Łukasz Załuska postara się zatrzymać Legię Warszawa


Doświadczony bramkarz rozgrywa swój premierowy sezon w Miedzi Legnica. Już dzisiaj zmierzy się z wicemistrzem Polski w ćwierćfinale Pucharu Polski

26 maja 2020 Łukasz Załuska postara się zatrzymać Legię Warszawa
Lukasz Sobala / Press Focus

Prawie trzy miesiące i starczy. Już dzisiaj polska piłka powoli wybudzi się ze snu. Zanim jednak ruszą rozgrywki PKO Ekstraklasy, czekają nas ćwierćfinały Pucharu Polski. W pierwszym pojedynku Miedź Legnica podejmie u siebie Legię Warszawa. Dla legniczan spotkanie to będzie niezwykle trudne. "Wojskowi" będą chcieli pokazać na tle pierwszoligowca, że przerwa nie zaburzyła ich wysokiej formy. W bramce spadkowicza wystąpi natomiast Łukasz Załuska – niezwykle doświadczony bramkarz, który nie ukrywa, że kiedyś miał sentyment do Legii.


Udostępnij na Udostępnij na

Na boisku jednak z pewnością miło nie będzie. Chociaż na stadionie im. Orła Białego nie będzie publiczności, czyli jednego z największych atutów gospodarzy, to Załuska nie może stracić czujności. Zwłaszcza że jest on najbardziej utytułowanym zawodnikiem I ligi.

Łukasz Załuska i początek jego kariery

Bramkarz urodził się 16 czerwca 1982 roku w Wysokiem Mazowieckiem – niewielkiej miejscowości w województwie podlaskim. Załuska jest wychowankiem klubu z tego miasta, Ruchu. W nastoletnim wieku kilkukrotnie zmieniał kluby, aż w 2001 roku trafił do Stomilu Olsztyn. W barwach tego zespołu zadebiutował w ekstraklasie, mając zaledwie 19 lat. Został tym samym dostrzeżony przez Legię Warszawa, do której trafił rok później. Powszechnie wiadomo, że klub ten w młodości był dla bramkarza ważny. – Jak byłem małym chłopcem, Legia grała w Lidze Mistrzów. (…) Na ścianach miałem plakaty zawodników Legii – przyznał sam zawodnik w programie „Niski Pressing

W 2003 roku, gdy Załuska był w stolicy już od roku, został wypożyczony do Polonii Warszawa. Po przejściu do rywala zza miedzy po raz pierwszy przyznał się do swojego zamiłowania do „Wojskowych”. Niefortunny wywiad sprawił, że musiał odejść z Polonii. – Człowiek był młody, nie do końca znał życie i konsekwencje takiego wyznania – przyznał Załuska w rozmowie dla „Przeglądu Sportowego”.

Kolejną szansę otrzymał w 2004 roku od Jagiellonii Białystok. Jego debiut był jednak słodko-gorzki. Załuska bowiem wpuścił trzy bramki w meczu z RKS-em Radomsko. W ciągu roku bramkarz zagrał w „Jadze” 16 razy. Po skończeniu wypożyczenia klub z Białegostoku zaproponował mu kontrakt, lecz bramkarz zdecydował się na przenosiny do wówczas drugoligowej Korony Kielce. Przyczynił się tym samym do historycznego, pierwszego awansu kielczan w sezonie 2004/2005 do najwyższej ligi. Ostatecznie w Koronie Załuska był do 2007 roku i rozegrał w jej barwach 14 spotkań. Pod koniec swojej przygody w Kielcach bramkarz stracił miejsce w składzie, co spowodowało, że zaczął szukać klubu za granicą.

Przenosiny do Szkocji

W 2006 roku Załuska pojechał do Anglii na testy w Stoke City. Do transferu jednak nie doszło. Tak samo jak w Austrii, gdzie Wacker Innsbruck szukał młodego bramkarza w miejsce wówczas 36-letniego Zelijko Pavlovicia. Zainteresowany Załuską był natomiast rosyjski Spartak Nalczyk, lecz Polakowi nie spodobały się warunki panujące w klubie.

Ostatecznie Załuska w połowie 2007 roku został nowym zawodnikiem Dundee United. Szkocki klub potrzebował świeżej krwi po nieudanym sezonie 2006/2007, w którym to zajął 9. miejsce (na dwanaście drużyn). Załuska miał jednak sporo pecha, ponieważ przed startem sezonu złamał stopę, co uniemożliwiło mu szybki debiut. Co ciekawe, Dundee w związku z tym zakontraktowało innego Polaka, Grzegorza Szamotulskiego. Załuska natomiast zagrał pierwszy mecz w barwach Dundee pod koniec stycznia 2008 roku, kiedy to jego zespół wygrał 2:1 z Kilmarnock FC.

Rezerwowy bramkarz Celticu

Aż do końca sezonu 2008/2009 Załuska był podstawowym bramkarzem Dundee United. Wcześniej jednak deklarował, że to będzie jego ostatni sezon w klubie. W Szkocji udało mu się wyrobić markę, co zaowocowało przenosinami do Celticu Glasgow. „The Bhoys” nabrali zaufania do polskich bramkarzy poprzez świetne występy Artura Boruca. W sezonie 2009/2010 było ich więc dwóch na Celtic Park. Załuska pełnił rolę zmiennika Boruca, którego poznał jeszcze w Legii, lecz udało mu się wystąpić 17 razy, w tym dwukrotnie w Lidze Europy czy też w  półfinale Pucharu Szkocji. W międzyczasie zadebiutował również w reprezentacji Polski w towarzyskim meczu przeciwko Republice Południowej Afryki. Był to zarazem jego jedyny występ w narodowych barwach.

