Trzy punkty po trzech meczach – to zdobycz obu drużyn z Łodzi. Widzew wygrał jak na razie jedynie z Puszczą Niepołomice, a jego derbowi rywale z Koroną Kielce. Mecz bezpośredni może być szansą na odzyskanie formy zarówno jednych, jak i drugich. Ta nie jest na początku sezonu zbyt zadowalająca dla właściwie kogokolwiek związanego z którymś z łódzkich klubów...
Każdy wiedział jeszcze przed sezonem, że wiele zwycięstw nie uda się w tym sezonie zgromadzić żadnej drużynie z Łodzi. ŁKS w końcu jest beniaminkiem, który jakoś spektakularnie się mimo wszystko nie wzmocnił, a Widzew Łódź od rundy wiosennej poprzedniego sezonu aż do dzisiaj zalicza ciągły regres formy.
I te przewidywania, można powiedzieć, że potwierdziły się na początku sezonu. Ani jedni, ani drudzy nie mogą zaliczyć startu do zbyt udanych. W tym sezonie skupimy się na analizie tego, co dzieje się w obu drużynach w rozgrywkach PKO Ekstraklasy na jej rozpoczęciu…
Widzew
Widzew Łódź mimo świetnej jesieni w poprzednim sezonie nie jest uznawany za jakiś mocny punkt ligowy… Za jakiegoś czarnego konia. Raczej dziś postrzega się widzewiaków jako zespół, który może potencjalnie spaść. Brzmi to przez wzgląd na piękne momenty w zeszłorocznych rozgrywkach dość dziwnie. Fakty są jednak takie, że od rundy wiosennej tamtego sezonu nie wygląda to zbyt dobrze. Zawodnicy, którzy w chwilę stali się topowymi piłkarzami na tle ligi, równie szybko podupadli, popadając w przeciętność bądź też nawet słabość. W końcu gdyby liczyć zdobycze punktowe w tylko 20 ostatnich spotkaniach, Widzew Łódź spadłby z ligi z przedostatniego miejsca, ustępując jedynie Wiśle Płock. Gdybyśmy liczyli zaledwie 10, zająłby on ostatnie miejsce z dorobkiem zaledwie czterech punktów.
Nie brzmi źle? W tym sezonie forma nie uległa zbytniej poprawie… Choć inaugurację sezonu przeciwko z całym szacunkiem, ale jednak skazywaną na spadek z hukiem Puszczą Niepołomice wygrał, kolejne spotkania już tak kolorowo się nie układały. Porażka z Pogonią Szczecin 1:2, a następnie powtórka w rywalizacji z Jagiellonią Białystok. I to oba mecze zostały oddane w analogiczny sposób. Najpierw gola strzelił Widzew, łodzianie prowadzili grę i wyglądali dobrze, jednak druga połowa pokazywała ich prawdziwe oblicze – drużyny wycofanej i w końcu ponoszącej porażkę.
Z lepszych wieści trzeba powiedzieć, że przynajmniej mecze Widzewa są ciekawe. Padło w nich na razie 11 goli, czyli w ekstraklasie ex aequo najwięcej wraz z Jagiellonią, Zagłębiem Lubin i Puszczą Niepołomice. Szkoda tylko, że bilans omawianej drużyny jest ujemny… Choć to głównie przez niekompetencję defensywy, która w wielu chwilach, mimo że sezon się dopiero zaczął, pokazała się z jak najgorzej strony. Głupie podania do rywala, bezsensowne straty – to przyczyny kolejnych porażek Widzewa Łódź.
𝐂𝐳𝐚𝐬 𝐧𝐚 𝐃𝐞𝐫𝐛𝐲 Ł𝐨𝐝𝐳𝐢 ⚽️
Mecz wpisany w historię @RTS_Widzew_Lodz 🇦🇹
Wydarzenie będące częścią historii @Miasto_Lodz 🛶 pic.twitter.com/h7AfuqG3qS
— Bartłomiej Pawłowski (@bpawlowski9) August 12, 2023
ŁKS
ŁKS Łódź wcale nie lepiej rozpoczął sezon, choć tu jest na to większa tolerancja. W przeciwieństwie do trenera Widzewa Janusza Niedźwiedzia Kazimierz Moskal może liczyć na duże poparcie zarządu. A to w sumie dziwne mimo niezbyt satysfakcjonujących wyników na starcie nie jest. W końcu to właśnie 56-latek wprowadził klub do ekstraklasy. Dodatkowo trzeba powiedzieć, że nie mierzył on się z łatwymi rywalami… Bo jednak Legia Warszawa jest lepsza od Pogoni Szczecin, a Ruch Chorzów to jednak nie taki kompletny nowicjusz niczym Puszcza Niepołomice. Z Koroną Kielce udało się zaś wygrać. Na plus działa też fakt, iż jest to niedawny triumf. To też jak by nie patrzeć zapewne wróży tylko dobrze przed derbami Łodzi.
Żeby nie było jednak zbyt słodko, należy dodać, że dobre rozpoczęcie tego akapitu niczego nie oznacza. ŁKS Łódź tak jak Widzew nie spisuje się zbyt dobrze. Zespół nie pokazał absolutnie niczego z przodu i właśnie w tym miejscu na boisku można głównie wskazywać jego bolączkę. Samo to, że zdecydowanie najlepszym zawodnikiem początku sezonu „Rycerzy Wiosny” jest Aleksander Bobek, bez którego porażki byłyby na pewno bardziej dotkliwe. Kreatywności w środku pola tu na pewno nie brakuje. Gorzej jest ze zwykłym wykończeniem. ŁKS Łódź oddał na razie jedynie sześć celnych uderzeń w trzech meczach. Nie stwarza zbyt dużego zagrożenia pod bramką rywala. W tym aspekcie gorszy w lidze jest jedynie Górnik Zabrze. Porównując do miejscowego Widzewa Łódź, ŁKS wygląda co najmniej śmiesznie, jeżeli chodzi o atak. W meczu bezpośrednim możemy spodziewać się, że to raczej widzewiacy częściej będą wykazywali się inicjatywą w ataku…
Kto zdobędzie Łódź?
Jak widać po opisie z poprzednich akapitów, i Widzew, i ŁKS Łódź mają swoje problemy. Choć są to bardzo wielce zapowiadane zawody, trudno mówić tu o iście mistrzowskim poziomie. Raczej są to dwie drużyny, które dziś możemy postrzegać jako te niszowe w samej ekstraklasie. Patrząc szczególnie na formę, bo ta jest nie najwyższa.
Kto będzie górą w tym starciu? Odliczamy czas do rozpoczęcia DERBÓW ŁODZI 🔥
#WIDŁKS 20.00 ⏰
🎨 @11vs11art pic.twitter.com/9YDXOatJ16
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 12, 2023
Pytanie z tytułu akapitu należy do tych nieoczywistych, bo właściwie w tym momencie trudno powiedzieć, który zespół jest lepszy. Spotkają się ze sobą dwie szkoły futbolu… Jedna drużyna grająca w sposób spokojny/wyważony (ŁKS), druga zaś bazująca na szaleństwie i porywczości (Widzew). Zapowiada się bardzo ciekawe widowisko!