Zadowolony ze szczęśliwego zwycięstwa Wisły jest Robert Maaskant. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” wyznał, że celem jego drużyny jest... mistrzostwo jesieni.
Holenderski trener z uśmiechem na ustach komentował niedzielne spotkanie podczas konferencji prasowej.
– Przez 90 minut byliśmy lepszą drużyną, byliśmy zespołem, który prowadził grę, ale nie strzelaliśmy goli. To był nasz problem, a przecież futbol opiera się na golach. Na szczęście pod koniec meczu zdobyliśmy bramkę po dość szczęśliwej akcji i wspaniałym wykończeniu Adnraża Kirma – mówił Maaskant.
Szkoleniowiec Wisły zwrócił również uwagę na finisz rundy jesiennej. Charyzmatyczny Holender dość odważnie zapowiedział, że krakowski zespół mierzy w mistrzostwo jesieni.
– Gdyby ktoś niedawno powiedział, że będziemy na drugim miejscu, nikt w to by nie uwierzył. Tymczasem właśnie awansowaliśmy na tę pozycję. Wiem, że różnice między zespołami są bardzo małe, ale rywalizujemy w wyścigu. Mamy dwa mecze do końca, wszyscy czują się dobrze i wszyscy czują się na siłach, by walczyć o pierwsze miejsce w lidze. To dobry cel na ostatnie spotkanie przed zakończeniem rundy – powiedział 41-letni trener.
Ze znacznie mniejszym entuzjazmem wypowiadał się szkoleniowiec drużyny gości, która w końcówce walki straciła przypadkową bramkę.
– Gratuluję Wiśle, ale czuję spory niedosyt po tym spotkaniu. J Po tym meczu jestem zadowolony z każdego zawodnika. Chwała im za podjęcie walki, za to, że ustrzegli się błędów oprócz tego jednego, po którym padł gol. Uważam, że z przebiegu meczu sprawiedliwym wynikiem byłby remis – mówił Marek Bajor.