Latem 2010 roku Boruc przeszedł do Fiorentiny, lecz w jego miejsce sprowadzony został obiecujący i utalentowany Fraser Forster. Załuska więc nie skorzystał na odejściu Polaka i nadal pełnił rolę bramkarza numer dwa w Celticu. W sezonie 2010/2011 wystąpił zaledwie dziewięć razy, lecz dostał szansę w eliminacjach do Ligi Mistrzów. „The Bhoys” jednak odpadli z Bragą po porażce 0:3 w pierwszym meczu oraz zwycięstwie 2:1 w rewanżu. Ostatecznie Załuska nigdy nie został pierwszym bramkarzem w szkockim hegemonie. Łącznie w Celticu golkiper spędził sześć lat, rozegrał 50 spotkań oraz zachował czyste konto w 23 meczach. Zdobył jednakże z Celtikiem cztery mistrzostwa Szkocji, dwa Puchary Szkocji oraz Puchar Ligi Szkockiej.

Krótki epizod w Niemczech i powrót do Polski

Na początku sezonu 2015/2016 Załuska zasilił szeregi ówczesnego beniaminka Bundesligi, SV Darmstadt. Przez całe rozgrywki Polak nie wszedł jednak na boisko aż do ostatniej 34. kolejki, kiedy to niemiecki klub był już pewien utrzymania. Przeciwnikiem była Borussia Mönchengladbach. Wynik tego spotkania to 2:0 dla „Źrebaków”, a Załuskę pokonali Thorgan Hazard po asyście Granita Xhaki oraz André Hahn. O obecnym zawodniku Borussii Dortmund pisaliśmy niedawno na łamach naszego portalu.

Po roku spędzonym w Darmstadt Załuska postanowił po dziewięciu latach wrócić do Polski. Wybór padł na Wisłę Kraków. Z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem „Białej Gwiazdy”. W ciągu roku spędzonego w Krakowie Załuska zagrał 32 razy, zachowując sześciokrotnie czyste konto. Polak chciał zostać dłużej w Wiśle, lecz nie dogadał się z klubem w kwestii długości kontraktu. To spowodowało kolejny transfer – tym razem do Pogoni Szczecin.

W „Dumie Pomorza” Załuska zastąpił w bramce odchodzącego do Wrocławia Jakuba Słowika. Pierwszy sezon był udany dla polskiego bramkarza. Wystąpił on bowiem 36 razy oraz zachował 12 czystych kont. Pogoń jednak rozczarowywała i skończyła rozgrywki dopiero na 12. miejscu. W kampanii 2018/2019 rozegrał natomiast mniej meczów, ponieważ podpisał z „Portowcami” dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia na kolejny rok, jeśli rozegra 80% spotkań. W Szczecinie postanowiono nie wypełniać tego warunku, więc Polak stracił miejsce w bramce na rzecz młodego Jakuba Bursztyna. Załuska zaznacza jednak w wypowiedziach, że rozstał się z Pogonią w zgodzie.

Łukasz Załuska obecnie

Mimo zainteresowania ze strony Widzewa Łódź czy Podbeskidzia Bielsko-Biała Załuska zdecydował się podpisać roczny kontrakt z Miedzią Legnica. Umowa zostanie automatycznie przedłużona w przypadku powrotu „Miedzianki” do ekstraklasy. Obecnie jednak może być o to trudno – legniczanie są bowiem na szóstym miejscu w tabeli, a do lokaty dającej bezpośredni awans brakuje im dziewięciu punktów.

W Legnicy jednakże wyciągnięto wnioski po pechowym spadku z PKO Ekstraklasy. Najsłabszą stroną debiutanta była właśnie pozycja golkipera – Łukasz Sapela nie dawał jakości, a sprowadzony w jego miejsce Anton Kanibołocki popełniał momentami koszmarne błędy. Dopiero zakontraktowany awaryjnie Sosłan Dżanajew wprowadził spokój w bramce Miedzi. Rosjanin jednak podpisał zaledwie kilkumiesięczną umowę. Nowy, doświadczony bramkarz był więc przedsezonowym priorytetem dla legnickiej drużyny. Co więcej, Załuska już po czterech meczach w barwach Miedzi został jej kapitanem. Jeśli w pierwszym składzie nie ma Grzegorza Bartczaka, to właśnie on wychodzi na boisko z opaską.

Przeciwnik najcięższej wagi

Jak wiadomo, futbol w Polsce odrodzi się właśnie w Legnicy, gdzie przy pustych trybunach zostanie rozegrany trzeci ćwierćfinał Pucharu Polski. Przeciwnikiem Miedzi będzie Legia Warszawa, która przed pandemią była w zdecydowanie najlepszej formie w ekstraklasie. Nie wiadomo jednak, jak zaprezentują się piłkarze obu drużyn po tak długiej przerwie. Łukasz Załuska z pewnością zrobi wszystko, aby uchronić swój zespół przed odpadnięciem z drużyną, której kibicował w młodzieńczych latach.

Legia jednakże nie przyjechała w najsilniejszym składzie. Wiadomo, że w Legnicy nie ma dwóch pierwszych golkiperów, czyli Radosława Majeckiego oraz Radosława Cierzniaka. Na starcie z tym drugim szczególnie liczył Załuska, który się z nim przyjaźni. – Miałem nadzieję zmierzyć się z moim druhem Radkiem Cierzniakiem, ale z tego, co wiem, to przez problem z plecami nie zagra – przyznał. W związku z tym najbardziej prawdopodobny wydaje się debiutancki występ 21-letniego Wojciecha Muzyka. Dla Załuski jednakże największe znaczenie będzie miało to, jak będzie funkcjonowała ofensywa warszawskiego zespołu.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze