LM: Salzburg za burtą, awans FC Basel


W rozgrywanych dzisiaj rewanżowych spotkaniach II rundy eliminacji Ligi Mistrzów już mieliśmy jedną ogromną niespodziankę, mistrz Austrii, Red Bull Salzburg, został wyeliminowany przez luksemburskie Dudelange. Tymczasem nic nieoczekiwanego nie wydarzyło się w meczu FC Basel i Partizana Belgrad. Obie ekipy planowo awansowały dalej.


Udostępnij na Udostępnij na

W pierwszym meczu niespodziewanie lepsi okazali się gospodarze z Luksemburga. Ten wypadek przy pracy mistrzów Austrii dało się jeszcze jakoś wytłumaczyć, bo przecież grali na wyjeździe. Nic jednak nie obroni Salzburga przed ostatecznym odpadnięciem, bo tak właśnie stało się po spotkaniu rewanżowym. Mecz w Austrii również rozpoczął się od wielkiej niespodzianki, bo to goście objęli prowadzenie w 25. minucie za sprawą Steimetza. Na odpowiedź gospodarzy długo czekać jednak nie trzeba było, bo już po trzech minutach mieliśmy 1:1. Wtedy do awansu austriackiej ekipie brakowało jeszcze dwóch bramek. Dystans do Dudelange Red Bull Salzburg udało się zmniejszyć jeszcze przed przerwą, gdy trafił Hinteregger.

To, co działo się już po przerwie, mogłoby nadać się do scenariusza filmu wprost z Hollywood. Trzy minuty po gwizdku sędziego na tablicy świetlnej widniał już wynik remisowy, a jeszcze przed upływem godziny gry swego drugiego gola zdobył Steimetz i Luksemburczycy znów prowadzili! Potem jednak dla Dudelange tak kolorowo nie było, bo w 74. minucie musieli radzić sobie w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Benzouiena. Ale chyba nikt nie wierzył w scenariusz, w którym Salzburg zdobywa w kwadrans trzy bramki i awansuje do kolejnej rundy – bo innej możliwości w austriackim klubie nie brano pod uwagę. Na przekór tym słowom Red Bull przebudził się w niewiarygodny sposób i w dwie minuty zdobył dwa gole! W 81. minucie trafił Cristiano, a następnie Zarate. Przy tym wyczynie dziesięć pozostałych minut wraz z doliczonym czasem wydawało się dla gospodarzy wiecznością, ale Luksemburczycy więcej błędów już nie popełnili i to oni niespodziewanie mogą świętować awans.

FC Red Bull Salzburg – F91 Dudelange 4:3
0:1 Steimetz 25’
1:1 Jantscher 28’
2:1 Hinteregger 37’
2:2 Joachim 48’
2:3 Steimetz 57’
3:3 Da Silva Cristiano (k.) 81’
4:3 Zarate 82’

Nemanja Tomić zdobył dziś dla swej drużyny dwa trafienia
Nemanja Tomić zdobył dziś dla swej drużyny dwa trafienia (fot. Smedia.rs)

W kolejnym meczu, w którym również jednoznacznie można było wskazać faworyta, obyło się już bez niespodzianek. FC Basel, które tydzień temu spokojnie ograło na wyjeździe w Estonii Florę Tallinn, i w rewanżu ukazało swą wyższość, wygrywając 3:0, a w dwumeczu w sumie 5:0. Patrząc na statystyki, nie można powiedzieć, że w całym spotkaniu znacznie dominowali gospodarze, bo Estończycy dzielnie walczyli do końca chociaż o jedną honorową bramkę. Flora oddała tylko o kilka uderzeń mniej, ale nie znalazła sposobu na zatrzymanie bardzo aktywnych dziś napastników ze Szwajcarii. Szczególnie brylował Zoua, który oddał cztery strzały, a dwa z nich znalazły drogę do bramki i to w pierwszej połowie. W kolejnej części jeszcze jedno trafienie dołożył również dobrze grający dziś Diaz. Dzięki temu FC Basel w 100% wykonało swój plan, awansując bez niepotrzebnych nerwów do kolejnej rundy eliminacji.

FC Basel – FC Flora Tallinn 3:0
1:0 Zoua 9’
2:0 Zoua 31’
3:0 Diaz 63’

Równie pewnie co Basel, awansował też Partizan. Serbowie podejmowali u siebie w rewanżowym spotkaniu maltańską Vallettę. Już sam wynik z pierwszego spotkania, gdzie było 4:1 dla zespołu z Belgradu, pozwalał Serbom myśleć tylko o kolejnym rywalu. Jednak również w spotkaniu na własnym obiekcie Partizan sprawił uciechę swym kibicom i ograł swoich rywali 3:1. Znaczna przewaga w strzałach nie odbiła się aż tak bardzo na wyniku, bo spośród 19 uderzeń Serbów, nawet połowa nie było celnych. Gościom zaś bramkę udało się zdobyć pomimo zaledwie dwóch celnych strzałów. Po pierwszej połowie było tylko 1:0, a bramkę zdobył wtedy Tomić. Jednak ten sam zawodnik dołożył znów trafienie w 67. minucie, odpowiadając na bramkę Mifsuda z 60. minuty i było już 2:1. Ostatnie trafienie padło kilka minut później, w 73, minucie za sprawą Mitrovicia.

Partizan Belgrad – Valletta 3:1
1:0 Tomić 10’
1:1 Mifsud 60’
2:1 Tomić 67’
3:1 Mitrović 73’

Komentarze
~Misza78 (gość) - 12 lat temu

Super, że nie zawsze wygrywa teoretycznie lepszy
zespół. Ambicja potrafia góry przenosić !

Odpowiedz
~Vojownik (gość) - 12 lat temu

Cóż, każdy klub ma swoją własną Levadię
Tallin. :)

Odpowiedz
~vcf (gość) - 12 lat temu

Jeszcze aby tylko śląsk awansował i bedzie git

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze