LM: Real – Liverpool: Deja vu


28 lat temu w finale Pucharu Europy Liverpool pokonał Real 1:0. Bramkę w 82 minucie zdobył Alan Kennedy. Dziś było niemal identycznie, bo zmienił się tylko strzelec zwycięskiego gola. Goniący Barcelonę w Primera Division Real nie poradził sobie z perfekcyjnie przygotowanymi taktycznie piłkarzami z Anglii. W pojedynku hiszpańskich szkoleniowców górą był specjalista od wygranych w Champions League Rafa Benitez.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze minuty spotkania na Santiago Bernabeu to dynamiczna, agresywna gra z obu stron. Mnożyły się ostre wejścia, ale obyło się bez kartek. Z czasem do głosu doszli gospodarze. Raz za razem prawą stroną próbowali przedrzeć się Segio Ramos i Robben. W 5. minucie Robben kapitalnym podaniem w pole karne obsłużył Raula, ale kapitan „Królewskich” strzelił prosto w ręce Pepe Reiny.

Największe zagrożenie dla podopiecznych Rafy Beniteza stanowiły stałe fragmenty gry. W 12. minucie Real wykonywał najpierw rzut wolny, a potem rożny, ale strzały z przewrotki Higuaina i Diarry były skutecznie blokowane przez obrońców Liverpoolu. Cztery minuty później z dystansu strzelał Marcelo, ale jego strzał nie mógł zaskoczyć spisującego się bez zarzutu Reiny.

Kiedy wydawało się, że pozbawiony Gerrarda (na boisku pojawił się dopiero w 88 min) Liverpool nie będzie miał wiele do zaoferowania w tym spotkaniu, dwie akcje przeprowadził Fernando Torres. Były gracz Atletico najpierw jednak stracił piłkę w polu karnym na rzecz Pepe, a potem – po nieudanej pułapce offsidowej – nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Casillasem. Chwilę później bramkarza Realu przetestował Benayoun, ale reprezentant Hiszpanii i tym razem spisał się bez zarzutu.

Końcówka pierwszej połowy znowu należała do Realu. W 30. min, po kolejnym kornerze, Higuain – na raty – wpakował piłkę do siatki, ale sędzia dopatrzył się wątpliwego spalonego. W 37. min Marcelo próbował z dystansu, ale jego strzał minął bramkę Liverpoolu. Podobnie było przy strzałach Robbena (dwukrotnie) i Higuaina. W 43. minucie, po piątym już rzucie rożnym dla gospodarzy bliski pokonania Reiny był, bardzo aktywny w pierwszej części, Robben.

Najlepszą okazję na strzelenie gola przyniosła ostatnia minuta pierwszej połowy. Xavi Alonso oddał niespodziewany i potężny strzał ze środka boiska, który Casillas z trudem przeniósł nad poprzeczkę. Włoski arbiter Roberto Rosetti nie pozwolił graczom klubu z Premiership na wznowienie gry.

W 49. minucie zakotłowało się na przedpolu bramki Los Merengues. Najpierw ostrą wrzutkę w pole karne odbił przed siebie Casillas, ale trzykrotne próby „dobitek” nie zakończyły się powodzeniem. W odpowiedzi indywidualną akcją popisał się Robben, ale jego strzał trafił tylko w boczną siatkę. Minutę później z dystansu próbował Sergio Ramos, ale piłkę z łatwością wyłapał Pepe Reina.

W 59. minucie indywidualna akcja Benayouna mogła przynieść bramkę, ale będący w dobrej sytuacji strzeleckiej reprezentant Izraela zdecydował się na podanie do Riery, którego strzał zablokował Pepe.

W 62 min przy akompaniamencie sporej porcji gwizdów boisko opuścił Torres. W jego miejsce na boisku zameldował się kolejny Holender – Ryan Babbel. Sekundy później Higuain skopiował wyczyn Robbena: najpierw przedzierając się indywidualnie prawą stroną, a potem strzelając w boczną siatkę.

W 71. minucie szalejący na całym boisku Robben zdecydował się na kolejny strzał, ale Reina z wielkim trudem zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką.

W 82. minucie rozstrzygnęły się losy pojedynku. Heinze sfaulował Dirka Kuyta w okolicach pola karnego. Do kolejnego ostrego dośrodkowania wykonywanego przez Xavi Alonso najwyżej wyskoczył Yossi Benauoun, który pięknym strzałem głową zaskoczył Casillasa.

Real, który zdecydowanie nie zachwycił (najbardziej zawiódł Raul) nie był w stanie już się podnieść. Liverpool zagrał jak zwykle bardzo konsekwentnie i po raz kolejny dowiódł, że pod wodzą Rafy Beniteza w Lidze Mistrzów potrafi grać i wygrywać wszędzie i z każdym.

Real – Liverpool 0:1 (0:0)

25.2.2009 Madryt, Santiago Bernabeu

Real: Casillas – Pepe, Sergio Ramos, Cannavaro, Heinze, Gago, Diarra, Marcelo (46’ Guti), Robben, Raul, Higuain

Liverpool: Reina – Skrtel, Carragher, Fabio Aurelio, Arbeloa, Mascherano, Xavi Alonso, Riera (88’ Gerrard), Benayoun, Torres (62’ Babbel), Kuyt

Żółte: Cannavaro (47’ za faul), Torres (56’ za faul), Mascherano (67’ za faul), Riera (83’ za grę ręką), Gago (86’ za faul)

Sędziował: Roberto Rosetti (Włochy)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze