa banicja

Reorganizacja rozgrywek, która nastąpiła u progu XXI wieku, zepchnęła klub do A-klasy. I choć co roku Kotwica wymieniana była w gronie kandydatów do awansu, to jednak wkrótce przeistoczyła się w ligowego średniaka, któremu nie grozi ani awans, ani spadek. Mimo usilnych prób nie udało się nawiązać do sukcesów z lat ubiegłych. Warto jednak podkreślić, że Kotwica, jako jeden z nielicznych klubów z najbliższej okolicy, unikała jak ognia zatrudniania piłkarskich najemników, opierając swój skład na ambitnej kadrze z Korczyny. Okres A-klasowej monotonii i stagnacji dobiegł kresu w sezonie 2008/2009, gdy Kotwica pod wodzą nowego trenera – Roberta Gorzynika – wróciła do krośnieńskiej okręgówki.

A tak jest dziś.

Korczyńska sinusoida

Jednakże przygoda popularnej „Kotwy” z okręgówką nie trwała długo, bo w sezonie 2009/2010 beniaminek spadł do A-klasy. Spadek, mimo iż niezwykle pechowy, bo do bezpiecznego miejsca zabrakło jedynie punktu, stał się faktem. Kotwica wykazała się jednak nie lada charakterem i już sezon po relegacji ponownie zameldowała się V lidze, w cuglach wygrywając A-klasowe rozgrywki. Kolejna przygoda bogatszej o doświadczenia sprzed roku drużyny okazała się wspaniałym nawiązaniem do przeszłości, bo beniaminek zajął sensacyjne 4. miejsce. Tym większym zaskoczeniem była katastrofa, która spotkała zespół w kolejnym sezonie. Kolejny spadek, tym razem w jeszcze bardziej dramatycznych okolicznościach. Kotwica do samego końca walczyła o utrzymanie, by w ostatnim meczu sezonu ulec na własnym boisku Leśnikowi Baligród, co przypieczętowało spadek. Los okazał się przewrotny, ponieważ w niecały miesiąc po tych wydarzeniach zespół z bieszczadzkiego Baligrodu uległ rozpadowi. Historia po raz kolejny zatoczyła koło, znów korczynianie wykazała się ogromnym hartem ducha i po rocznej banicji wrócili w szeregi zespołów krośnieńskiej okręgówki.

I co teraz?

Dziś ambicje działaczy, kibiców, a przede wszystkim samych piłkarzy sięgają co najmniej czołowych lokat w tabeli okręgówki. Sprzyja temu nieustanny rozwój klubu, Kotwica dysponuje obecnie obiektem godnym pozazdroszczenia. Korczyna to siedziba wielu prężnie funkcjonujących firm, a współpraca klubu i przedsiębiorców przynosi obopólne korzyści. Słowa uznania należą się też Patrykowi Frycowi – piłkarza ekstraklasowej Termaliki, który jest wielkim przyjacielem korczyńskiego klubu i aktywnie włącza się w codzienne życie klubu. Do miana legendy wzrastają już coroczne gierki sylwestrowe, podczas których na zaśnieżonej murawie rywalizują obecni oraz byli piłkarze klubu.

Wyrazy uznania.
Kotwica świętuje Sylwestra.

 

 

 

 

 

 

 

Te wszystkie czynniki wpływają na dobrą atmosferę wokół zespołu, który dziś jest wiceliderem krośnieńskiej klasy O. Marzeniem wszystkich, od pająków mieszkających w okienkach korczyńskich bramek, przez kibiców, a skończywszy na działaczach i piłkarzach, jest to, aby z okazji 25-lecia klubu, które przypadnie w 2016 roku, Kotwica świętowała awans do IV ligi. Droga do celu jest długa i kręta, ale czymże jest sport bez marzeń? Może już wkrótce na imponujących korczyńskich trybunach da się usłyszeć gromkie brawa i niosący się echem krzyk, którego namiastkę zobaczycie na poniższym filmiku.

Komentarze
Gość (gość) - 9 lat temu

Zamek w Korczynie? Haha, to żeście dojebali ;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze