Coraz bliżej jesteśmy kolejnych rozstrzygnięć w Premier Lidze. W najbliższy weekend piłkarze w największy kraju świata rozegrają już 25. kolejkę zmagań. Zdecydowanie najciekawsze widowisko zapowiada się w Moskwie. Będący w gazie Lokomotiw podejmie w nim dwukrotnego mistrza kraju, Rubin Kazań. Zdecydowanie łatwiejsze zadania czekają za to liderów rozgrywek.
Za faworyta najbardziej prestiżowego starcia 25. kolejki sezonu zasadniczego należy uznać Lokomotiw. Podopieczni Jose Couceiro po przejęciu ekipy przez portugalskiego trenera wydają się mieć zdecydowanie więcej wigoru, hartu ducha i ochoty do gry. „Parowoz” nie wydaje się dysponować o wiele silniejszym składem niż jego najbliższy przeciwnik. Nazwiska Felipe Caicedo, Victora Obinny czy Denisa Głuszakowa nie robią wielkiego wrażenia. Zwłaszcza, gdy po drugiej stronie boiska staną tak znane postacie, jak Obafemi Martins, Nelson Valdez czy Gokdeniz Karadeniz. Nazwiska jednak nie grają, ale ich właściciele. Biorąc pod uwagę ostatnio prezentowaną formę, zdecydowanie zyskuje na tym drużyna z Moskwy. Biorąc pod uwagę sześć ostatnich spotkań, wliczając w to europejskie puchary, gracze „Loko” zaliczyli tylko jeden remis, w pozostałych starciach odnosząc zwycięstwa. Szczególne wrażenie powinna robić ich wygrana nad Zenitem Sankt Petersburg. Podopieczni Jose Couceiro popisali się w nim szczególną walecznością, wygrywając 4:2, podczas gdy do przerwy przegrywali 0:2. Aż tylu ciepłych słów nie można powiedzieć o Rubinie Kazań. Zawodnicy prowadzeni przez Kurbana Bierdyjewa w ostatnim czasie prezentują znaczną obniżkę formy. Sporą niespodzianką była ich porażka 1:3 z Krasnodarem. Wiele pretensji mogą mieć do siebie zwłaszcza za ostatnie spotkanie z Zenitem zakończone ich porażką 2:3, mimo prowadzenia 2:0.O kazańczykach dobrze nie świadczą także inne osiągane rezultaty. W ostatnich sześciu potyczkach potrafili wygrać tylko dwukrotnie: ze słabiutkimi Kryljami i nie najsilniejszym Shamrock Rovers w Lidze Europejskiej. Co ciekawe, statystyka bezpośrednich spotkań nikomu nie daje zdecydowanej przewagi. W ciągu ostatnich siedmiu lat w 15 potyczkach obie drużyny zwyciężały po pięć razy. Nieco lepszy pod tym względem jest Rubin, mający na koncie cztery zdobyte gole więcej. Na ile pogrążeni w kryzysie kazańczycy będą w stanie stawić opór będącemu na fali Lokomotiwowi? O tym przekonamy się już w niedzielę.
Zdecydowanie łatwiejsze zadania mają liderzy Premier Ligi. Przewodzący stawce mistrzowie z Sankt Petersburga zagrają z Tomem Tomsk. Zadanie to nie należy do najtrudniejszych. Tomszczanie od dłuższego czasu nie prezentują dyspozycji najwyższych lotów. Nie mogą się pochwalić żadnym mocnym nazwiskiem, atmosfera w szatni jest nie najlepsza, a nie poprawia jej bardzo ciężka sytuacja finansowa klubu. W takim wypadku ligowy słabeusz wydaje się łatwym kąskiem dla liczących na obronę tytułu czempionów. Nowy opiekun Tomu, Siergiej Perednia, o piłkarzach pokroju Aleksandra Kierżakowa, Danny’ego czy Domenico Criscito może sobie co najwyżej pomarzyć. Zenit jest w gazie. Zawodnicy Luciano Spallettiego poprawili swoje morale po porażce z APOEL-em Nikozja w Lidze Mistrzów, pokonując ostatniego 3:2 Rubin Kazań. Wygrana ta dała im to, o co walczyli od bardzo dawna głównie z samymi sobą – liderowanie w Premier Lidze. Teraz, by nie spaść ze szczytu, muszą pokonać Tom. Z pewnością do tego dojdzie, jeśli sobotni gospodarze nie zlekceważą swoich przeciwników.
Podobnie sytuacja ma się w przypadku CSKA Moskwa. Wicemistrzowie Rosji na wyjeździe zmierzą się z Wołgą Niżny Nowogród. Po przerwie letniej już raz udało im się pokonać podopiecznych Dmitrija Czeryszwa. Jednak od tej wygranej upłynęło już sporo czasu, a forma moskwian zdążyła znacznie się obniżyć. W ostatnich ośmiu starciach gracze Leonida Słuckiego wygrali zaledwie raz, pokonując u siebie słabiutki Tom Tomsk 3:0. W międzyczasie w ostatniej chwili wywalczyli remis z Rubinem oraz ulegli Zenitowi Sankt Petersburg 0:2 i Dynamu Moskwa 0:4. Postawa Wołgi również najlepsza nie jest. Zawodnicy z Niżnego Nowogrodu jeżeli wygrywają, to tylko z zespołami zajmującymi miejsca w ich rejonie tabeli. Mimo kiepskiej formy zdecydowanym faworytem jest CSKA. Chociaż nie jest aż tak mocne, jego prawdziwą bronią są indywidualności. Seydou Doumbia już niejednokrotnie pokazał, że w kryzysowych momentach zawsze można na niego liczyć. Dotyczy to zwłaszcza dwóch ostatnich starć „Wojskowych”, w których trafienia reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej umożliwiły remisy z Rostowem i Lille. Dlatego pokonanie Wołgi, mimo słabszej postawy CSKA, nie powinno być dla niego problemem.
W pozostałych starciach zmierzą się: Spartak Nalczik z Kubaniem, Krasnodar ze Spartakiem Moskwa, Amkar z Rostowem, Krylja z Dynamem i Anży z Terekiem.