"To już jest koniec, nie ma już nic.." tak może powiedzieć, po dzisiejszym meczu trener Frank Rijkaard. Barcelona nie dała rady "Czerwonym Diabłom" i przegrała 1:0 rewanżowy mecz o finał Ligi Mistrzów.
Oba zespoły przystępowały do tego spotkania bardzo zmotywowane. Dla Barcelony była to ostatnia szansa na uratowanie twarzy, gdyż podopieczni Franka Rijkaarda przegrali w tym sezonie wszystko. Manchester, który od ponad roku prezentuje wyrównaną, świetną formę po raz pierwszy od 1999 roku ma realną szansę na wygranie Ligi Mistrzów. Od początku spotkania to gospodarze przeważali, po bezbramkowym remisie na Camp Nou wiadomo było, że na Old Trafford, Manchester musi zagrać na 200%. Podobnie jak w Hiszpanii, oba zespoły przystąpiły do regularnej wojny. Szybkie akcje skrzydłami, dużo walki w środku pola, to wszystko co widzieli kibice do 16 minuty. Lewym skrzydłem akcję poprowadził Cristiano Ronaldo, po serii dryblingów, Portugalczyk stracił piłkę, jednak obrońcy Barcelony nie fortunnie wybili piłkę wprost pod nogi Paula Scholes’a, który pięknym strzałem pokonał bramkarza gości. Była to jedyna, zwycięska bramka tego spotkania.
Barcelona przez całe spotkanie nie potrafiła skutecznie zagrozić bramce Edwina Van der Saara. Doświadczony reprezentant Anglii dał nadzieję „Red Devils” na powtórzenie sukcesu z 1999 roku, czy dojdzie do angielskiego finału i czy Manchester, będący w świetnej formie ponownie zdobędzie puchar Ligi Mistrzów?