LM: Historyczny moment Anglików!


Arsenal Londyn jest pierwszą angielską drużyną, która wygrała w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów na stadionie 'Rossonerich'. W pozostałych spotkaniach do ćwierćfinałów awansowały zespoły Barcelony, Manchesteru United oraz Fenerbahce Stambuł.


Udostępnij na Udostępnij na

AC Milan – Arsenal Londyn

Zwycięstwo Anglików nie jest zaskoczeniem dla widzów, którzy mieli przyjemność oglądać cały spektakl na San Siro. 'Kanonierzy’ dominowali poprzez cały mecz i zasłużenie awansowali do ćwierćfinału.

Podopieczni Carlo Ancelottiego wiedzieli, że po bezbramkowym remisie na Emirates Stadium muszą dać z siebie wszystko i dlatego postanowili zaatakować od pierwszych minut.

Goście byli mocno zaskoczeni mocno ofensywnym nastawieniem miejscowych. W pierwszej połowie spotkania, bliscy pokonania goalkeepera gości byli Gennaro Gattuso, Pato oraz Filippo Inzaghi. 'Kanonierzy’ z osamotnionym Adebayorem a napadzie nie byli w stanie wyprowadzić skutecznego kontrataku i pierwsza połowa zakończyła się rezultatem bezbramkowym.

Druga część spotkania przypominała pierwsze 45. minut. Wciąż odważnymi atakami popisywali się gospodarze, jednak z minuty na minutę coraz odważniej poczynali sobie przyjezdni.

Pierwsza bramka padła dopiero w 84. minucie. Kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Cesc Fabregas, który odważył się na strzał z ponad 30. metrów. Uderzenie pomocnika Arsenalu wpadło do bramki, tuż obok słupka i kilkanaście tysięcy fanów przyjezdnych, zgromadzonych na San Siro popadło w euforię.

Piłkarze Arsenalu przypieczętowali swój sukces w 90. minucie, gdy Adebayor wpisał się na listę strzelców. Snajper Arsenalu składnie wykończył akcję całego zespołu i 'Kanonierzy’ odnieśli swój historyczny sukces na włoskich boiskach.

Barcelona – Celtic Glasgow

Problemów z awansem do ćwierćfinału nie mieli podopieczni Franka Rijkaarda, którzy pokonali na własnym stadionie Celtic Glasgow 1:0. Wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu, gdyż 'Blaugrana’ przeważała przez całe spotkanie i gdyby gospodarze wykorzystali wszystkie sytuacje podbramkowe to wynik końcowy zakończyłby się dużo większą zdobyczą miejscowych.

Gospodarze bardzo szybko wyszli na prowadzenie, gdyż Boruc już w 3. minucie musiał wyjmować piłkę z siatki. Dokładne dośrodkowanie Sylvinho ze skrzydła wykorzystał Xavi, który mierzonym strzałem z około 6. metrów pokonał polskiego goalkeepera.

Z dalszego przebiegu meczu, można było wywnioskować, iż gospodarzom zależało na szybkim strzeleniu bramki i ustawieniu całego spotkania pod siebie.

Aż do końcowego gwizdka arbitra, gospodarze byli pewni w swoich poczynaniach i pewnie awansowali do ćwierćfinału. 'Celtowie’ praktycznie nie istnieli na boisku i nie byli w stanie stworzyć poważnej sytuacji do strzelenia bramki pod bramką Valdesa.

Manchester United – Olympique Lyon

Podobny przebieg, jak w Barcelonie miało spotkanie na Old Trafford. Po remisie 1:1 we Francji, gospodarze nie mogli być pewni awansu do kolejnej ćwierćfinału. Występ w 1/4 LM miejscowym zapewnił niezawodny Chistiano Ronaldo, który dokładnym strzałem w lewy dolny róg bramki ustalił wynik meczu na 1:0.

Gospodarze przeważali przez cały mecz, jednak ich podbramkowe akcje kończyły się poza bramką gości. W 41. minucie, piłkę do siatki gości wpakował Christiano Ronaldo, który nie dał szans na skuteczną interwencję Gregorowi Coupet.

Serca fanów 'Czerwonych Diabłów’ zadrżały w 74. minucie, gdy futbolówka po strzale Abdulkadera Keity zatrzymała się na słupku. Ostatecznie to gospodarze zasłużenie wygrali i awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

FC Sevilla – Fenerbahce Stambuł

Prawdziwy dramat przeżyło ponad 45. tys. widzów zgromadzonych na Ramon Sanchez Pizjuan, gdzie miejscowa Sevilla podejmowała ekipę Fenerbahce. Ćwierćfinalistę musiały wyłonić rzuty karne, w których niespodziewanie lepsi okazali się Turcy.

Gospodarze podjęli wyjątkowo ofensywną grę, która opłaciła im się już w 5. minucie meczu. Dokładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się prawy obrońca Sevilli – Daniel Alves.

Podopieczni Manolo Gimeneza podwyższyli prowadzenie zaledwie 4. minuty później. Tym razem na listę strzelców wpisał się Volkana Demirel.

Goście postanowili się nie poddawać, a ich wiara w swoje poczynania odzwierciedliła się bramką w 20. minucie, gdy bramkę kontaktową strzelił Deivid.

Jeszcze przed gwizdkiem na przerwę, gospodarze ponownie objęli dwubramkowe prowadzenie. Trzecią bramkę dla Sevilli strzelił Frederic Kanoute.

Turcy walczyli do ostatniego gwizdka i na 11. minut przed końcem spotkania piłkarze Fenerbahce osiągnęli wynik, który udało im się wywalczyć w Stambule. Ponownie na listę strzelców wpisał się Deivid, który wykorzystał dokładne podanie z głębi pola.

Obie połowy dogrywki nie wyłoniły ćwierćfinalisty, dlatego o awansie musiały zadecydować rzuty karne, w których niespodziewanie lepsi okazali się Turcy. Swoich szans nie wykorzystali Escude, Maresca oraz Alves i Fenerbahce wygrało w rzutach karnych 3:2 osiągając niespodziewany awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Komentarze
~xXx (gość) - 17 lat temu

co za cieć to pisał...Manchester w pierwszym meczu
zremisował z Lyonem 1:1 !!!!!!

Odpowiedz
Wojciech Kocjan (gość) - 17 lat temu

Bez nerwów, nie musisz od razu nazywać autora cieciem
- pomyłki każdemu się mogą zdarzyć...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze